Reklama

Pod koniec września 2016 roku świat obiegła informacja o rozwodzie jednej z najgorętszych par Hollywood, Brada Pitta i Angeliny Jolie. Aktorka złożyła pozew rozwodowy, a jako powód rozstania podając niemożliwe do pogodzenia różnice pomiędzy nią a mężem. We wniosku Angelina domagała się wyłącznego prawa do opieki nad dziećmi. Chciała, by Brad zachował jedynie możliwość odwiedzania ich.

Reklama

Angelina Jolie i Brad Pitt zostali parą w 2004 roku po wspólnym udziale w filmie "Pan i Pani Smith" oraz głośnym rozstaniu aktora z Jennifer Aniston. Dwa lata temu, 23 sierpnia 2014 wzięli ślub w swojej francuskiej posiadłości Chateau Miraval. Według ostatnich informacji para jest w separacji od 15 września 2016 roku.

W najnowszym wydaniu magazynu "GQ" na okładce pojawił się Brad Pitt, który w bardzo szczerym wywiadzie na temat jego życia od momentu separacji z Angeliną przyznał, że para aktualnie wypracowuje warunki formalne rozwodu. Aktor wyznał także, że zrezygnował z picia alkoholu, ponieważ jak przyznał "upijał się zbyt często" i "doprowadzało to do samookaleczenia się".

"Pamiętam kilka takich momentów podczas mojego życia, gdy stawałem się bardzo zmęczony sobą. I teraz to jest ten największy. Te momenty zawsze były wielkimi generatorami do zmian. Nie pamiętam dnia od czasów collegu, w którym nie napiłbym się alkoholu, nie zapalił skręta, cokolwiek. Skończyłem z tym wszystkim poza piciem w momencie, w którym założyłem rodzinę. Jednak nie w tym ostatnim roku, w którym pojawiły się problemy, z którymi sobie nie radziłem. Piłem za dużo. To stało się problemem." - wyznał w wywiadzie dla "GQ" Brad Pitt.

Reklama

Aktor przyznał także, że zaczął terapię, którą uwielbia i zanim trafił do tego właściwego terapeuty spotkał się z dwoma innymi. Brad zarzuca sobie także, że zbyt mało czasu poświęcał dzieciom, a to wszystko przez pracę, która pochłaniała większość jego czasu. Dziś w tym temacie wiele się zmieniło.

"Aktualnie nie myślę o sobie w kategorii aktor. Przez ostatni rok to zupełnie przestało mieć dla mnie znaczenie. Film wydaje mi się przeszłością, drogą, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym aktualnie się znajduję. To już nie działa, nie sprzyja ojcostwu. Najlepiej byłoby, gdybym zmienił nazwisko" - dodał aktor.

Reklama
Reklama
Reklama