Reklama

W tym artykule:

  1. Mermaidcore na wybiegach
  2. Mermaidcore: dlaczego ciągnie nas na dno oceanu?
Reklama

Czuję ogromną miłość do morza – powiedziała modelka Kiko Mizuhara w filmie „7 Days, 7 Looks” dla japońskiego „Vogue’a”. Miała na sobie naszyjnik z emaliowanych świderkowych muszelek i wiązany na szyi szydełkowy top w kolorze burgundu – obie rzeczy z megamodnej (i „wodnej”) hiszpańskiej marki Gimaguas.

Mizuhara jest dziewczyną z miasta, ale w tym sezonie jej styl skręcił w kierunku syreniej estetyki boho, trochę à la lokatorka squatu (nomen omen) Syrena, a trochę – mityczna mieszkanka morskich głębin.

Mermaidcore na wybiegach

Nie u niej jednej, bo tej wiosny oceaniczna moda rządzi też na wybiegach. W Londynie JW Anderson dał nam eksponujące ramiona kiecki z iluzją złotej rybki w worku. Techniki ręczne – którymi można by się zajmować, żyjąc nad morzem – w tym szydełkowanie, plecenie i upcykling, dominowały w kolekcji The Row. Natomiast wywodząca się z Bali marka Isa Boulder poszła w sukienki z siatki i hawajski, surferski vibe.

W Nowym Jorku równie oceanicznie: SC103 i Maryam Nassir Zadeh to dwa domy mody, które wiodą prym w estetyce opalenizny i bosych spacerów po plaży. Ich ciuchy – pozornie niedbałe i tym bardziej ujmujące – ozdobione są „od niechcenia”, jakby doczepiono do nich to, co znaleziono na plaży: kamienie półszlachetne i kawałeczki srebra.

A biżuteria Chloé, Mondo Mondo czy warszawskiego studia Maar emanuje energią ręcznie kutych świecidełek wyglądających niczym pirackie łupy. Lubisz total look? Niech twój syreni outfit zwieńczy shopper z morskich alg od Solitude Studios.

Jak oceniamy długotrwałość tego trendu? Lepiej, niż mogłoby się wydawać. Muszle, siatki i wszelkie spirale już od paru sezonów nie schodzą z wybiegów.Tego lata szukaj ich w ofercie cool marek, takich jak Chopova Lowena, Ugo Paulon i Kiko Kostadinov, gdzie te logarytmiczne kształty rozrzucone są po kolekcjach niczym skorupiaki po plaży.

Mermaidcore: dlaczego ciągnie nas na dno oceanu?

Co sprawia, że muszle są tak pociągające? Czy to poszukiwanie sensu i komfortu we wszechogarniającym chaosie? Niewykluczone. A jeśli tak jest, to niezawodna powtarzalność fal może w pewnym sensie uspokajać. Ale bardziej przekonujące jest inne wyjaśnienie: może w końcu zaczęliśmy zwracać większą uwagę na siły rządzące naszym życiem? Na przyciąganie ziemskie, cykle przypływów i odpływów, znaczenie mórz i oceanów w kryzysie klimatycznym. Na rytm świata, równowagę w środowisku i szum fal, który nas otacza, na co dzień zagłuszony przez samochody i TikTok.

Oceany może i są potężne, ale nie zmienia to faktu, że są one także potężnie zagrożone. Skoro już mamy się inspirować ich estetyką, od żyjących w nich stworzeń po ich folklor, to chyba naszym obowiązkiem jest pomóc im tak, jak tylko potrafimy. Coś tak prostego jak szybkie zgarnięcie śmieci z plaży podczas następnej wizyty nad morzem może zdziałać cuda. O ile tylko wejdzie nam to w nawyk…

Reklama

Artykuł pochodzi z magazynu Glamour nr 05/23.

Reklama
Reklama
Reklama