Reklama

Paulina Pyszkiewicz, czyli projektantka i dyrektorka kreatywna polskiej marki LEBRAND, opowiedziała nam o butiku, który otworzyła jesienią tego roku w okolicy (niezwykle bliskiej jej sercu) ul. Mokotowskiej. Zdradziła nam również, co planuje w najbliższej przyszłości dla swoich klientek oraz klientów. Jak się okazuje, nie ma zamiaru spoczywać na laurach – ma głowę pełną pomysłów, a już niebawem nas zaskoczy.

Reklama

Twórczyni LEBRAND, Paulina Pyszkiewicz, dla Glamour.pl [WYWIAD]

Asia Twaróg: Po pierwsze ogromne gratulacje. Jak się czujesz po otwarciu butiku?

Paulina Pyszkiewicz: Bardzo dziękuję! Czuję się przede wszystkim dumna i spełniona. Ostanie miesiące były naprawdę intensywne – większość lata spędziłam w Warszawie, czuwając nad remontem i pracując nad wnętrzem butiku, aby był taki jak sobie wymarzyłam. Teraz, kiedy jesteśmy otwarci na Mokotowskiej, odetchnęłam z ulgą i czuję się naprawdę szczęśliwa.

Czym kierowałaś się, tworząc ten butik? Gdzie szukałaś inspiracji?

Zależało mi na maksymalnie uniwersalnej, ale jednocześnie minimalistycznej i ponadczasowej przestrzeni, która będzie poza szybko zmieniającymi się trendami. Zaprosiłam do współpracy wspaniała kobietę – architektkę Paulinę Dziedzic, która moim zdaniem zna się jak nikt inny na minimalistycznej klasyce we wnętrzach. Butik miał być spójny z naszym DNA. Efekt bardzo mnie zadowolił – świetnie się czuję w tej przestrzeni i uważam, że jest ona idealnym tłem dla naszych kolekcji. Jest też dobrą bazą, którą można modyfikować poprzez dodatki, dokładnie tak jak w przypadku naszych ubrań. Główną dekoracją i zarazem efektem WOW na wejściu do butiku, jest piękna włoska lampa od Castellani, reszta jest bardzo stonowana.

Domyślam się, że okolice Mokotowskiej są dla ciebie wyjątkowe, bo tam mieścił się też pierwszy butik LEBRAND. Dobrze było tam wrócić?

Uwielbiam te okolice, z bardzo wielu powodów – świetna selekcja butików na zakupy, najlepsze restauracje i kawiarnie, kwiaciarnie czy miejsca na spacery – czuję się tu „ jak u siebie”. Mam też blisko do biura Lebrand, które mieści się na Belwederskiej, na swój ukochany pilates do studia Nashe, które regularnie odwiedzam, no i pyszną kawę która jest na wyciągnięcie ręki. Ostatni rok spędziliśmy na Mysiej, co też było wspaniałym doświadczeniem, ale nie ukrywam że aktualna lokalizacja jest mi bliższa, zarówno pod względem sąsiedztwa, jak i samego klimatu centrum miasta.

W podcaście Glamour Girlboss opowiedziałaś mi historię wspomnianego lokalu. Chodzi mi o sytuację w restauracji Dyspensa. Jestem ciekawa, jaka jest historia tego lokalu? Jak na niego trafiłaś? Czym cię ujął?

Jak zawsze dopisało mi nieprzeciętne szczęście! Siedząc w Juracie na rodzinnym śniadaniu zadzwoniła do mnie koleżanka, która od lat związana jest z marką PLNY LALA. Jak to podczas dziewczyńskiej rozmowy – plotkowałyśmy o wielu rzeczach i tak przy okazji dowiedziałam się, że lokal PLNY na Mokotowskiej będzie się zwalniał. Nie mogłam w to uwierzyć, to miejsce było na mojej top liście lokalizacji na butik od dawna. Ma piękną witrynę, jest wysokie na 6 metrów i ma wspaniałych sąsiadów. Nie mogło być lepiej - oczywiście pozostałe dni z tego krótkiego urlopu siedziałam z głową w chmurach – marzyłam, żeby być już w Warszawie i zobaczyć wnętrze. Potem bardzo sprawnie sfinalizowaliśmy formalności i w miesiąc zrobiliśmy generalny remont, co było niemałym wyzwaniem.

Glamour Girlboss Podcast: Paulina Pyszkiewicz, czyli twórczyni marki LEBRAND

Paulina Pyszkiewicz jest bohaterką kolejnego odcinka podcastu Glamour Girlboss. Założycielka LEBRAND, czyli jednej z najbardziej charakterystycznych marek modowych w Polsce opowiedziała o początkach swojego biznesu, współpracy z Modą Operandi i nie tylko.
Glamour Girlboss Podcast: Paulina Pyszkiewicz
fot. archiwum prywatne / kolaż Glamour.pl

Nowy butik to dla ciebie nowy etap?

Tak! To zdecydowanie nowy, ważny rozdział w historii mojej marki. To pierwsza przestrzeń, która jest w pełni zrealizowana zgodnie z naszą wizją. Nie było żadnych kompromisów. Jestem bardzo dumna z mojego zespołu – jak zawsze daliśmy radę!

Co jeszcze planujesz? Czego mogą spodziewać się klientki Lebrand w najbliższym czasie?

Reklama

Mamy głowę pełną pomysłów - chcemy żeby butik był przestrzenią nie tylko zakupową ale także miejscem spotkań ze sztuką, kwiatami – czyli tym, co nas inspiruje. Na razie mamy za sobą dwie edycje Flower Weekend, który polega na tym, że klienci i przyjaciele marki w każdy ostatni weekend miesiąca mogę odebrać bukiety kwiatów skomponowane przeze mnie. Niebawem ruszamy z nowym projektami więc obserwujcie nas na Instagramie i dołączajcie do nas.

Reklama
Reklama
Reklama