Dlaczego kontakt z innymi ludźmi jest niezbędny a samotność dobija? Ekspertka zdradza 5 powodów
Amerykański pisarz Mark Twain twierdził, że „smutek jest samowystarczalny: by odczuć jednak pełną wartość radości, musisz mieć kogoś, by się nią podzielić”. Dziś nauki biologiczne potwierdzają jego intuicję. Okazuje się, że gęsta sieć społeczna sprawia, że jesteśmy zdrowsi, szczęśliwsi i żyjemy dłużej.
- Urszula Dąbrowska
W tym artykule:
Samotność a zdrowie
Samotność wpływa negatywnie na zdrowie. Nie każda izolacja wiąże się z poczuciem osamotnienia. Ale jeśli długo doskwiera nam brak kontaktu, to gorzej śpimy, jesteśmy mniej odporni na stres, a w naszym ciele powstaje stan zapalny. U osób starszych niechciana samotność podnosi ryzyko przedwczesnej śmierci.
W jednej z najobszerniejszych metaanaliz przeanalizowano wyniki 148 badań, w których wzięło w sumie udział ponad 300 tysięcy osób. Obliczono, że samotność jest tak samo szkodliwa, jak palenie 15 papierosów dziennie. Zwiększa ryzyko śmierci bardziej niż smog, brak aktywności fizycznej, nadciśnienie czy nadwaga.
Sekret długowieczności
Codzienne kontakty towarzyskie z rodziną i przyjaciółmi są jednym z fundamentów długowieczności w tzw. Niebieskich Strefach. Są to takie miejsca na Ziemi, gdzie spotyka się niecodziennie dużo stulatków. Badacze zauważyli, że seniorzy z Niebieskich Stref – bez względu na szerokość geograficzną – prowadzą aktywny tryb życia, odżywiają się zdrowo i pielęgnują więzi z członkami swojej najbliższej społeczności.
Kontakty międzyludzkie a hormony szczęścia
Bliskie i życzliwe relacje pozwalają nam realizować nasze biologiczne i psychologiczne potrzeby. Dotyk, rozmowa, zabawa i śmiech – to rzeczy, które robimy z rodziną i przyjaciółmi. Wszystkie uruchamiają pozytywne mechanizmy w naszym organizmie. Stymulują produkcję tzw. hormonów szczęścia. To oksytocyna i endorfiny. Dzięki nim lepiej się czujemy i lepiej radzimy ze stresem.
Więź z drugą osobą sprawia, że nasz mózg ma w drugim mózgu dodatkowe „procesory”. Mniej się martwi i mniej obawia, bo wie, że w razie czego trudy życia i zagrożenie podzielą się na dwie osoby (albo więcej). Sprawdzono eksperymentalnie, że gdy w trudnej sytuacji ukochany lub ukochana trzyma nas za rękę, to reakcja alarmowa na oczekiwane zagrożenie jest w mózgu mniejsza. Zbadano też, że taki uścisk dłoni sprawia, że u stóp wzniesienia oceniamy jego nachylenie na mniej strome, niż gdy takie oszacowanie robimy w samotności.