Modowy portret kobiet, czyli jakie jesteśmy jako klientki
Zapytaliśmy o to polskie projektantki.
- Redakcja
Jesteśmy uzależnionymi od trendów fashionistkami czy podchodzimy do mody pragmatycznie, szukając rzeczy, w których będziemy się czuć komfortowo od rana do wieczora? Nadal chcemy ubraniem wyrażać swoje poglądy, czy przestało nam na tym zależeć i teraz wolimy nie wyróżniać się z tłumu? A co z jakością i ceną? Naprawdę mają dla nas znaczenie, czy udajemy, a w rzeczywistości chcemy, żeby było tanio? Zapytaliśmy polskie projektantki, jakie są kobiety, które noszą ich rzeczy, i czy to właśnie o nich myślą, kiedy w zaciszu pracowni tworzą kolekcje.
1 z 2
Agnieszka Maciejak
Kiedy tworzę, nie mam przed oczami żadnego konkretnego typu kobiety. To jest ostatnie, o czym śmiałabym myśleć. Byłabym bezczelna, gdybym sprowadzała kobiety, które ubierają się w moje rzeczy, do jednego mianownika. Jak mogę postawić znak równości między 20-latką, która jest natural- nie piękna i nie potrzebuje dodawać sobie urody, ale chce być zauważona i ubiera się w rzeczy demonstrujące jej wyczucie stylu, a 65-letnią prawniczką, która kompletuje rzeczy mieszczące się w prawniczym dress codzie? Jestem przeciwna szufadkowaniu. Irytuje mnie, że tak łatwo przypisuje się łatki kobietom, które noszą dane marki. Ta jest romantyczna, ta jest zmysłowa, a ta jest niezależną fashionistką... Dlaczego nie mówi się w ten sposób o mężczyznach? Może 10 lat temu porwałabym się na rozmowę o typach kobiet, ale nie teraz. 10 lat doświadczenia w modzie przewróciło do góry nogami wszystko, co kiedyś brałam za pewnik. Kiedyś myślałam, że będę tworzyć dla typowych fashionistek. Dzisiaj dążę do tego, żeby moje projekty nie były chwilową modą. Ubieram 20-latki, 40-latki i 60-latki, a to na- uczyło mnie tworzyć projekty, które muszą wspaniale wyglądać na kobiecie w każdym wieku. Nie myślę o tym, jakie są ich potrzeby, ani jakie są trendy. Tworzę i wypuszczam moje dzieła w świat, do klientek, a one uczą mnie odkrywać je na nowo, w pełniejszy sposób. Ich fantazja często mnie zaskakuje. Patrzę, jak zestawiają ze sobą moje projekty i myślę: „Wow! Nie wymyśliłabym lepszych połączeń!”.
2 z 2
Ania Kuczyńska
Moda wyraża nastrój, komentuje otaczającą nas rzeczywistość. Kobiety wyemancypowały się i są niezależne. Pracują zawodowo, są matkami i kochankami. Mają większą świadomość siebie. Nasza rola we współczesnym społeczeństwie jest coraz istotniejsza. Dziś kobiety są premierami, lekarzami, zarządzają spółkami, są projektantkami mody, adwokatami i naukowcami. Niektóre całkowicie poświęcają się rodzinie. Ta niezwykła zmiana wpłynęła również na rozwój i ewolucję mody – kobiety poprzez strój zaczęły wyrażać swoje poglądy i status. Współczesne kobiety potrzebują więcej ubrań.
Ich garderoba powiększyła się o typowo męskie atrybuty: koszule, spodnie, marynarki, teczki, port- fele i buty na płaskim obcasie. To bardzo różni nas od naszych prababek, które do posagu wnosiły haftowane nocne koszule i koronkowe wieczorowe suknie. Współczesne kobiety potrzebują ubrań do pracy, popołudniowych i wieczorowych. Noszą ubrania sportowe. To bardzo poszerzyło i rozwinęło przemysł modowy. Strój stał się wielofunkcyjny: wygodny, odzwierciedlający naszą pozycję i sposób życia, nasze preferencje – zarówno te seksualne, jak i życiowe. Nie zmieniło się tylko jedno: kobiety nadal chcą być piękne. Często chcą się podobać mężczyznom, ale coraz częściej samym sobie i koleżankom. To ważna zmiana, dlatego staram się projektować modę, która się do tego odnosi.