Reklama

Wiosenne podróże potrafią być wymagające, a już najtrudniejsze jest spakowanie się w taki sposób, by wyglądać stylowo, czuć się swobodnie i nie tracić czasu na zastanawianie się „co z czym”. Miałam przed sobą ogromne wyzwanie – w jednej walizce z ograniczoną ilością miejsca musiałam zmieścić wszystkie rzeczy, w które będę ubierać się przez okrągły tydzień. Ażeby nie było tak łatwo na ich wypranie i spakowanie się na kolejny wyjazd miałam tylko kilka dni. W ostatecznym rozrachunku zabrałam ze sobą kilkanaście rzeczy, z czego dokładnie 12 było moją bezpieczną, a jedocześnie naprawdę cool bazą, z którą nadal się nie rozstaję.

Reklama

Mniej znaczy więcej – moja wiosenna szafa kapsułowa

Basic longsleeve

Na sweter/golf za ciepło, na t-shirt za zimno. Moim ulubionym (i niezawodnym) wyborem na kapryśną, wiosenną pogodę od kilku lat jest longsleeve. Wiosną noszę je cały czas. Najlepsze longi w mojej szafie to te marki The Odder Side, COS i Weekday. Te ostatnie zamawiam na Zalando. Kosztują ok. 70 zł, a jakością dorównują tym o wiele droższym.

3-232

Body

Body do garniturowych spodni to mój wieczorowy signature look. Mam dwa ulubione modele, w których czuję się świetnie i naprawdę się sobie podobam – American Beauty i Electric stworzone przez markę Undress Code. Będę je polecać do końca świata (i jeden dzień dłużej). Maksymalnie wygodne i szalenie kobiece.

Cienki golf z kaszmiru, bawełny lub wiskozy

Najlepszy golf na wiosnę? Moim zdaniem tylko Arket i Nago. W mojej walizce znalazł się czarny, ale w szafie kapsułowej świetnie sprawdzi się również biały, szary, brązowy, czy granatowy.

Koszula (klasyczna lub zupełnie nie)

Moja jest jeansowa, oversize'owa, ma wielki kołnierz i wyhaftowane serca (Sister Jane / Zalando), więc zdecydowanie nie jest klasyczna, ale zupełnie nie o to chodzi. Koszula to właściwie nieodłączny element szafy kapsułowej. Możecie ją wystylizować na elegancko lub zupełnie nonszalancko. Ważne, żeby była dobrze skrojona i wykonana z naturalnych materiałów.

IMG_4749

Jeansy z wysokim/średnim stanem – proste / barrel

Chodzę w nich najczęściej, mam je w kilku kolorach. A mowa o barrel jeans z H&M. Są bardzo wygodne, pranie im niestraszne, pasują praktycznie do wszystkiego.

Trencz

W Londynie zostałam o niego zapytana tak wiele razy, że przestałam liczyć. Długi, sięgający kostek trencz to mój must-have na wiosnę. Mam jeden, ukochany, najlepszy – bawełniany prochowiec oversize BOUFF stworzony przez polską markę Muuv Apparel. Niektórzy twierdzą, że ma vibe Neo z „Matrixa” i zdecydowanie coś w tym jest.

bawelniany-prochowiec-bouff-black-62-2

Botki / kowbojki

Do Paryża i Londynu wzięłam ze sobą jedną parę, ale za to taką, o którą często byłam pytana. Z dumą chwaliłam się, że to polska marka. A mowa o Ankle Boots – motocyklowych botkach MAKO, wykonanych ze skóry licowej z ozdobnymi, srebrnymi klamrami. Chodziłam w nich od rana do wieczora, czułam się komfortowo i przysięgam, że nie zamieniłabym ich na inne.

27ddd899-2d20-442e-81e7-4c23ebb3da17-2

Baleriny / półbuty typu Mary Jane

Lubię baleriny, a szczególnie te na grubszej podeszwie. W tym roku noszę praktycznie tylko ten jeden model – skórzane Mary Jane COS. Najwięcej komplementów zebrały w Paryżu. I ani trochę mnie to nie dziwi, bo doskonale wpisują się w stylistykę French chic. W tajemnicy powiem wam, że sama Camille Razat była nimi zachwycona.

IMG_6355

Torebka, która pasuje (dosłownie) do wszystkiego

One and only. Może zabrzmi to nieco patetycznie, ale to torebka mojego życia. Zamszową Hobo Chocolate od MAKO noszę codziennie. Była ze mną wszędzie, bo jest po prostu najlepsza. Maksymalnie praktyczna, ultrastylowa. Nic dziwnego, że żeby ją kupić, trzeba zapisać się na listę oczekujących.

Torebka na specjalne okazje

Również jedna, ale za to jaka. Dorwana, znów na Zalando, obłędna torebka Coach, do której przypięłam brelok stworzony przez Mikitę Kunitsky'ego.

IMG_4753

Florals? For spring? Groundbreaking. Of course, Mirando Priestly.

Bawełniana chusta

Ja mam ich pewnie kilkaście (bo uwielbiam nosić je w formie nakrycia głowy), ale tak naprawdę wystarczy wam jedna. Do Paryża i Londynu zabrałam wersję wełnianą, ale zdecydowanie lepszym wyborem na aktualną pogodę będzie ta wykonana z bawełny. Moim aktualnym numerem jeden jest waniliowa chusta z bawełny organicznej z kolekcji Nago x Kopi. Cudownie miękka, pięknie wykończona. Po prostu idealna.

Reklama
20250321_BORYS_NAGO_x_KOPI_5153_1333x

Subtelna biżuteria

Na nią zawsze znajdzie się miejsce (nawet w najmniejszej walizce świata). Ja uwielbiam minimalistyczne kolczyki, perły w każdej formie i pierścionki z charakterem. Największą furorę zrobiły te, które bez przerwy nosiłam w Paryżu – dwie piękności z aktualnej kolekcji marki Tous.

IMG_6791
Reklama
Reklama
Reklama