Cool Girl Style Jennifer Lawrence. Nowy styl aktorki to definicja cichego luksusu, minimalizmu i klasyki
Jennifer Lawrence niewątpliwie zyskała w ostatnim czasie miano nowej it-girl, a zarazem dołączyła do (nieustannie poszerzającego się) grona gwiazd, które stawiają na minimalizm, cichy luksus i po prostu – ponadczasową klasykę. Jak w ostatnim czasie zmienił się styl 32-letniej aktorki i kto stoi za jej nowym wizerunkiem?
W tym artykule:
- Cool Girl Style Jennifer Lawrence – cichy luksus w nowym wydaniu
- Nowy styl Jennifer Lawrence to definicja minimalizmu
Na cztery lata zniknęła z ekranów, by powrócić w wielkim stylu – niedawno mogliśmy podziwiać ją u boku Leonardo DiCaprio i Meryl Streep w głośnej produkcji Netfliksa „Nie patrz w górę”. Obecnie promuje swój najnowszy film „Bez urazy”, w którym nie tylko zagrała główną rolę, ale i po raz pierwszy zasiadła w fotelu producentki. Jennifer Lawrence, bo to o niej mowa, niewątpliwie uważana jest za objawienie młodego pokolenia – w końcu statuetkę Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za rolę w filmie „Poradnik pozytywnego myślenia” zgarnęła w wieku zaledwie dwudziestu dwóch lat.
Przy okazji promocji najnowszego filmu aktorka udzieliła sporo wywiadów, co niewątpliwie sprawiło, że przez chwilę oczy całego świata zwróciły się w stronę 33-letniej dziś Amerykanki. I choć dyskutowało się przede wszystkim o dorobku artystycznym Lawrence, entuzjastkom i entuzjastom mody nie umknęła niemała metamorfoza stylu Jennifer. Niegdyś stawiająca przede wszystkim na wygodę i to, co funkcjonalne – dziś filmowa Katniss Everdeen to uosobienie cichego luksus, o którym w ostatnim czasie tak głośno w branży mody. Aktorka stawia bowiem na wysokogatunkowe materiały, ponadczasowe kroje i wszystko, co nieśmiertelne. Z „anty-trendami” ma się za pan brat. No i uwielbia „The Row”, czyli minimalistyczną markę Mary-Kate i Ashley Olsen. Jak obecnie wygląda styl zwyciężczyni Oscara? Zobaczcie sami i same.
Cool Girl Style Jennifer Lawrence – cichy luksus w nowym wydaniu
Lata 2000. należały do krzykliwych logotypów, charakterystycznych printów drogich marek i wszystkiego, co wygląda na luksusowe. Dwadzieścia lat później to właśnie cichy luksus uważany jest za najbardziej szykowne rozwiązanie, po jakie mogą sięgnąć entuzjastki i entuzjaści mody. Dla przypomnienia – cichy luksus to nowe wydanie minimalizmu, skupiające się na świadomym konsumpcjonizmie i inwestowaniu w ponadczasowe, wysokogatunkowe ubrania, które zagoszczą w szafach nie tylko na lata, ale i dekady.
Myślą przewodnią quiet luxury ma być bowiem odejście od logo, bez rezygnacji z wysokiej jakości produktów, jakie oferują marki luksusowe. To idea, której celem jest stworzenie uniwersalnej i neutralnej jeśli chodzi o kolory (zapomnijcie o podążaniu za barbiecore) szafy kapsułowej, która dzięki wysokogatunkowym ubraniom i dodatkom zyska miano nieśmiertelnej. To właśnie jakość, a nie znane logo, ma mówić o luksusie naszej stylizacji, która choć prosta i minimalistyczna, będzie wyglądać jak milion dolarów.
Jak cichy luksus wygląda w praktyce? Wystarczy przyjrzeć się ostatnim stylizacjom Kylie Jenner, Sofii Richie lub znaleźć jakiekolwiek zdjęcie bliźniaczek Olsen, które lansowały quiet luxury, zanim minimalizm stał się trendem. Do grona entuzjastek cichego luksusu dołączyła niedawno również Jennifer Lawrence. Niedawno, ponieważ zaledwie kilka miesięcy temu aktorka rozpoczęła współpracę z nową stylistką – 30-letnią Jamie Mizrahi, która wśród swoich klientek ma również Adele, Riley Keough, Nicole Richie czy (niegdyś) Arianę Grande. Zdaniem stylistki, kluczem do sukcesu każdej kreacji jest po prostu wygoda.
