Reklama

Duffy jest walijską artystką, która wydała dwie płyty: „Rockferry” w 2008 roku i „Endlessly” w 2010 roku. Albumy zostały świetnie przyjęte przez krytyków, którzy zachwycali się ambitnym, ale jednocześnie lekkim materiałem, a fani pokochali jej soulowy, oryginalny głos i melodyjne piosenki. Duffy została laureatką Grammy, najważniejszej statuetki w branży muzycznej. Była u szczytu kariery, lecz nagle w 2011 roku postanowiła zawiesić działalność i słuch o niej zaginął. Wiele osób zastanawiało się, co stało się z autorką przeboju „Mercy”, który ponad 10 lat temu nucili wszyscy. W lutym tego roku przerwała milczenie i wyznała, że dokładnie 10 lat temu została porwana i zgwałcona. Teraz zdecydowała się podzielić szczegółami swojej wstrząsającej historii.

Reklama

MY BODY, MY CHOICE? O tym, jak mężczyźni odbierają nam prawo do decydowania o sobie a dystopia Margaret Atwood spełnia się na naszych oczach >>>

Duffy opowiedziała o tym, jak została porwana i zgwałcona

„Przywołuję słowa Mayi Angelou, która powiedziała kiedyś: Nie ma większej agonii niż noszenie w sobie nieopowiedzianej historii, więc dziś dzielę się z Wami moją historią”. Duffy opublikowała na Instagramie zdjęcie z adresem swojego internetowego bloga. Na stornie duffywords.com zamieściła wpis o tym, czego doświadczyła kilka lat temu i postanowiła opowiedzieć światu swoją traumatyczną historię, która wyjaśnia m.in. to, dlaczego zawiesiła działalność muzyczną. „Pozwoliłam, aby gwałt stał się moim towarzyszem”, napisała w oświadczeniu. Wyjaśniła, że dzieli się swoją historią po to, aby w końcu się od niej uwolnić.

10 lat temu w swoje urodziny Duffy została odurzona narkotykami w restauracji, w której świętowała. Porwano ją i więziono, codziennie odurzano i gwałcono. „Wywieziono mnie do obcego kraju (…). Umieszczono mnie w pokoju hotelowym, a gdy sprawca wrócił, zgwałcił mnie. Pamiętam ból i to, że staram się być przytomna po tym, jak to się stało (…). Utknęłam z nim na kolejny dzień. Myślałam o ucieczce do sąsiedniego miasteczka, ale nie miałam gotówki (…). Duffy wróciła z oprawcą samolotem do kraju. Gwałciciel przez kolejne 4 tygodnie więził ją w jej domu, codziennie podawał narkotyki, prawdopodobnie gwałcił (gwiazda była w takim stanie odurzenia, że nie wie, co się z nią wtedy działo) i groził śmiercią. „Wiedziałam, że moje życie jest bezpośrednio zagrożone”.

Reklama

Duffy napisała, że po wszystkim nie czuła się na tyle bezpieczna, aby zgłosić przestępstwo na policję, ponieważ nie czuła się bezpieczna. Po wielu latach otworzyła się w gabinecie swojej psychoterapeutki, która pomaga jej uporać się z traumą. „Bez niej nie dałbym rady. Było duże ryzyko, że popełnię samobójstwo”. Opowiedzenie o tej historii publicznie sprawiło, że Duffy w końcu uwolniła się od swojego oprawcy. „Teraz mogę zostawić tę dekadę za sobą. Tam gdzie jej miejsce, czyli w przeszłości. Mam nadzieję, że już nie będzie więcej pytań o to, co się stało z Duffy. Teraz już wiecie… jestem wolna”.

Reklama
Reklama
Reklama