Jestem mamą i nie wyobrażam sobie życia bez tych 7 rzeczy. Ratują sytuację, gdy muszę ubrać się w 5 minut (albo i mniej)
Kiedy na świat przyszła moja córeczka, w mojej szafie pojawiły się nie tylko ubrania dla mam karmiących. Życia nie wyobrażam sobie bez 7 rzeczy, które tworzą kompletną szafę kapsułową dla mam.
W tym artykule:
- Rozpinana koszula
- T-shirt do karmienia
- Dzianinowe spodnie
- Sukienka na guziki
- Miękki biustonosz
- Torba z milionem kieszeni
- Okulary przeciwsłoneczne
Półtora roku temu na świat przyszła moja córeczka i kompletnie odmieniła moje życie. Jeśli też jesteście mamami, na pewno doskonale wiecie, co mam na myśli: mniej czasu dla siebie (o ile w ogóle), herbata wypijana, gdy już wystygnie (o ile w ogóle) i znacznie mniej snu (o ile w ogóle). Są oczywiście też plusy – odkryłam w sobie bezgraniczne pokłady miłości, stałam się bardziej cierpliwa i bardziej asertywna – wiem już co naprawdę ważne, a co mniej. Spodziewałam się rewolucji, ale jednego nie przewidziałam. Nie sądziłam, że gdy zostanę mamą zmieni się także mój styl. O tej metamorfozie przeczytacie w najnowszym numerze Glamour z Sandrą Kubicką (z ciążowym brzuszkiem) na okładce (warto, bo swoimi doświadczeniami podzieliły się ze mną także znacznie bardziej rozpoznawalne mamy – Lara Gessler i Kasia Borkowska).
Tu zaś chciałabym wskazać kilka rzeczy, bez których dziś nie wyobrażam już sobie życia. To właśnie one zbudowały moją szafę kapsułową jako mamy. Są wygodne, praktyczne i doskonale do siebie pasują, co sprawia, że nawet gdy mam na to tylko 5 minut (albo i mniej) doskonale wiem, co na siebie włożyć.
Rozpinana koszula
Pierwsza zmiana zaszła z dość oczywistego powodu. Zaczęłam karmić, a to oznaczało, że większość gór, które miałam w swojej szafie, stała się bezużyteczna. No cóż, zanim zostałam mamą, nosiłam przede wszystkim zabudowane bluzki i T-shirty oversize. Szybko poszły w odstawkę, a ja sięgnęłam po coś, co dotyczczas nosiłam sporadycznie – rozpinane koszule, które są ze mną do dziś. Na początku kupiłam kilka koszul sztruksowych (moja córeczka przyszła na świat jesienią, a więc potrzebowałam czegoś ciepłego i... miłego w dotyku). Z czasem sięgnęłam także po jeans i dobrze zrobiłam, bo jeansowe koszule mają teraz swoje 5 minut za sprawą estetyki westerncore wylansowanej przez Beyoncé i Bellę Hadid. Teraz, gdy z każdym dniem robi się coraz cieplej (a nawet goręcej) znów planuję zakupy i postawię na koszule lniane. To niezbędnik w letniej garderobie (nie tylko mam). Przepiękny model w malinowym kolorze upatrzyłam w kolekcji polskiej marki Karolina Naji. Ma nie tylko rząd praktycznych guzików, ale i efektowne bufiaste rękawy (do których mam słabość od zawsze).
T-shirt do karmienia
Ponieważ trudno byłoby mi zrezygnować z T-shirtów (czy to w ogóle możliwe?), musiałam poszukać takich, które nadają się do karmienia (to mój numer jeden z kategorii: ubrania dla mam karmiących). W mojej szafie znaleźć można koszulki dwóch marek. Po pierwsze, T-shirty do karmienia polskiej marki The Miracle Makers, które pokochałam za minimalistyczne nadruki w francuskim stylu oraz wygodne suwaki (z boku albo w poprzek koszulki), które umożliwiają karmienie, bez podwijania koszulki do góry (albo do granic możliwości rozciągania dekoltu).
Po drugie, T-shirty do karmienia kupuję w H&M, bo znaleźć tam można zarówno basiki, jak i nieco bardziej efektowne modele (np. koszulkę z rękawami z modnym w tym sezonie haftem angielskim). Szukajcie w linii Mama, naturalnie.
Dzianinowe spodnie
Kiedy zostałam mamą, znacznie więcej czasu spędzam i spędzałam w domu (zwłaszcza na początku, wiadomo). Potrzebowałam więc znacznie wygodniejszych spodni niż moje ulubione jeansy. A ponieważ nie przepadam za dresami (nawet w pandemię unikałam ich jak ognia), polubiłam się z szerokimi spodniami z dzianiny, ażurowymi albo wyglądającymi jak ręczne robótki. Je także można znaleźć w H&M. Nie tylko w wersji dla dorosłych, ale i dla dzieci, dlatego chętnie kupuję je także dla mojej córeczki. Są wygodne i stylowe zarazem!
Sukienka na guziki
Ponieważ od zawsze chodzę w sukienkach (zwłaszcza wiosną i latem), nie chciałam rezygnować z nich, będąc mamą. Ale w mojej szafie pojawiło się znacznie więcej modeli na guziki. Cóż, szmizjerka to zawsze dobry pomysł. Potwierdzą to najbardziej zagorzałe minimalistki.
Miękki biustonosz
Odkąd jestem mamą, paradoksalnie, większą wagę przywiązuję do bielizny, jaką noszę. Częściej wybieram miękkie fasony, takie które sprawnie pozwalają odsłonić to i owo. Wciąż jednak lubię biustonosze trochę romantyczne, wykończone miękką koronką albo w brudnoróżowym kolorze.
Torba z milionem kieszeni
Życia nie wyobrażam sobie już także bez dużej (lub średniej) torby z licznymi kieszeniami i przegródkami, w których ukryć moge nie tylko swoje skarby, ale i rzeczy potrzebne dla dziecka: zapasowe pieluszki, krem Bambino i bidon z wodą. Z pomocą przychodzi polska marka Mandel, która tak sprytnie projektuje torebki, że zawsze jest w nich porządek.
Okulary przeciwsłoneczne
Co jeszcze przydaje się młodym mamom? Okulary przeciwsłoneczne. To prosty sposób na nieprzespane noce. Cienie i opuchlizna znikają w sekundę (przynajmniej na chwilę)!