Reklama

Stawia na wygląd i samopoczucie. Jej największą miłością są buty i torebki, a także dobrze dopasowane dodatki. Wybiera spodnie idealnie podkreślające figurę. Szanowne cztery litery jak te od J.Lo i nogi najlepiej do nieba. Wiesz, co chcesz i wiesz, że to, co lubisz, jest dla Ciebie najlepsze. Tak jak Twój mężczyzna. Skradł Ci serce i jest dla Ciebie idealny. No prawie. Nie do końca dzieli z Tobą Twoje pasje i Twoje hobby, jakim są zakupy? Często słyszysz od niego zdania w stylu… „Po co ci to?” „Masz już takie.” Albo „nie mieści Ci się już nic w szafie, a Ty dalej kupujesz…” czy też ... „Nie szkoda Ci pieniędzy?" Już nie możesz tego słuchać i dostajesz białej gorączki? Po takich zwrotach ucieka nawet ochota na zakupy, na które się tak cieszyłaś. Wręcz jest to dzień zrujnowany. I zadajesz sobie po cichu pytanie. „Pozbyć się szafy czy jego?” Bez obaw, na wszystko jest lekarstwo. Parę sprytnych tricków, a Twój mężczyzna zrozumie Twoje pragnienia shoppingu. W końcu jesteś kobietą, a my jesteśmy do tego stworzone.

Reklama

Po pierwsze, przekonaj go, że rzecz, którą kupujesz, jest Ci naprawdę potrzebna. Załóżmy, że jest to płaszcz. Gdy on zasugeruje, że masz już dużo nakryć tego rodzaju, broń się mocnymi argumentami, na które nie będzie miał już żadnego „ale”. Na przykład: w porównaniu do innych, które znajdują się już w Twoim posiadaniu, ten jest niezwykle cieplutki. Dzięki temu uchroni Cię przed zmarznięciem i co się z tym wiąże, chorobami. Czy to nie genialne? On przecież chce, żebyś była zdrowa. I jeśli ten płaszczyk jest w stanie Ci to zapewnić, to już nie ma żadnych podstaw na wybicie Ci go z głowy!

Niestety, a może stety mężczyźni są w pierwszej linii wzrokowcami. To może być Twoim następnym argumentem na kupno wypatrzonej rzeczy. Przecież on chce żebyś mu się podobała. Możesz nawet zacząć sympatyczną zabawę w galerii. Zaproponuj mu wybranie dla Ciebie nowego outfitu. Takiego, w którym chciałby Cię często widzieć. Możecie podzielić je na kategorie. Na co dzień, na imprezę i na randkę. Teraz niech on się wykaże swoją kreatywnością, a Ty tym sprytnym sposobem bez problemu kupisz rzeczy, które on Ci wybrał i Tobie się podobają. Na jego zarzut „wydajesz za dużo pieniędzy na ciuchy” też jest sposób. Jeśli on nie jest wielbicielem biegania po galeriach, zaproś go na domowy shopping. Jest to bardzo modna i wygodna opcja robienia zakupów.

Sprytnym sposobem masz dodatkowo szanse zrobić zakupy taniej dzięki stronom internetowym, proponującym tak zwane kody rabatowe. W internecie znajdziesz wiele takich. Do czołówki należy www.kod-rabatowy.pl. Jak sama nazwa wskazuje, znajdziesz tu ogrom zniżek i promocji do swoich ulubionych sklepów. Na co więc czekać? Zwab swojego mężczyznę kieliszkiem wina na kanapę. Wtul się w niego i pokaż mu, jaką potrafisz być spryciarą i kupować za o wiele niższe ceny niż te widoczne na metkach sklepowych. Zaimponujesz mu, a zarazem nie będzie miał argumentów, aby robić Ci wyrzuty sumienia, że nie potrzebnie wydajesz kasę z budżetu domowego.

Jeśli niestety Twój facet jest bardzo zawzięty i powyżej opisane tricki na niego nie podziałały, wyjściem ostatecznym jest zaproponowanie mu kompromisu. Zbierzmy nasze wszystkie siły, by to z siebie najpierw wydusić. Łatwo nie będzie, ale myślę, że warto. Ostatnia szansa polega na segregacji. Oh, jakie to słowo przerażające, ale w praktyce daje nam wiele możliwości. Przede wszystkim miejsca na nowe zdobycze. Pozbędziemy się starych łaszków, które nam tylko zabierały cenne miejsce, a może nawet nadamy im drugie życie. Istnieje tyle portali w postaci internetowych „second handów”. Wykorzystajmy je na zarobienie paru groszy, a nasze ciuszki będą się cieszyć nowym właścicielem. W ten sposób mamy odhaczone wszystkie krzyżyki na planie. Mężczyzna zadowolony, Ty zarobiłaś na nowe szaty i na dodatek masz je gdzie poukładać. W tym momencie pokonałyśmy naszego ukochanego w bitwie na argumenty przeciwko naszemu zamiłowaniu.

Nic drogie Panie, bierzemy się do roboty!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama