Mam 40 lat i jestem redaktorką mody. Wiosną 2025 postawię na te 4 trendy (które pamiętam sprzed lat)
Kryteria wyboru to nie tylko zgodność z trendami, ale i wygoda, nostalgia za bardziej beztroskimi czasami i praktyczny charakter ubrań (który idzie w parze z ich atrakcyjnym wyglądem). To właśnie te 4 rzeczy, które wiosną 2025 będą hitem, znajdą się w mojej szafie już niebawem.

Nie wiem, czy to dlatego, że mam czterdziestkę na karku czy może dlatego, że niedawno (po raz pierwszy) zostałam mamą, ale mój styl przechodzi właśnie ewolucję. Zamiast kolorów i wzorów, do których zawsze miałam słabość, wybieram bardziej stonowane odcienie. Bardziej polubiłam także minimalizm. Ale nie byłabym sobą (jak na redaktorkę mody przystało), gdyby rzeczy które wybieram i noszę, nie miały w sobie „tego coś”. Lubię, gdy wyróżniają się ciekawą konstrukcją albo fakturą, zaskakują charakterystycznym detalem, a także sa zgodne z trendami. Ale to nie wszytko, czego od nich oczekuję, bo bardzo cenię sobie także wygodę. Co spośród najnowszych propozycji projektantów zagości w mojej szafie już niebawem? Oto 4 trendy na wiosnę 2025, obok których nie potrafię przejść obojętnie. Dodam tylko, że jestem Rakiem, decyzje (także te zakupowe) często podejmuję pod wpływem sentymentu. A niektóre z tych trendów dobrze pamiętam jeszcze z liceum.
Zamszowa kurtka o prostym kroju
Jesienią skusiłam się na zamszową kurtkę zdobioną frędzlami, ale wciąż po głowie chodzi mi jeszcze model o prostszym, wręcz minimalistycznym kroju. Tym bardziej, że wiosną 2025 roku zamszowe kurtki wciąż będą modne, szczególnie te w brązowym kolorze (od czekolady po palony karmel). Pod postacią barn jacket, a więc kurtki z kieszeniami, z kontrastowym kołnierzykiem albo o kroju marynarki z jednym rzędem guzików. Jestem pewna, że będzie to zakup na lata! Poza tym mam ostatnio (a może od zawsze?) ogromną słabość do zamszu, który jest ciepły, przyjemny w dotyku i bardzo wygodny w noszeniu (mimo że – jak przystało na skórę – bywa ciężki). Tej wiosny zamszową kurtkę będę nosić na zmianę z szalowym płaszczem lub innym okryciem z fantazyjnym kołnierzykiem. One także są teraz ekstremalnie modne, przy okazji odwracając uwagę od zmarszczki na szyi.
Jeansowe dzwony
Mimo że projektanci przywrócili do łask rurki, w których chodziłam latami, wiosną 2025 roku sięgnę po nieco inne spodnie. Postawię na jeansy stosunkowo wąskie w udach, których nogawki rozszerzają się ku dołowi (począwszy od wysokości kolana), a więc po prostu na dzwony, do których słabość miałam również w liceum (tyle, że wówczas wolałam sztruksy). I chyba nie będę w tym osamotniona. Po głośnym występie Kendricka Lamara na tegorocznym Super Bowl, chyba cały świat oszalał na punkcie tego fasonu jeansów.
Baleriny
Tej wiosny popularnością cieszyć się będą też baleriny, które – po latach zapomnienia – do łask wróciły kilka sezonów temu i w dalszym ciągu nam się nie znudziły. Nic dziwnego, przywołują wspomnienia (nawet te trochę wstydliwe, jak to że w latach 2000. nosiłyśmy je do legginsów i jeansowych miniówek), a do tego nie mogłyby być wygodniejsze. I bardziej uniwersalne, bo świetnie się sprawdzają w codziennych, jak i bardziej formalnych stylizacjach. Jakie wybrać? Ja postawie na baleriny wiązane albo w zwierzęce wzory, bo właśnie one są teraz najmodniejsze. Niewykluczone zresztą, że w mojej szafie pojawią się i jedne i drugie.
Sukienka lub spódnica bombka
Na fali powrotu trendu balletcore, do balerin założę sukienkę albo spódnicę bombkę. To jedna z tych rzeczy, które nosiłam w liceum i tej wiosny sięgnę po nie ponownie. Miniówki zostawię młodszym dziewczynom, sama sięgnę po długość midi – nie tylko dlatego, że właśnie w takiej najlepiej się czuję, ale i dlatego, że podobają mi się proporcje sukienki w takim wydaniu. Tym bardziej, że obszerny dół neutralizowany jest dopasowaną do ciała górą. Wystarczy spojrzeć na sukienkę-bomkę, którą znalazłam w H&M – w sklepie online marki wciąż dostępną (na szczęście) w rozmiarach od M do XXL (mniejsze już się wyprzedały). Będę ją nosić nie tylko do balerin, ale i czółenek-kaczuszek z noskiem w szpic, choć pokusić się można także o założenie kolorowych sneakersów.
Ps. Jeśli zatęsknię jednak za długością mini, najprawdopodobniej zdecyduję się wówczas na szorty, bo i one tej wiosny przyjmują kształt bombki. Trudno wam to sobie wyobrazić? Tylko spójrzcie na stylizację Anny Lewandowskiej z paryskiego tygodnia mody, która postawiła na krótkie spodenki projektu Magdy Butrym (mi podobne udało się znaleźć również w Zarze). Dla mnie bomb(k)a!