Reklama

W tym artykule:

  1. Balletcore – stylizacja na baletnicę
  2. Balletcore – baletnica XXI wieku
  3. Balletcore – nowa szansa dla baletu
Reklama

Dzięki mediom społecznościowym mamy nieustanny podgląd tego, co dzieje się nie tylko podczas fashion weeków, ale przede wszystkim w modzie ulicznej, dla której TikTok czy Instagram stają się wybiegiem. To właśnie one dają przestrzeń do szerszego rozpromowania estetyki barbiecore, gorpcore lub rich girl look. Na tym jednak nie koniec. Ogromną popularnością cieszy się również #balletcore. Najprościej ujmując ten trend można przetłumaczyć jako stylizację na baletnicę. Co to jednak dokładnie oznacza w praktyce i dlaczego balletcore cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem? Sprawdź, nawet jeżeli nie widzisz się w różowej spódniczce tutu.

Balletcore – stylizacja na baletnicę

Baletnice zachwycają od wieków, a ich niezwykły trud prezentowany z ogromny lekkością stanowi inspirację dla malarzy i innych artystów. Projektanci mody też nie ukrywają swojej fascynacji tym tematem. Wystarczy przypomnieć sobie kolekcję Dior na wiosnę-lato 2019, Moschino na wiosnę-lato 2018 lub nieco bardziej odległe pokazy Undercover na wiosnę-lato 2015 albo Valentino na wiosnę-lato 2014. Tym, co jako pierwsze kojarzy się ze stylizacją baletnicy, za każdym razem są jej charakterystyczne buty. Baletowe pointy już dawno znalazły swoje odbicie w codziennej modzie i towarzyszą nam pod postacią balerin. Na tym jednak nie koniec. Strój baletnicy to także tiulowa spódnica tutu, cienkie rajstopy czy kokardy we włosach. Balletcore to zatem estetyka, która inspiruje się ich scenicznymi kostiumami, ale przenosi je na grunt mody codziennej. Ważne jest jednak by w trakcie nie utracić tej delikatności, która bije od ich strojów. Moodboardy utrzymane w estetyce balletcore muszą zatem skupiać się na odpowiedniej adaptacji elementów garderoby, które mają przybliżać do spełnienia dziecięcych marzeń o zostaniu primabaleriną.

Letnie sukienki Francuzek to idealna inspiracja na wakacje. Te 6 modeli chcemy od nich pożyczyć

Letnie sukienki Francuzek to idealny punkt wyjścia, kiedy szukasz nowego modelu dla siebie. W każdej z nich można wyglądać wspaniale.

Balletcore – baletnica XXI wieku

Balletcore to także wyjście naprzeciw oczekiwaniom współczesnego świata, w którym spódniczka tutu nie jest zarezerwowana dla tancerki noszącej rozmiar XS. Ten trend to kolejna szansa na wykrzyczenie, że moda jest dla każdego i wszyscy jesteśmy wobec niej równi. To ona jest dla nas, a nie my dla niej. Figura, wzrost, pochodzenie, wiek nie mają tu znaczenia. Wszystkie miłośniczki i miłośników trendu balletcore łączy po prostu fascynacja stylizacjami baletowych tancerek i chęć przeniesienia ich na codzienny grunt. Dla jednych wsparciem może okazać się satynowa sukienka, inni postawią na baleriny z tasiemkami, które były hitem wcale w nie tak bardzo odległej przeszłości za sprawą kolekcji Miu Miu, a jeszcze inni skupią się na getrach i trykotach, które bardziej niż ze sceną teatralną kojarzą się z ćwiczeniami na sali przy drążku. Za sprawą #balletcore mogą dzielić się własnymi pomysłami, szukać inspiracji i poznawać osoby, które także są pod wrażeniem tej estetyki.

W trendzie balletcore najwspanialsze jest to, że choć wywodzi z bardzo elitarnego środowiska to nie ma nic wspólnego z ekskluzywną kulturą. Ta stanowi tu wyłącznie inspirację. Każdy sport faworyzuje tych, którzy zaczęli najwcześniej, co uzależnia ewentualne osiągnięcia nie tylko od zdolności rodziców do wychwycenia konkretnych predyspozycji, ale często także od zasobności ich portfela. W balecie liczą się jeszcze biologiczne predyspozycje. Baletnice przez długo były wysokie, szczupłe i białe. Dopiero w 2015 roku Misty Copeland została główną tancerką American Ballet Theater, co uczyniło ją pierwszą czarnoskórą kobietą, która awansowała do tej roli w 75-letniej historii instytucji. Balletcore ma na celu zwalczanie ograniczeń dotyczących tego, jak balerina powinna wyglądać.

Reklama

Balletcore – nowa szansa dla baletu

Osoby lansujące stylizacje w duchu balletcore podkreślają także inną wartość płynącą z ich zainteresowania tą estetyką. Chodzi tu o promocję tego konkretnego tańca wśród młodszego pokolenia, a w tym przypadku głównie wśród generacji Z. Pandemia mocno uderzyła w artystów, którym uniemożliwiono prezentowanie swojego talentu szerszej publiczności. Teraz na nowo miejsca podczas występów baletowych mogą się zapełnić. A zainteresowanie pozwoli rozkwitnąć temu tańcowi na nowo.

Reklama
Reklama
Reklama