Ben Affleck „popłynął”... Twierdzi, że małżeństwo z Jennifer Garner było powodem, dla którego zaczął pić
W udzielonym 14 grudnia wywiadzie hollywoodzki aktor, reżyser i producent Ben Affleck miał promować swój najnowszy film. Przy okazji podzielił się jednak refleksjami na temat małżeństwa z Jennifer Garner, którą postanowił obarczyć winą za swoje problemy.
- Łucja Jelonek
W tym artykule:
- Jennifer Garner i Ben Affleck: ich historia
- Ben Affleck: „Zacząłem pić, bo byłem nieszczęśliwy w związku”
Jennifer Garner i Ben Affleck: ich historia
Jennifer Garner i Ben Affleck pobrali się w 2005 roku i mają ze sobą trójkę dzieci – córki Violet Annę i Seraphinę Rose Elizabeth oraz syna Samuela. Przez długi czas para uchodziła za bardzo szczęśliwe małżeństwo, jednak dwa lata po narodzinach najmłodszego syna, w 2015 roku, małżonkowie ogłosili decyzję o rozstaniu. Głównym powodem były nałogi gwiazdora - alkoholizm i uzależnienie od hazardu, z którymi jego partnerka mierzyła się latami. On pił na umór, dopuszczał się zdrad, ona woziła go na terapie odwykowe.
Ogłoszona przez magazyn „People” najpiękniejszą kobietą 2019 roku Jennifer Garner po rozwodzie związała się Johnem C. Millerem, amerykańskim biznesmenem i prawnikiem.
Ben Affleck jest natomiast obecnie w związku z Jennifer Lopez, z którą spotykał się przed laty (2002-2004) i z którą był zaręczony. Po tygodniach medialnych spekulacji, w lipcu bieżącego roku para potwierdziła krążące od dłuższego czasu plotki o wielkim powrocie.
Ben Affleck: „Zacząłem pić, bo byłem nieszczęśliwy w związku”
14 grudnia Affleck pojawił się w programie „The Howard Stern Show”, by promować najnowszy film, w którym wystąpił. Mowa o „Barze dobrych ludzi” (The Tender Bar) w reżyserii George’a Clooneya. Rozmowa nie dotyczyła jednak wyłącznie nowej produkcji, gwiazdor postanowił się w niej bowiem podzielić swoimi przemyśleniami na temat zakończonego małżeństwa. Jak stwierdził, czuł się w nim „uwięziony”.
Zacząłem pić m.in. dlatego, że byłem nieszczęśliwy w związku. Myślałem: „Nie mogę zostawić dzieci, ale nie jest mi dobrze. Co mam zrobić?”. Wypijałem więc butelkę szkockiej przed zaśnięciem na kanapie. Okazało się, że to było kiepskie rozwiązanie – powiedział.
Laureat dwóch Oscarów i trzech Złotych Globów zakomunikował, że gdyby pozostał z matką swoich dzieci, nigdy by nie wytrzeźwiał.
Pewnie rzucalibyśmy się sobie do gardeł. I nadal bym pił – skwitował.
Reżyser i odtwórca jednej z głównych ról w „Operacji Argo” nie skomentował jednak zdrad, których dopuszczał się w trakcie małżeństwa, i o których trąbiły media.
„Wiem, że Jennifer Garner jest dobrą matką i mam nadzieję, że ona myśli o mnie w podobny sposób. Musiałem wytrzeźwieć, by ją docenić” – dodał.
Totalny brak klasy?