Reklama

trigger warning: body shaming

Reklama

Ashley Graham to jedna z modelek, które rewolucjonizują świat mody. 35-latka była pierwszą modelką plus size, która trafiła na okładkę magazynu „Sports Illustrated” czyli pisma, które przez lat ponad sześćdziesiąt lat promowało bardzo określony typ sylwetki, który nijak nie pokrywa się z tym, jak naprawdę wygląda większość kobiet. Co więcej, Amerykanka jako jedna z pierwszych modelek plus size szła w pokazach takich projektantów jak Micheal Kors, Dolce and Gabbana czy Tommy Hilfiger. Ashley nie boi się poruszać takich tematów jak body positivity czy fatfobia i słynie z tego, że skłania kobiety do akceptacji siebie, niezależnie od rozmiaru i metki na ubraniach.

Niestety, zadowolenie ze swojego wyglądu i samomiłość, którą modelka ma dla siebie nie spodobały się amerykańskiej dziennikarce, która w okrutny sposób próbowała ośmieszyć Graham. Ta jednak w myśl zasady treat people with kindness wykorzystała nienawiść skierowaną w swoją stronę, by nadal szerzyć swoje przesłanie o tym, że nie waga czy rozmiar czynią nas pięknymi.

Ashley Graham przesadza z fat positivity? Modelka odpowiada na krzywdzące komentarze dziennikarki

Ashley Graham odpowiedziała na krzywdzące (i usunięte już) komentarze dziennikarki Sameery Khan. Przedstawicielka mediów opublikowała na swoim profilu na Twitterze serię wpisów, które w jasny sposób sugerują, że Khan uważa 35-letnią modelkę za za grubą, by mogła być uważana za piękną. W jaki sposób? Mowa tu na przykład o zestawieniu dwóch okładek magazynu „Sports Illustrated", Graham i Iriny Shayk. Badania pokazują, że biedni, zestresowani mężczyźni wolą grube kobiety, takie jak Ashley Graham. Bogatsi mężczyźni wolą szczupłe kobiety, takie jak Irina Shayk – podpisała fotografie Sameery. W innym wpisie dziennikarka zamieściła zdjęcie Ashley w prześwitującej sukience, w której celebrytka pojawiła się na imprezie urodzinowej Tori Kelly.

Ruch fat positivity wymyka się spod kontroli – napisała na Twitterze amerykańska dziennikarka.

fot. Getty Images

Wiele użytkowniczek i użytkowników Twittera stanęło w obronie Ashley, jednak gwiazda szybko udowodniła, że sama świetnie radzi sobie z nienawistnymi komentarzami. Celebrytka opublikowała zdjęcie, na którym pozuje w błyszczącej sukience bez pleców. Zacytuj ten wpis ze zdjęciem, które pokazuje, że fat positivity wymyka się z pod kontroli. Ja zacznę – napisała modelka, celowo wykorzystując słowa dziennikarki.

Tweet Ashley skłonił tysiące użytkowniczek do udostępniania swoich zdjęć w pięknych sukienkach, strojach kąpielowych czy zmysłowej bieliźnie. Jestem teraz dosłownie najszczęśliwszą wersją siebie i to ludzie tacy jak ty pomogli mi poczuć się komfortowo w swoim ciele. Każde z tych zdjęć pokazuje czas, kiedy miałam na sobie coś, co było poza moją strefą komfortu i cieszę się, że to zrobiłam – napisała jedna z użytkowniczek Twittera, dziękując Graham za nieustanną walkę z osobami, którym ciężko zaakceptować fakt, że waga czy rozmiar nie definiują człowieka i nie określają jego wartości.

Plus size czy nie plus size? Oto jest pytanie. Postanowiłyśmy poszukać odpowiedzi

Czy modelki powinno się dzielić zależnie od rozmiaru, jaki noszą? Czy plus size to dobre określenie? I czy ciało w ogóle ma „normalny” rozmiar?
Plus size czy nie plus size? Oto jest pytanie. Postanowiłyśmy poszukać odpowiedzi
fot. Getty Images
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama