Reklama

Mamy problem z rozmowami o seksie. I nie ma się, co temu dziwić. Choć komunikacja to podstawa międzyludzkich stosunków a szczere rozmowy ułatwiają funkcjonowanie w społeczeństwie, to my tego nie jesteśmy nauczeni – zwłaszcza w obszarze seksu. Zaczyna się od tego, że seks owiany jest tabu, nie nazywamy naszych narządów płciowych po imieniu, nie przechodzą nam przez gardło słowa takie jak „cipka” czy „penis” – mówimy „tam na dole”. W szkole nie ma rzetelnej edukacji seksualnej, która oswajałaby z tematem, słownictwem, uczyła rozmowy, jak i stawiania własnych granic, pokazywała, że seksualność to naturalna kwestia. W dodatku w popkulturze też za wiele pozytywnych wzorców pod tym względem nie ma, choć powoli się to zmienia wraz z takimi produkcjami jak serial Sex Education na Netfliksie, gdzie bohaterowie na przykład upewniają się w trakcie stosunku, czy wszystko w porządku, czy tej drugiej osobie się podoba.

Reklama

Nam się jednak generalnie wydaje, że o seksie się nie gada, seks się uprawia. Że inne osoby domyślą się, co lubimy i sprawią nam przyjemność, a my nie mamy w tym swojego udziału. Podobnie w związku – wszystko samo się ułoży, skoro się kochamy. Wierzymy w telepatię, romantyzujemy nasze relacje, wierzymy, że jakoś to będzie, nie ustalamy warunków i ich z biegiem czasu nie weryfikujemy. Jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do rozmawiania, to trudno nam zacząć, nie wiemy, jak podjąć temat, wydaje się, że chęć porozmawiania oznacza, że jest źle – mamy negatywny wzorzec rozmów i wolimy ich unikać. Kolejna sprawa: często nie rozmawiamy, bo samym sobie nie zadajemy pytań, co lubimy, czego pragniemy – bo nikt nas nie zachęca do seksualnej autoeksploracji. A może wstydzimy się naszych pragnień, fantazji, kinków? Łatwo nie jest, ale naprawdę warto rozmawiać. I to zarówno w kontekście długotrwałych relacji, jak i takich na jedną noc.

W kontakcie z samą sobą

Na to, jak się komunikujemy, wpływ ma wiele czynników – od wychowania, przez edukację, po środowisko, w jakim się obracamy. Oczywiście istotny jest również nasz charakter, podejście do seksu, przekonania na jego temat. Trzeba przy tym podkreślić, że kluczem do rozmowy z innymi na seksualne tematy jest skomunikowanie się najpierw z samym czy samą sobą. Eksploracja swojego ciała, swoich pragnień, stworzenie własnych definicji. Seksuolożka Patrycja Wonatowska powiedziała mi kiedyś, że definicji seksu lepiej nie szukać w Wikipedii, ale zadać sobie pytania: co dla mnie jest seksem, dlaczego go uprawiam, jakie warunki muszą zostać spełnione, bym chciała go uprawiać, jaki seks lubię, jaką drogą dochodzę na szczyt rozkoszy? Gdzie leżą moje seksualne granice? Na co nigdy się nie zgodzę? Bardzo pomocna w odkrywaniu własnej seksualności może być także książka Warsztaty intymności Agnieszki Szeżyńskiej, w której znajdziemy praktyczne ćwiczenia. Także w CIPKOnotesie, który stworzyłam wraz z Aleksandrą Nowak, zawarte są pomocne pytania, które mogą być też bazą do (seks)dyskusji z innymi osobami.

Najpierw trzeba jednak zacząć od siebie. Nie obejdzie się bez poświęcenia czasu i uważności swojemu ciału, swoim pragnieniom. Warto nie tylko zadawać sobie pytania i oddawać się przemyśleniom, lecz także sprawdzać na własną rękę, na jakie pieszczoty najlepiej reagujemy. Samomiłość jest nieocenionym narzędziem nawiązywania więzi z samą czy samym sobą. To naturalna czynność i niezależnie od płci czy statusu związku mamy do niej prawo. Dostarcza nam ona wiele cennej wiedzy i przyjemności. Poza tym nasze potrzeby seksualne i emocjonalne się zmieniają, my się zmieniamy i trzeba mieć to na uwadze, zachować wobec tego czujność i wracać do istotnych pytań co jakiś czas.