Nie śledzę trendów. Mój sposób ubierania klientek polega na tym, aby zaproponować im rozwiazania, które sprawiają, że czują się komfortowo, czują się silne i pewne siebie w tym, co mają na sobie. Uważam, że nie da się wyglądać najlepiej bez uczucia wygody – wyznała Mizrahi w rozmowie z „Grazia Magazine”.
Nic więc dziwnego, że najnowsze stylizacje Jennifer Lawrence to odejście od tego, co aktualnie modne na rzecz ponadczasowych fasonów, klasycznych rozwiązań i wysokogatunkowych materiałów, które bronią się składem, a nie metką znanego domu mody (choć trzeba przyznać – nazw rozsławionych na całym świeci marek nie brakuje w outfitach aktorki).
Cichy luksus to trend, który zdominował wybiegi czołowych projektantów. „Mniej znaczy więcej” nabiera nowego znaczenia
Cichy luksus to minimalizm w nowym wydaniu. Ubrania kupione zgodnie z ideą quiet luxury będą cieszyć oko nie tylko przez lata, ale i dekady.Nowy styl Jennifer Lawrence to definicja minimalizmu
Trochę jak Blair Waldorf z „Plotkary”, trochę jak Wednesday Addams z z hitu Tima Burtona – stylizacja Jennifer Lawrence podczas kręcenia reklamy szwajcarskich zegarków marki Longines niewątpliwie przypadłaby do gustu niejednej głównej bohaterce naszych ulubionych serialów. Mała czarna z lekkim twistem (czyli z wyraźnie zaznaczonymi ramionami, talią i biodrami), którą miała na sobie aktorka to projekt Stelli McCartney. Look dopełniły klapki na obcasie kitten heel Manolo Blahnik oraz gruba opaska do włosów, która podczas promocji filmu „Bez urazy” stała się znakiem rozpoznawczym aktorki.
Niemałe zamieszanie wywołała również casualowa stylizacja, w której aktorka została przyłapana 28 czerwca na ulicach Nowego Jorku. Składający się z podstawowych i ponadczasowych elementów garderoby look niemalże natychmiast podbił serca internautów i internautek. Biały T-shirt, czarne, oversize’owe spodnie oraz rozpięta koszula w połączeniu z sięgającym do kostek trenczem, oraz granatowym swetrem, zawiązanym na ramionach udowodniły, że klasyka w każdej sytuacji wychodzi obronną ręką.
Na co dzień aktorka najchętniej sięga po The Row, czyli markę, której założycielkami są Mary-Kate i Ashely Olsen. Nic więc dziwnego, że casualowe looki off-duty Lawrence wyglądają jak żywcem ściągnięte od najsłynniejszych bliźniaczek Ameryki. W końcu to odtwórczynie głównych ról w filmie „Czy to ty, czy to ja” od lat lansują ponadczasowe, wygodne i minimalistyczne rozwiązania utrzymane w duchu quiet luxury, które nie rażą znanymi logami czy metkami, a tym samym nie rezygnują z najwyższej jakości materiałów. Nic więc dziwnego, że Jennifer spędza upalne nowojorskie lato w wysokogatunkowych basicach, które nigdy nie wychodzą z mody.
Cichy luksus w wydaniu The Row towarzyszy aktorce jednak nie tylko na co dzień, ale i podczas publicznych wyjść. Jej strój – uszyty z przewiewnej jasnoszarej wełny, składający się z asymetrycznego topu „Bamby” z odkrytymi plecami i dopasowanych spodni z szerokimi nogawkami z niskim stanem – emanował elegancją i wyrafinowaniem w bardzo dyskretny sposób. Swój ponadczasowy look uzupełniła skórzaną kopertówką – również z The Row – eleganckimi okularami przeciwsłonecznymi, prostymi sandałkami na obcasie i wyrazistym naszyjnikiem z wisiorkiem Tiffany & Co. Ogólny efekt polegał na niewymuszonym szyku.