Reklama

Nie ma jednego modelu udanego życia seksualnego – ile par tyle rozwiązań i tyle upodobań, a także... uczuć czy to satysfakcji, czy niespełnienia. Problemy w łóżku mogą dotyczyć nawet Twoim zdaniem najbardziej zgranych i dopasowanych do siebie par. Często największym zmartwieniem jest to, że nie jesteśmy w stanie sprostać jakimś dziwnym i nieosiągalnym standardom, które w trakcie życia zostały nam niemalże wdrukowane w głowę. Często te chore ideały funduje nam kino oraz filmy porno, a przecież seks w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej (więcej o tym przeczytacie a artykule: Seks w porno i w kinie – czyli czego nie zobaczysz na ekranie?).

Reklama

Tak więc, jeśli wśród Twoich największych obaw i niepokojów jest brak orgazmu albo zbyt krótki stosunek... przeczytaj tekst do końca i pomyśl, czy rzeczywiście słusznie sprawy te urosły do rangi problemu? I czy warto, by odbierały nam całą przyjemność ze zbliżenia i bycia z drugą osobą?

Brak orgazmu

Girl, głowa do góry, bo jesteś w zdecydowanej większości! Tylko ¼ z ankietowanych kobiet deklaruje, że regularnie szczytuje, za to całkiem spora grupa nie doświadczyła orgazmu wcale. Rozumiesz – NIGDY! I wszystko jest z nimi jak najbardziej okej. Jak w książce Seksuolożki tłumaczy dr Agata Loewe, orgazm może się pojawić, ale nie jest konieczny, żeby kobieta czuła się świetnie w łóżku. Możesz bowiem po prostu czerpać przyjemność z samego aktu. Jeśli jednak bardzo chcesz, orgazm możesz... zafundować sobie sama albo poprosić o to partnera, dokładnie instruując go, jak to zrobić. I to niekoniecznie w trakcie penetracji. Wiele z nas osiąga bowiem maksymalny poziom rozkoszy dzięki stymulacji łechtaczki – czy to ręką, językiem czy zabawką erotyczną. Lekarze wskazują, że brak orgazmu w trakcie stosunku może mieć właśnie związek z anatomią; chodzi konkretnie o odległość między łechtaczką, a wejściem do pochwy i brak odpowiedniej jej stymulacji w trakcie seksu. Często brak orgazmu związany jest także z jakąś blokadą w głowie. Jednak należy pamiętać, że ilość czynników, które muszą się zsumować, by do niego doszło jest naprawdę duża, a gra wstępna to ten moment, który warto maksymalnie wydłużyć, bo to inwestycja, która procentuje. Podstawową kwestią jest jednak wspomniana znajomość własnego ciała, tak by móc nauczyć go partnera. Jeśli my doskonale wiemy, co sprawia nam przyjemność, jesteśmy w stanie pokazać to innym.

Złożoność tej kwestii opisuje w Seksuolożkach Agata Loewe: „Niektóre dziewczyny nie znają swojego ciała – nigdy nie dotykały się z czułością. Nie lubią swojej pochwy, nigdy jej nie widziały, nie myślą o niej jak o źródle przyjemności. Inne wciąż są pod wpływem przekonań wyniesionych z domu, niekiedy religijnych. Uważają, że przyjemność im się nie należy, że seks musi budzić poczucie winy, że to grzech. Jeszcze inne drżą na wspomnienie kogoś z przeszłości, kto przekroczył w jakiś sposób ich granice. I nawet jeśli mają wiedzę i dobre doświadczenia z domu rodzinnego, to to wspomnienie blokuje je na tyle, że orgazmu nie mają.”

Tak więc, warto nad tym popracować na początek samemu. Czy to z ciałem, czy z własną głową, szczególnie, że autorki książki Radość z kobiecości podkreślają, że według badań masturbacja przynosi efekty! „W badaniu kobiet, które nigdy nie miały orgazmu, od sześćdziesięciu do dziewięćdziesięciu procent z nich udało się osiągnąć szczyt rozkoszy, zarówno samodzielnie, jak i przy udziale partnera.” I to po ok. 5-7 tygodniach regularnego treningu!

