Ta bielizna była hitem w latach 90., teraz znów jest modna. Zmysłowa, ale i wygodna – taka, jaką lubimy najbardziej!
Zaczęło się od Calvina Kleina i jego majtek z charakterystyczną gumą z logotypem, które w latach 90. były największym krzykiem mody, ale trend utrzymał się do dziś. Miękka, elastyczna i bezfiszbinowa bielizna jest dziś prawdziwym obiektem pożądania. Między innymi dlatego, że nie mogłaby być wygodniejsza!
W tym artykule:
Kiedy w latach 80. XX wieku młodziutka wówczas Brooke Shields w reklamie marki zapewniała zmysłowym głosem, że między nią, a jej dopasowanymi do ciała calvinami (nowością od Calvina Kleina – denimowymi spodniami ściśle przylegającymi do ciała) nie ma absolutnie nic, nikt nie spodziewał się jeszcze, że dekadę później amerykański projektant postanowi wypełnić tę lukę. A także, że tak niepozorny element garderoby jak bielizna, może stać się absolutnym fenomenem. Wystarczyło jednak poczekać do 1992 roku, by się o tym przekonać.
Fenomen bielizny Calvina Kleina
To właśnie wtedy Calvin Klein wypuścił kolejną skandalizującą reklamę, w której 18-letnia Kate Moss wystąpiła w towarzystwie Marka Wahlberga ubrana jedynie w bieliznę marki (gwoli ścisłości – na niektórych zdjęciach miała też zdjęcia, ale i spod nich wystawała bielizna). A konkretnie białe bawełniane figi ozdobione charakterystyczną gumą z logotypem amerykańskiego domu mody. Jej partner zresztą nie miał na sobie o wiele więcej ubrań – odziany w dopasowane bokserki trzymał się za krocze, eksponując przy okazji wyrzeźbiony tors. To nie mogło się nie udać! Reklamy na zawsze przeszły do historii, sprawiając, że elastyczna bielizna z obrandowaną gumą, która powinna wystawać spod spodni, stała się prawdziwym obiektem pożądania. Tym samym zmieniając także wizerunek „zwykłych” bawełnianych majtek, które, jak się okazało, mogą być naprawdę sexy!
Nie tylko logo, ale i wygoda
Współczesne marki bieliźniarskie doskonale o tym wiedzą. Znają także potrzeby współczesnych dziewczyn i kobiet, które – między innymi za sprawą pandemii, kiedy całkiem zrezygnowały ze staników – przywykły już do wygody (tym bardziej, że gorsety porzuciłyśmy już ponad sto lat temu!) Miękka, bezfiszbinowa bielizna od jakiegoś czasu stawała się coraz bardziej popularniejsza. Do jej sukcesu przyczyniły się zresztą rewelacyjne propozycje polskich marek, takich jak: Le Petit Trou, Rilke czy Undress Code. W biustonoszach zniknęły usztywniane miseczki, majtki przestały mieć drapiące koronki. Bielizna złagodniała, co nie znaczy, że straciła na seksapilu. Wręcz przeciwnie. „Zwykła” miękka bielizna wcale nie jest nudna, bo projektanci potrafią zadbać o detale. Najlepszy przykład? Bielizna marki Sloggi, którą w ostatnim czasie pokochały nawet gwiazdy: Maja Bohosiewicz czy Julia Wieniawa. Ale dobrych wzorów jest więcej. Najlepiej przekonajcie się zresztą same. Poniżej zgromadziłyśmy modele, które szczególnie wpadły nam w oko. Łączy je nie tylko świetny wygląd, ale przede wszystkim komfort noszenia. Ta bielizna jest jak druga skóra!