Reklama

To firma, której potęga zrodziła się z... miłości. Wszystko zaczęło się w 1920 roku, kiedy to małżeństwo Salvador Tous Blavi i Teresa Ponsa Mas otworzyli malutki punkt naprawy zegarków w hiszpańskim mieście Manresa. Jednak przełomowym momentem w całej historii firmy, która powoli stawiała swoje kroki na rynku jubilerskim, okazał się... kolejny związek. Czterdzieści pięć lat później syn państwa Tous poślubił Rosę Oriol i z połączenia ich talentów, doświadczenia oraz kreatywności powstała biżuteria, którą dziś kochają tysiące kobiet na całym świecie. Doskonale wiemy, że wśród Was również nie brakuje fanek uroczego misia. To właśnie Rosa Oriol stworzyła go w 1985 roku i sprawiła, że stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli w branży oraz znakiem charakterystycznym Tous. Dziś zdobi pierścionki, bransoletki czy naszyjniki, a także kolekcję akcesoriów takich jak torby i portfele, a nawet walizki podróżne. Mało kto jednak wie, że pojawia się także w koliach, który wartość wyceniana jest na setki tysięcy złotych.

Reklama

Bowiem oprócz regularnych linii, które znajdziecie w butikach marki (od Meksyku, przez Nowy Jorki i Paryż, aż po Tokio), Tous oferuje swoim klientkom także unikatową kolekcję Atelier Tous. Spektakularne kolie, wysadzane kamieniami szlachetnymi kolczyki i pierścionki wykonane z najwyższej jakości kruszców dostępne są na specjalne zamówienie i stanowią prawdziwe i najcenniejsze dziedzictwo biżuteryjne marki. Niecodzienna okazja spotkała nas więc niedawno w Warszawie, gdzie po raz pierwszy odbyła się uroczysta prezentacja tych unikatowych projektów autorstwa Rosy Oriol Tous. W dodatku sama ich autorka na ten wyjątkowy wieczór wybrała najpiękniejsze okazy.

W klimatycznym i stylowym Pałacu Sobańskich, wśród zaproszonych znaleźli się najwierniejsi klienci marki, przedstawiciele mediów oraz gość honorowy – Rosa Tous, jedna z czterech córek Rosy Oriol Tous i Salvadora Tousa, która na co dzień pełni funkcję corporate vice president w rodzinnej marce, a przy takich okazjach – najlepszej ambasadorki Tous. Przedstawicielka słynnego jubilerskiego rodu opowiedziała o niezwykłej, wielopokoleniowej historii swojej rodziny, która jest niezaprzeczalnie kołem napędowym tej marki. Uczucie, bliskość, miłość i czułość wpisane są w DNA Tous. „Ta kolekcja składa się z jedynych w swoim rodzaju najszlachetniejszych kamieni i diamentów, które zostały starannie dobrane przez naszych rękodzielników, mistrzów w swoim fachu. Kaźdy pojedynczy kamień w kompozycjach biżuteryjnych mojej Mamy to kwintesencja wielowiekowej, rodzinnej tradycji do tworzenia biżuterii i uwielbienia kamieni szlachetnych” - tak o kolekcji Atelier Tous mówiła w Warszawie Rosa Tous.

Ale nie tylko ta wyjątkowa linia była pretekstem do tamtego wrześniowego spotkania. W trakcie wydarzenia odbyła się również premiera albumu Rosa Oriol & Tous, podsumowującego 50 lat (!!) pracy projektantki w rodzinnej firmie. Opisuje on także historię jej wielkiej miłości oraz stażu małżeńskiego. W końcu od tego wszystko się zaczęło! „Rok 2015 miał dla nas szczególne znaczenie. Rodzice świętowali złotą rocznicę ślubu i była to doskonała okazja, by opowiedzieć historię marki, tworząc album z klejnotami, który zatytułowaliśmy Rosa Oriol Atelier TOUS. Stworzona przez moją mamę autobiograficzna księga opowiada z bardzo osobistego punktu widzenia, retrospektywną podróż przez jej 50-letnią karierę. Ta historia sukcesu opiera się na wielkiej miłości, kreatywności i zaangażowaniu w dziedzinę jubilerstwa, ale także na takich wartościach, jak wytrwałość, innowacyjność, uczciwość i poświęcenie.” – wyznała Rosa Tous. A jak wiemy, marka potrafi opowiadać najpiękniejsze historie. Zarówno na kartach albumu, jak i za pomocą biżuterii. Czułe historie praktykuje się tu bowiem od pokoleń.

Reklama

Zobacz także: Planujecie przekłuć sobie uszy? Oto kilka wskazówek i inspiracji! >>>

Reklama
Reklama
Reklama