Reklama

W tym artykule:

  1. Tabi – od japońskich robotników do wybiegów czołowych domów mody
  2. Zendaya, Dua Lipa, Rosalía – gwiazdy kochają Tabi
Reklama

W modzie obuwniczej nie od dziś znane jest hasło ugly shoes. W ten sposób opisywane były (i są) m.in. dad sandals, czyli szerokie sandały z dwoma paskami na rzepy i szeroką podeszwą, które po prostu przypominają buty noszone przez naszych ojców. Tym samym określeniem jeszcze nie tak dawno opisywano sneakersy o charakterystycznym sportowym wyglądzie (przykładem mogą tu być New Balance 530), które dziś są uważane za absolutne must have w szafie każdej entuzjastki mody. Od lat niemałe poruszenie i skrajne emocje budzą także tabi, czyli rozcięte między palcami buty, o konstrukcji nadającej stopie wygląd kopyta. Na czym polega ich fenomen?

Tabi – od japońskich robotników do wybiegów czołowych domów mody

W świecie mody po raz pierwszy pojawiły się w 1988 roku w debiutanckiej kolekcji Martina Margiela. Pierwsze modele autorstwa belgijskiego projektanta oblane były czerwoną farbą, by kroczące po wybiegu modelki odciskały niepowtarzalny kształt przypominający kopyto. W końcu Tabi słyną właśnie z niecodziennej formy, która oddziela duży palec stopy od pozostałych, sprawiając, że obuwie przypomina racice. Końcówka lat 80. XX wieku to jednak nie pierwszy raz, gdy świat usłyszał o kontrowersyjnych i budzących skrajne emocje butach.

Korzenie Tabi sięgają bowiem aż XV wieku. To właśnie wówczas na masową skalę zaczęto w Japonii produkować skarpetki, te jednak nie do końca pasowały do tradycyjnych japonek, które oddzielają duży palec od pozostałych. W związku z tym powstały dwupalczaste skarpety i nazwano je właśnie „Tabi”, co niemalże natychmiast stało się absolutnym fenomenem w Japonii i spotkało się z ogromnym entuzjazmem społeczeństwa. Jako że był to czas kompleksowych struktur i klasizmu, natychmiast wprowadzono kolorystyczną regulację skarpet, która odpowiadała określonym grupom społecznym. Kolorowe nosili artyści, niebieskie zwykli śmiertelnicy, białe zarezerwowane były natomiast na wyjątkowe okazje.

Kilkaset lat później do obiegu w Japonii trafiły tenisówki Jika-tabi, których gumowa podeszwa, podobnie jak w przypadku skarpet, rozdzielała palce stóp. Jak japońskie buty trafiły do amerykańskiego mainstreamu? Za sprawą japońskiego maratończyka Shigeki Tanaka, który w 1951 roku zwyciężył Maraton Bostoński właśnie w podszytych gumą butach Tabi, które zostały wyprodukowane przez firmę dziś znaną pod nazwą Asics (niegdyś Onitsuka). Potem pojawiły się na wybiegu wspomnianego już Martina Margieli, a w 1996 roku firma Nike wypuściła własny model Tabi, który dumnie nosiła m.in. Madonna. Po mieszanym odbiorze obuwia w świecie mody nastała cisza i wydawać by się mogło, że japoński nietypowy fason odejdzie w zapomnienie.

Dziś nic nie wskazuje na to, by świat mody zapomniał o awangardowym pomyśle Japończyków. Wręcz przeciwnie. Kilka lat temu Balenciaga w kolaboracji z włoską marką Vibram wypuściła buty na obcasach z „przegródkami” na wszystkie pięć palców. Matthew Williams w debiutanckiej kolekcji dla Givenchy zaprezentował natomiast rozwiązanie z trzeba palcami. Co więcej, racicopodobne obuwie w ostatnim czasie cieszy się niemałą popularnością wśród zagranicznych gwiazd.

Zendaya, Dua Lipa, Rosalía – gwiazdy kochają Tabi

Obecne od trzydziestu lat buty Tabi nie tracą na swoim awangardowym potencjale. Ba, w ostatnim czasie zyskują na wartości. Po budzący sprzeczne uczucia, kontrowersyjny model coraz chętniej sięgają zagraniczne gwiazdy. Na początku lipca na balerinki marki Maison Margiela postawiła Zendaya, która założyła ugly shoes na randkę z Tomem Hollandem, zestawiając je z czarnymi garniturowymi spodniami raz długą tuniką z rozcięciem po boku. Tabi ankle-strap balerina shoes, bo tak nazywają się kontrowersyjne baleriny, pojawiły się także w stylizacji Dua Lipy, która ubrała je do białej klasycznej koszuli i jeansów z prostą nogawką. Rosalía stawia na Tabi w eleganckim wydaniu z czarną sukienką i prześwitującym topem, Cardi B lansowała je natomiast zarówno w casual wersji z podartymi dżinsami i białym gorsetem, jak i bardziej sportowym looku z dresami oraz dużym T-shirtem Supreme.

fot. Getty Images
fot. Getty Images

Wygląda na to, że gwiazdy nie boją się eksperymentować z kontrowersyjnymi butami, które mają niemalże tyle samo zwolenniczek, co przeciwniczek. Za co kochają Tabi? Trudno powiedzieć, jednak odpowiedź na to pytanie może kryć się w wypowiedzi Dominika Halas ze sklepu The Real Real (czyli second-handu z markami luksusowymi) w rozmowie z serwisem Highsnobiety, który stwierdził, że ekscentryczne, przekraczające granice wcześniej uznanych kanonów projekty Martina Margieli, Rei Kawakubo czy Yohjiego Yamamoto pomogły zredefiniować estetykę świata mody, zakwestionować kanony piękna i wprowadzić na wybiegi często awangardowe pomysły. To właśnie m.in. buty Tabi o niecodziennej, niespotykanej i budzącej skrajne emocje formie stały się symbolem kwestionowania estetycznych kanonów w modzie.

Czym jest Skinny Boy Era? Timothée Chalamet i spółka wyznaczają nowy wzór męskości?

Czy samiec alfa odchodzi do lamusa? A wraz z nim patriarchat? Czy to koniec toksycznej męskości? Mamy taką nadzieję, patrząc na chłopaków, którzy realizują męskość na najróżniejsze sposoby, nie wstydzą się uronić łzy, stawiają na emocje, wyrażają je, zamiast dusić w sobie i prężyć muskuły, malują paznokcie i noszą spódnice, jeśli mają na to ochotę. Wśród nich nasi crushe: Timothée Chalamet, Harry Styles, Damiano David, Pete Davidson...
Skinny Bor Era
kolaż Glamour.pl na bazie zdjęć Getty Images
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama