Michelle Obama ma dla Was świetną radę dotyczącą związków! Lepiej byśmy tego nie ujęły
Choć Michelle Obama zbudowała szczęśliwe i wieloletnie małżeństwo nie łudź się, ona też uważa, że to nie jest proste. Warto więc do związku na całe życie podejść nieco bardziej taktycznie.
- Redakcja
Michelle Obama poszła za ciosem. Po bestsellerowej biografii, pełnej mądrych i bardzo ważnych dla wielu kobiet na świecie słów i historii przyszedł czas na jej podcast. W lipcu była pierwsza dama USA wystartowała z serią stworzoną przy współpracy ze Spotfiy zatytułowaną po prostu: The Michelle Obama Podcast. 56-latka w dziesięciu do tej pory opublikowanych odcinkach opowiada o przyjaźni, dorastaniu, ale także i starzeniu się, menopauzie, karierze i rozwoju osobistym, a także o tym, jak wybrać sobie partnera lub partnerkę na całe życie. A więc o związkach i miłości. Michelle podzieliła się ze swoimi słuchaczami historią własnego małżeństwa i zdradziła, jak zakochała się w Baracku. W jednym z ostatnich odcinków jej gość Conan O'Brien powiedział, że czuje, że mężczyźni są generalnie dużo później niż kobiety gotowi na małżeństwo – zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie. Obama zgodziła się z nim i powiedziała, że „skłonność mężczyzn do przeczekania, zbadania sytuacji, przygotowania siebie jest dobrym podejściem. Myślę, że więcej młodych kobiet tak powinno robić”. Porównała też wybieranie partnera do... wybierania drużyny koszykówki. I ma to sens.
Według niej, kiedy szukamy teamu, szukamy ludzi z którymi będziemy mieli szansę stworzyć zwycięski zespół, którzy na pierwszym miejscu będą silni. Nie potrzebujemy żadnych słabych ogniw, nie chcemy kogoś kogo w pełni zdominujemy, ani kogoś kto jest totalnym przegrywem. Nie szukamy też takich osób, które są tylko dobre w jednej rzeczy – czy to w obronie czy wyłącznie w zdobywaniu punktów. Szukamy partnera w grze, który jest skupiony na tym samym celu, co my. I tak też powinnyśmy podejść do związku. „Jeśli więc spojrzymy na małżeństwo jak na prawdziwą drużynę, to chcesz aby twój kolega był po prostu zwycięzcą”, mówi Obama. I coś w tym jest – w końcu w życiu codziennym, obowiązkach i problemach mierzymy się z tak wieloma kwestiami, że świadomość, że możemy na kogoś liczyć, bo nie tylko gra w tej samej drużynie, ale też „zabezpiecza tyły” pozwala nam przejść przez wiele trudności i niezapowiedzianych sytuacji, ale też rozwijać się w tej relacji. Michelle przyznaje jednak, że nie jest to oczywiście proste, bo „ludzie zwyczajnie nie są idealni”. Małżeństwo jest trudne, jest walką dla wszystkich, nie ma jednego magicznego sposobu, by się udało. Trzeba odpowiedzieć sobie więc szczerze na pytania: Czy chcesz spędzić z kimś życie? Zbudować coś z tą osobą? A jeśli tak, to – jak to w drużynie – takie zgranie wymaga treningu, konsekwencji i wysiłku. Ale jak w przypadku każdej drogi do mistrzostwa, nagroda jest tego warta.
Zobacz także: Barack i Michelle Obama tańczący na koncercie Beyoncé i Jaya-Z to najlepsze, co dzisiaj zobaczycie!