„W gimnazjum usłyszałam, że powinnam zrzucić parę kilogramów” – mówi influencerka i aktywistka Martyna Kaczmarek.
Zrozumienie własnego ciała i polubienie go prowadzi do ważnych wniosków – problem nie należy w nas, lecz w braku edukacji.
W tym artykule:
Problem nie istnieje, dopóki o nim nie usłyszymy. Gdy ktoś nam mówi, że trzeba schudnąć, podświadomie zaczynamy w to wierzyć. Wtedy możemy stać się ofiarami zaburzenia odżywiania. Tak było w przypadku Martyny Kaczmarek, która przez lata nienawidziła swojego ciała.
Glamour SPAring – rozmowy Katarzyny Dąbrowskiej
Martyna Kaczmarek to polska influencerka i propagatorka ruchu body positive. W swojej książce „Ciałokochanie” pisze, że ciało robi wszystko, by utrzymać nas przy życiu. Nierzadko poddajemy je ekstremalnym doświadczeniom. To błąd.
Po długiej terapii Martyna nauczyła się akceptować siebie. To była trudna lekcja do przerobienia, ale potrzebna. Choćby po to, by teraz pomagać innym osobom. W intymnej rozmowie z naczelną Glamour Katarzyną Dąbrowską, aktywistka opowiada o swoich doświadczeniach oraz terapii.
Tu znajdziesz fragment wywiadu z pierwszego odcinka Glamour SPAring:
Kobiety często odchudzają się dla kogoś, nie siebie
Zanim zaczęła odchudzać się dla swojego chłopaka, robiła to dla swojej trenerki siatkówki. Usłyszała od niej wprost: „przydałoby się co nieco zrzucić”. Wtedy podjęła walkę z kilogramami, bez konsultacji z lekarzem czy fizjoterapeutą. To zerojedynkowe podejście w połączeniu z perfekcjonizmem sprawiło, że po prostu przestała jeść. Miała wtedy zaledwie 13 lat.
„Deficyt kaloryczny to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje ciało nastolatki. Kiedy schudłam, wszyscy mi gratulowali. Nikt jednak nie pytał, jak to zrobiłam i jakim kosztem” – wspomina Martyna Kaczmarek.
Historia Martyny pokazuje, że warto pokochać siebie. Pełną wersję wywiadu obejrzysz na YouTube oraz na Serwisie.
Materiały prasowe