Reklama

W tym artykule:

  1. Torba XXL
  2. Jeansowa spódnica
  3. Czapka z daszkiem
  4. Baleriny z kwadratowymi noskami
  5. Sztruksowe spodnie z szerokimi nogawkami
  6. Koszula z kokardą
  7. Kozaki z szeroką cholewką
Reklama

Praca redaktorki mody nie sprzyja oszczędzaniu. Nie dość, że człowiek ma słabość do pięknych ubrań, torebek i butów, to jeszcze nieustannie narażony jest na pokusy. Na pokazach mody, otwarciach sklepów, prezentacjach nowych kolekcji czy wreszcie podczas tworzenia materiałów o charakterze shoppingowym (takich jak ten). I choć staram się za bardzo im nie ulegać, zarówno z obawy o stan konta, jak i z troski o środowisko, bywa, że są silniejsze ode mnie. W 2023 roku zdarzyło się to 7 razy. Dałam się skusić najgorętszym trendom – pomimo tego, że zapowiadało się, że będą miały status chwilowych. Uległam nostalgii, wspominając beztroskie lata liceum – w moim przypadku przypadające na lata 2000. A może po prostu się zakochałam? Nie analizowałam tego dokładnie, dałam się ponieść emocjom i już. 7 rzeczy po prostu musiałam mieć. I niczego nie żałuję. To właśnie do tych trendów należał 2023 rok, na co najlepszym dowodem jest nie tylko moja szafa, ale i garderoby innych dziewczyn z branży mody.

Torba XXL

Bardzo się ucieszyłam, gdy wśród modnych torebek na wiosnę i lato 2023 znalazły się modele wielkością (ale i kształtem) przypominające... poduszkę. Ogromne i co za tym idzie bardzo pojemne. Takie, które spokojnie pomieszczą laptopa, planner, kosmetyczkę, drugie śniadanie, a może nawet i strój na siłownię (włącznie z butami). Takie właśnie lubię najbardziej, bo dzięki nim wszystko co potrzebne w ciągu dnia mam zawsze pod ręką. Także wtedy, gdy zdecyduję spontanicznie wyjechać na weekend.

Jeansowa spódnica

Wśród mikrotrendów na 2023 rok, którym nie byłam w stanie się oprzeć, musiała się znaleźć jeansowa spódnica. Maxi, choć równie modne są także i midi. Delikatnie podkreślająca biodra i odważnie eksponująca nogi za sprawą charakterystycznego rozcięcia z przodu (albo rozkloszowana na tyle, by swobodnie można było się w niej poruszać). Podobna do tych, jakie pamiętałam z lat 2000. To chyba z sentymentu do czasów licealnych postawiłam na niebieski model. Zamiast crop topu na ramiączkach jak wtedy, noszę do niej jednak T-shirt w stylu lat 70. albo denimową koszulę z kołnierzykiem retro. Trudno o lepszy wybór w czasach, kiedy projektanci na największych światowych wybiegach lansują jeansowy total look. Zakup był strzałem w dziesiątkę, bo spódnica okazała się równie modna co wiosną także jesienią i zimą (wystarczy zestawić ją ze skórzaną kurtką z efektem postarzania). Coś mi się wydaje, że szybko się z nią nie pożegnamy, dlatego tym bardziej cieszę się, że ją mam.

Czapka z daszkiem

Kolejny zakup był dla mnie sporym zaskoczeniem. Bo choć widziałam, jaką popularnością czapki z daszkiem cieszą się na Instagramie – i to wśród najbardziej topowych influencerek – nie sądziłam, że kiedykolwiek się do nich przekonam. Bo choć przestały być zarezerwowane wyłącznie do stylizacji sportowych, sprawdzając się także w bardziej eleganckim wydaniu – do płaszcza albo marynarki, nie wyglądałam w nich dobrze i już. Aż pewnego dnia znalazłam ideał dla siebie. Czapkę kanadyjskiej marki outdoorowej Woods. Z idealnie wyprofilowanym daszkiem i w subtelnym różowym kolorze. Z motywem makinetek wyhaftowanym z przodu. Gdy tylko ją przymierzyłam, chcąc upewnić się, że nie do twarzy mi w bejsbolówkach, wiedziałam, że zostanie ze mną już na zawsze. Przechodziłam w niej całe lato i pół jesieni. I nie mogę doczekać się, by założyć ją ponownie. Model na chłodne dni? Czapka z wełny z kolekcji Reserved.

Baleriny z kwadratowymi noskami

Na fali powrotu popularności estetyki z lat 2000., powróciły nie tylko jeansowe spódnice, ale i baleriny. Buty tak wygodne, że dwadzieścia lat temu (sic!) w ogóle się z nimi nie rozstawałam. Zwłaszcza, że pasują zarówno do jeansów, jak i sukienek i spódnic. To właśnie między innymi dlatego zdecydowałam się na model z Gino Rossi z charakterystycznymi kwadratowymi noskami. Teraz zastanawiam się, czy nie dokupić jeszcze klasycznego, zaokrąglonego modelu.

Sztruksowe spodnie z szerokimi nogawkami

Pod wpływem sentymentu do szkolnych lat, kupiłam sobie też spodnie sztruksowe. Obowiązkowo z szerokimi nogawkami. Takie, które od lat noszą najbardziej stylowe Francuzki, mimo że model na jakiś czas odszedł w zapomnienie. To właśnie one jesienią zastąpiły spodnie piżamowe, do których dziewczyny z branży mody miały taką słabość latem. Świetnie wyglądają w parze z miękkim kardiganem oversize albo koszulą z tego samego materiału (ten patent podpatrzyłam u hiszpańskiej it-girl Blanki Miró Scrimieri).

Koszula z kokardą

Jednym z większych hitów 2023 roku jest także koszula z fontaziem, czyli charakterystyczną kokardą. Jeden z piękniejszych modeli oferuje polska marka Elementy. Ta koszula nie mogłaby być bardziej zgodna z trendami! Nie dość, że zdobi ją najbardziej pożądany detal sezonu, to jeszcze utrzymana jest w biało-czarnym kolorze. A to najmodniejszy duet kolorystyczny na jesień i zimę 2023/24.

Reklama

Kozaki z szeroką cholewką

Kolejna rzecz, którą w 2023 po prostu trzeba mieć? Kozaki z szeroką cholewką. Do kolan albo do połowy uda. Mnie wpadły w oko płaskie buty w minimalistycznym stylu. Tak ponadczasowe, że będę w nich chodzić latami.

Reklama
Reklama
Reklama