A jeśli mamy problemy z używaniem słów związanych z seksualnością, a chcemy prowadzić na ten temat rozmowy z innymi osobami, to warto najpierw w pojedynkę się z nimi oswajać, wypowiadać je na głos przed lustrem, szukać ich synonimów, które będą nam jak najbardziej odpowiadały. W tym temacie polecamy też felieton Joanny Jędrusik: Jak mówić o seksualności, żeby nie wyjść na szmatę?

Luźne relacje

Także niby niezobowiązujące relacje wymagają przegadania. Czy to na jedną noc, czy na kilka – warto wiedzieć, czego plus minus chcemy, mówić, co lubimy i na co się nie godzimy. Już na przykład zakładając apkę randkową, dobrze byłoby określić, czego szukamy – one night stand, friends with benefits czy może miłości na całe życie. Oczywiście w zależności od kontekstu, od człowieka, coś może się zmienić, jednak warto wiedzieć, w którym kierunku zmierzamy i nie robić innym ludziom złudzeń. A zwłaszcza jeśli chcemy iść z kimś nowo poznanym do łóżka, to nie unikajmy mówienia o tym, negocjujmy warunki – to działa szalenie podniecająco! I pomaga uniknąć nieporozumień. Zastrzyk nowości działa odświeżająco, jednak też nie ma co narażać się, że ktoś będzie błądził po naszym ciele po omacku i niechcąco przekroczy nasze granice. Od początku, inicjując taką rozmowę, warto postawić na szczerość, starać się nie oceniać cudzych preferencji (każdy z nas jest inny, ma swoje fuj i mniam, warto się tym zaciekawić a nie krytykować cudze upodobania), ustalić, że seks może się odbyć, jeśli wszystkie zainteresowane strony wyrażą zgodę. Te zasady akurat powinny zawsze obowiązywać, niezależnie od kształtu i stażu relacji. A więc: szczerość, brak oceniania i konsensualność to podstawa.

Także dbanie o zdrowie seksualne powinno być zasadą obowiązującą zawsze i wszędzie. Regularne testowanie się pod kątem HIV, kiły, HCV itd. powinno stać się standardem wśród seksualnie aktywnych ludzi. Więc badajmy się sami, ale też pytajmy o badania osoby, z którymi chodzimy do łóżka. A może dobrym pomysłem byłoby pójście wspólnie na testy? Darmowe i anonimowe badania wykonacie w punktach konsultacyjno-diagnostycznych w całej Polsce. Testowanie się to podstawa świadomego, odpowiedzialnego życia seksualnego. To wyraz troski o siebie i drugą osobę, element budowania zaufania. Choć można spotkać się z negatywnymi reakcjami, kiedy zapytamy, czy ktoś się badał, czy może nam pokazać aktualne wyniki, to jednak warto się nie poddawać, bo inaczej nic się nie zmieni pod tym względem w naszym społeczeństwie na lepsze.

Podjęcie (seks)rozmów, poznanie cudzych preferencji i skonfrontowanie ich z własnymi, pozwala podjąć decyzję, czy faktycznie jesteśmy gotowi na zbliżenie, o którym mowa, czy czujemy się bezpiecznie. Jesteśmy też w stanie wspólnie wypracować odpowiednie warunki, by wszystkie zaangażowane w stosunek seksualny osoby były zadowolone.

Związki z zasadami

Im bardziej nasza relacja „typowa”, tym mniej wagi zwykle przywiązujemy do tego, by omówić jej zasady. A przecież nawet kiedy w grę wchodzą monogamiczne związki, to każda osoba z pary może mieć trochę inne spojrzenie, rozumienie monogamii, zdrady, inne oczekiwania i potrzeby. Zamiast szybko poczuć frustrację, że nie jest bajkowo, że partner czy partnerka nie czyta nam w myślach, lepiej jak najwcześniej porozmawiać. Nie bójmy się, że wizje związku okażą się odmienne. Jeśli osoby łączy uczucie, realna chęć bycia razem, to na pewno uda się stworzyć system, w którym obie strony się odnajdą. A jeśli jednak będzie zbyt dużo rozbieżności, to w sumie lepiej jak najwcześniej wiedzieć, aby nie inwestować swojego czasu, energii, emocji w układ bez przyszłości.

