Reklama

Rozstania, zwłaszcza te w show-biznesie, nie należą do najłatwiejszych. Gwiazdy, celebryci i inne osoby publiczne, które, chcąc nie chcąc, dzieliły się swoim związkiem z innymi, są z góry skazane na domysły czy ataki ze strony mediów łaknących plotek, ale w dzisiejszych czasach przede wszystkim użytkowników mediów społecznościowych, które zdążą skomentować doniesienia sto razy szybciej, niż do sieci trafi jakikolwiek tekst. Jedni kompletnie się tym nie przejmują, inni - świadomie lub nie - niestety jeszcze bardziej się pogrążają, czyniąc ze swojej byłej już relacji medialną aferę i przerzucając się niepotrzebnie argumentami, szkodząc przy tym bliskim, a bardzo często dzieciom. Czy da się w tym wszystkim znaleźć złoty środek? Da, czego przykład dała właśnie Olga Frycz.

Reklama

Olga i jej partner, a także ojciec córki, Helenki, Grzegorz Sobieszek rozstali się, o czym aktorka poinformowała na swoim Instagramie. I szybko zamknęła usta tym, którzy zapewne od razu zaczęli doszukiwać się przyczyny tej decyzji. 32-latka opublikowała galerię kilku uroczych rodzinnych zdjęć, ale przede wszystkim dodała do nich bardzo szczery i osobisty wpis, w którym odniosła się do swojej relacji.

Zobacz także: Złamane serce - taki syndrom istnieje naprawdę! A objawy mogą być bardzo mylące...

To nie są łatwe sytuacje i ciężko jest pisać o tak prywatnych sprawach na instagramie, jednak doskonale zdaję sobie sprawę jak funkcjonują media i plotkarskie portale. Prędzej czy później sprawa wyszła by na jaw a wtedy trudno byłoby nam się odnieść do zakłamanych treści i nadinterpretowanych artykułów. Dlatego muszę Wam napisać, że pomimo prób, ogromnej pracy i chęci podjęliśmy decyzje o rozstaniu. Jest to trudny czas, ale nie podjęliśmy tej decyzji z dnia na dzień. Obydwoje z Grzesiem pracowaliśmy nad naszym związkiem, staraliśmy się z całych sił. Nie udało się i musimy się z tym pogodzić. Mamy najcudowniejszą córkę na świecie, obydwoje kochamy Helenę miłością nie do opisania i właśnie dlatego rozstajemy się w zrozumieniu i zgodzie. Plotkarzy pragnę uspokoić, że związek nasz nie rozpadł się z powodu osób trzecich. Proszę o nie wymyślanie poczytnych histerycznych historii i tytułów. Spędziliśmy wspólnie kilka lat, mamy do siebie szacunek a przede wszystkim jesteśmy rodzicami i dobro dziecka jest dla nas sprawą priorytetową, a wspólne wyjazdy, spacery, pikniki, place zabaw i czas, który wciąż razem spędzamy z Heleną jest dla nas najcenniejszy - napisała aktorka.

Olga zachowała się dokładnie tak, jak powinien zachować się każdy w takiej sytuacji. Z klasą. Okazała szacunek człowiekowi, z którym kiedyś łączyło ją uczucie i nadal łączy coś jeszcze silniejszego - miłość do dziecka i troska o jego przyszłość. Ale brawa należą jej się przede wszystkim za to, że zdecydowała zmierzyć się z czymś, co niestety w społeczeństwie mocno konserwatywnym, jakim bez wątpienia ciągle jesteśmy, uznawane jest jako coś zasługujące na pogardę, a często nawet ostracyzm. Powiedziała głośno, że mimo starań, nie udało jej się uratować związku, ale nie zamierza z tego powodu chować głowy w piasek. Niech jej postawa będzie dla nas okazją do refleksji, że rozstanie wcale nie musi oznaczać życiowej porażki, bez względu na to, czy dotyczy ona nas samych, czy osób wokół nas.

Reklama

Zobacz także: 5 sygnałów, które oznaczają, że tkwisz w związku typu situationship

Reklama
Reklama
Reklama