Brzydkie narządy płciowe? Bzdura

Tutaj kwestia ma się podobnie, jak w przypadku piersi, czyli co kobieta, to inny pakiet. Nie ma dwóch identycznych wagin – pokolenie wyedukowane na filmach pornograficznych może przeżyć szok w konfrontacji z rzeczywistością. Kłania się tu także brak edukacji seksualnej w szkole, ale także brak swobodnych rozmów o swoim ciele w domu i ogólny brak znajomości własnego ciała (podobno połowa kobiet w wieku od 26 do 35 lat nie do końca wie w ogóle jak wygląda wagina). Powiedzmy sobie więc raz a porządnie – kobiece narządy płciowe są różne i wyglądają zupełnie inaczej niż na rysunkach w książkach czy w filmach. Nie są różowe, symetryczne, a wargi sromowe wystające. Są takie, jakimi stworzyła je natura; różne jak ich właścicielki.

Zbliżenie trwa za krótko

To nie są zawody! Ani na to kto dłużej, ani na to kto krócej. Choć średni czas trwania stosunku to ok. 5 min, nie każde spotkanie musi tyle trwać albo być maratonem. Nie jest wcale regułą, że dłuższy stosunek będzie bardziej satysfakcjonujący. Dobrze, jeśli każda para wypracuje sobie własny timing. Pomóc może w tym gra wstępna: Po co nam w ogóle gra wstępna?

Brak inicjatywy w łóżku

Jeśli chodzi o to, jak przekłada się częstotliwość spotkań w łóżku na satysfakcję z relacji, to teorii jest chyba tyle, co samych zainteresowanych. A co mówią na ten temat naukowcy? Badania wskazują, że raz w tygodniu w zupełności wystarczy do tego, by związek dawał partnerom szczęście, natomiast prawda jest taka, że nie chyba warto podporządkowywać się jakimś odgórnym regułom. Wolisz raz na miesiąc? Codziennie? Ile i jak to tylko Wasza sprawa i tak długo, jak oboje jesteście z tego zadowoleni, możecie i POWINNIŚCIE uznać to za normę.

Brak właściwego przygotowania

Brak odpowiedniego przygotowania do zbliżenia czyli kwestia niewystarczającego nawilżenia u kobiety wcale nie musi oznaczać braku gotowości do podjęcia dalszej akcji! To czynnik czuły na najmniejsze wahnięcia i zmienny w zależności od dnia cyklu, leków, które przyjmujesz i ogólnej formy psychofizycznej. Warto zaopatrzyć się w lubrykant i mieć go na podorędziu, a także wypróbować jego działanie (i polubić się z nim) zanim pojawi się potrzeba sięgnięcia po niego.

Niechęć do eksperymentów lub upodobanie do nietypowych rzeczy

Choć fantazje czy fetysze, które przez lata traktowane były jako coś co zwyczajnie nam nie przystoi lub po prostu jako coś, o czym lepiej nie mówić głośno, czyli np. trójkąty czy seks z partnerem tej samej płci, dziś już tak nie szokują. Ale wcale nie oznacza to, że musisz mieć na nie ochotę. Wszelkie czynności zawierające w sobie element przemocy czy jakiekolwiek ryzykowne zachowania są tylko dla tych, którzy są w 100% pewni, że chcą ich doświadczyć. W innym przypadku nie będą przyjemnością. Podstawowa zasada – jeśli nie jesteście do czegoś przekonani, nie dajcie się namówić tylko po to, żeby zrobić partnerowi przyjemność. Innymi słowy, dozwolone jest dosłownie wszystko, ale tylko za obopólną zgodą. Komunikacja to podstawa! I zawsze możesz powiedzieć NIE.

Także dziewczyny, nie przejmujcie się niepotrzebnie, bo problemy w łóżku często biorą się z tego, że zbyt wiele od siebie wymagamy – idealnego ciała, orgazmu czy formy. A to przecież nie żaden konkurs! W seksie powinno chodzić przede wszystkim o przyjemność.

Reklama

Zobacz także: Rodzaje fetyszy: lista najpopularniejszych i najdziwniejszych upodobań seksualnych

Reklama
Reklama
Reklama