Fetysze, czyli to, co nas podnieca

Rozmowy o kształcie relacji i tym, kto wyrzuca śmieci, a kto robi pranie to jedno. Kolejna równie ważna sfera to sypialnia. Te rozmowy także dobrze jak najszybciej podjąć, jak i się do nich przygotować. Nawet jeśli ty masz za sobą już badanie swoich preferencji, wiesz, czym dla ciebie jest seks i po co idziesz do łóżka, to nie znaczy, że druga osoba również ma taką pracę za sobą. Uczciwym rozwiązaniem jest zatem porozmawianie na początek o rozmowie, o tym, dlaczego taki temat chcemy podjąć, dlaczego to ważne, co to może dać, jak pomoże relacji. Nakreślenie obszarów tematycznych, być może przekazanie listy pytań, na które sobie wcześniej w pojedynkę odpowiecie, by potem skonfrontować swoje preferencje będzie bardzo pomocne i ułatwi sprawę.

Po pierwsze więc przygotowanie. Po drugie umówienie się na szczerość i unikanie oceniania. Zastrzeżcie też, że jeśli jakieś pytanie jest niewygodne niezależnie od powodów, to nie ma obowiązku odpowiadania na nie. Po trzecie – miejsce. Jak najbardziej można pogadać w domowym zaciszu, ale czasem sprawę ułatwia zmiana otoczenia, spotkanie się na neutralnym gruncie. Jeśli nie wiesz, jak w ogóle zacząć, poprosić o rozmowę, to nawiązanie do wspólnie oglądanego filmu czy serialu może być dobrą inspiracją, bazą do podjęcia tematu. I czy to rozmawiając poza sypialnią, czy chcąc powiedzieć „tak” lub „nie” podczas seksu, poprosić o coś lub właśnie powiedzieć, że coś jest nie tak, warto mówić o swoich odczuciach, potrzebach, nie oskarżać. Z jednej strony przyda się więc empatia, ale z drugiej mamy pełne prawo do dbania o swoje granice, do przerwania czegoś, co nam nie odpowiada, do odmówienia wobec prośby i powinno to zostać uszanowane. Bez wątpienia jednak wcześniejsza rozmowa na ten temat powinna w sporym stopniu zapobiec nieporozumieniom. Do tego szczerość w seksie, powiedzenie o swoich potrzebach, nawigowanie sprawiają, że jesteśmy bliżej przyjemności. Nasz partner czy partnerka może czasem stawać na głowie, ale mimo dobrych chęci nie trafiać w sedno, dlatego mówmy, co i jak zamiast udawać, że nam jest dobrze, że przeżywamy orgazmy, choć jesteśmy od nich kilometry świetlne. Udawanie sprawi, że następnym razem zapewne znów ktoś zafunduje nam podobne pieszczoty. Nasza przyjemność jest w dużej mierze w naszych rękach, nie oczekujmy, że ktoś zgadnie, co lubimy. A dobry kochanek czy dobra kochanka to osoba, która pyta o preferencje. Tylko musi też dostać szczerą odpowiedź.

Podsumowanie

Komunikacja jest szalenie ważna na każdym poziomie naszego życia. I choć bywa trudno podjąć zwłaszcza szczere (seks)rozmowy, to jednak warto pamiętać, że satysfakcjonujący seks nie robi się sam, opiera się i na teorii, i praktyce, ale także na rozmowie. Związki na życie i jedną noc wymagają dość jasnych zasad, poznania cudzych preferencji i odsłonienia swoich potrzeb. Dlatego tak istotna jest autoeksploracja i zadawanie sobie odpowiednich pytań. Warto zmienić podejście do rozmów z samą czy samym sobą i z innymi – one nie oznaczają, że coś jest nie tak, ale że właśnie nam zależy, że chcemy, by układało się jak najlepiej, że stawiamy na rozwój w seksualnej sferze. Czasem oczywiście bywa nam samym trudno zacząć szczerze się komunikować, można wtedy sięgnąć po pomocne materiały jak wspomniane Warsztaty intymności czy skorzystać ze wsparcia seksuolożki lub seksuologa. A wszystko po to, by mieć jak najwięcej przyjemności w życiu.

Reklama

PAULINA KLEPACZ: Po pierwsze feministka i wyznawczyni siostrzeństwa. Po drugie absolwentka filologii polskiej i dziennikarka, która uwielbia pisać o seksie – nie ma dla niej tematów tabu. Jest redaktorką naczelną feministyczno-erotycznego magazynu G'rls ROOM oraz współautorką książek: „#girlstalk. Dziewczyny, rozmowy, życie” oraz „CIPKOnotesu”.

Reklama
Reklama
Reklama