Reklama

Jak ubrać się jak Francuzka? Inspiracji szukamy w serialu „Emily w Paryżu”

Na platformę streamingową trafił dopiero niedawno, a już stał się absolutnym hitem Netfliksa. To było zresztą do przewidzenia. „Emily in Paris” („Emily w Paryżu”) to serial Darrena Stara, twórcy „Seksu w wielkim mieście” i – podobnie jak produkcja o Carrie Bradshaw – osadzony jest w jednym z najbardziej inspirujących miast świata, ale tym razem nie w Nowym Jorku lecz w Paryżu. Znacie kogoś, kto oparłby się urokowi tego miasta? No właśnie... W końcu to miasto miłości!

Reklama

Serial „Emily w Paryżu” tylko utwierdza ten stereotyp (ach te romanse!), a także wizerunek Paryża jako stolicy mody. Tym bardziej, że za kostiumami do produkcji stoi Patricia Field, czyli dokładnie ta sama stylistka, która stworzyła legendarne looki wyzwolonych przyjaciółek z „Seksu...”. Która tym razem wzięła na warsztat tak uwielbiany przez wszystkich francuski styl. Jak, jej zdaniem, ubierać się jak paryżanka? Przychodzimy z pomocą. A może raczej powinnyśmy zapytać, jak ubierać się jak Amerykanka w Paryżu?

Czego o francuskim stylu dowiadujemy się na podstawie serialu „Emily w Paryżu”?

Czego o francuskim stylu dowiadujemy się na podstawie serialu „Emily w Paryżu”? Cóż, w wydaniu Patricii Field jest on bardziej elegancki niż nonszalancki. Króluje czerń – to właśnie w nią najczęściej ubrana jest surowa szefowa Emily, Sylvie Grateau (w tej roli Philippine Leroy-Beauliey) i to właśnie na nią stawia tytułowa bohaterka, gdy chce wyglądać naprawdę szykownie (a przynajmniej co najmniej tak dobrze jak Francuzki). Swoją drogą, czy czarna tiulowa sukienka o rozkloszowanym dole (zdjęcie główne), którą miała na sobie na jednym z pierwszych przyjęć, aby przypadkiem czegoś Wam nie przypomina?

A może wolicie bardziej dopasowane do ciała fasony – podkreślające biodra i odsłaniające ramiona, jakie zazwyczaj wybiera Sylvie? Je także kupicie bez problemu:

O ile jednak nie jesteście szefowymi paryskiej agencji marketingowej, nie jest to najlepszy strój na co dzień. W tej kwestii lepiej zainspirować się Camille, blondwłosą „przyjaciółką” Emily poznaną w paryskiej kwiaciarni, która ubiera się o wiele bardziej swobodnie.

Na przykład w marynarki – obowiązkowo oversize i równie obszerne płaszcze o prostym fasonie, które zarzuca zarówno na jeansy jak i romantyczne sukienki. Ten wizerunek bardziej odpowiada temu, jak naprawdę ubierają się współczesne Francuzki. I godny jest naśladowania!

W takim zestawieniu obroni się nawet beret – odwieczny atrybut paryżanek (nawet jeśli tylko w miejskich legendach), który w serialu gra jedną z głównych ról. Camille nosi skórzany (czarny, nie musimy chyba dodawać), Emily woli tradycyjny, wełniany, na przykład w intensywnym czerwony kolorze.

Tego, jak ubierać się jak Francuzka, z serialu więcej się nie dowiadujemy. Dowiadujemy się za to jak się NIE ubierać – no chyba, że, jak Emily, chcemy być nazywane „la plouc” (z fr. wieśniak). Czego więc unikać? Sukienek i spódniczek mini – szczególnie w pstrokatym wydaniu. A także krzykliwych kolorów zestawionych po kilka w jednej stylizacji. Nie znaczy to jednak, że styl Emily całkiem trzeba odrzucić, wręcz przeciwnie. Jak Amerykanka w Paryżu warto pokochać dzianinowe topy na ramiączkach zmysłowo odsłaniające brzuch (przed laty fanką była Jane Birkin), marynarki i koszule w kratę (najmodniejszy wzór tej jesieni), a także klasyczne płaszcze w intensywnych kolorach (ach ten róż). One zawsze się obronią.

Reklama

5 książek, które musisz przeczytać, jeśli kochasz francuski styl. O paryżankach nie tylko dla paryżanek! >>>

Reklama
Reklama
Reklama