Reklama

Teoretycznie alkohol sprzyja zacieśnianiu znajomości. My zyskujemy na odwadze, wy wydajecie się bardziej przyjazne. Podobasz mi się, ja tobie też. Pytanie tylko: czy to w ogóle ma sens, jeśli jesteś pijana?

Reklama

CZASEM LUBIMY WYZWANIA, CZASEM WOLIMY Z GÓRKI

Upiłaś się? Dziękuję! Na to właśnie liczyłem. Teraz polecisz na najbardziej wyświechtany komplement, nie będziesz zgry­wać niedotykalskiej księżniczki i prawdopodobnie zaciągnę cię do łóżka bez większego wysiłku. Wstawione dziewczyny to żadne wyzwanie. A do tego, jeśli piłem równo z taką wy­luzowaną imprezowiczką, to stuprocentowo wydaje mi się teraz najpiękniejsza w całym klubie. Stop. Zanim oskarżycie mnie o szowinizm, sprawdźcie badania, bo takie istnieją (amerykańscy naukowcy, a któżby inny?). Z każdym spożytym procentem wydajemy się sobie nawzajem bardziej atrakcyjni. Mnie rośnie biceps, tobie wydłużają się nogi. Jeszcze dwa piwka, spojrzymy w lustro i zobaczymy w nim Beckhamów... Wniosek? Z pijaną dziewczyną jest łatwiej, bo nie muszę się starać, a ona i tak uważa mnie za księcia z bajki. Tylko czy jest przyjemniej?

DLA KURAŻU

Może być fajnie, wszystko zależy od tego, ile wypiliśmy. Nie będę demonizował alkoholu i pijackich one night stan­dów, nie jestem hipokrytą. Seks po pijaku jest zawsze lepszy od braku seksu. A do tego – pod warunkiem że oboje jeste­śmy delikatnie wstawieni – może być naprawdę przyjemny. Bo czujemy się zrelaksowani. Bo mamy świetne samopoczu­cie. Bo pozbywamy się hamulców i po prostu cieszymy seksem, a ty nie boisz się, że nie spodoba mi się twój tyłek, jeżeli zobaczę go nago. Kompleksy zastępujemy luzem i en­tuzjazmem, a to czasem naprawdę wystarcza, żeby było dobrze. Faceci lubią cycki, ale choćbyś miała najładniejsze na świecie, to nic nie dadzą, jeśli będziesz spięta, więc może lepiej się napij. Byle nie za dużo.

BO CO ZA DUŻO, TO NIEZDROWO

Reklama

Seks na lekkim rauszu ma zalety, choć generalnie jestem zwo­lennikiem tego trzeźwego. Jeśli dwa kieliszki wina mają po­móc ci się rozluźnić, zapraszam serdecznie. Ale jeśli musisz wypić dwie butelki, lepiej wracaj do domu i się porządnie wyśpij, dziewczyno. Ten błędny wzrok nie sprawia, że wyda­jesz się bardziej romantyczna, a bełkot nie podkręca flirtu. To, że wszystko ci leci z rąk i co chwilę się potykasz, też ja­koś na mnie nie działa. Zaraz pewnie będziesz chciała pójść na kebaba, którym się pobrudzisz... Poza tym seks z napraw­dę pijaną dziewczyną nie ma sensu z trzech prostych powo­dów (zwłaszcza jeśli i ja jestem pijany). Wiem to z własnych doświadczeń, potwierdzili mi koledzy i koleżanki. Ja się będę musiał nagimnastykować, żeby cokolwiek z tego było, a ty i tak nic nie poczujesz. A do tego nie będziesz niczego pamię­tać. Było warto? Przypomnę ci. Nie było.

Reklama
Reklama
Reklama