Tajemnicze zaginięcie Izabeli P. rozwiązane? Najnowsza informacja w sprawie zaskakuje
Sprawa zaginięcia Izabeli P. wstrząsnęła całym krajem. Poszukiwania trwały 11 dni, podczas których pojawiały się zaskakujące informacje rzucające nowe światło na tę sprawę. Wczoraj poinformowano, że Izabela się odnalazła, ale pytań jest coraz więcej. Jej wypowiedź na temat rodziny była naprawdę zaskakująca. Dziś pojawiły się kolejne doniesienia.
- Łucja Jelonek
W tym artykule:
- Okoliczności zaginięcia Izabeli P.
- Izabela P. sama zgłosiła się do swoich znajomych
- Co robić w kryzysie psychicznym: jak go rozpoznać i gdzie się zwrócić?
9 sierpnia Izabela P. miała odebrać swojego ojca ze szpitala. Jechała po godzinie 19:00 autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia, ale po drodze coś się stało. Zadzwoniła do ojca, informując go, że samochód się zepsuł i nie może przyjechać. Nie wezwała jednak pomocy drogowej – organizacją lawety telefonicznie zajął się jej ojciec. Bliscy, których poproszono o pomoc, dotarli na miejsce około 21:00, jednak zastali tam tylko opuszczone auto. Izabela zostawiła w nim telefon i dokumenty, a psy policyjne nie podjęły żadnego tropu. Nikt nie wiedział, gdzie się znajduje ani czy żyje, a policja apelowała o pomoc w śledztwie. We wtorek, 20 sierpnia kobieta odnalazła się.
Okoliczności zaginięcia Izabeli P.
Policja rozważała kilka hipotez, a liczba teorii narastających wokół sprawy zaginięcia Izabeli od różnych zainteresowanych osób była jeszcze większa. Wiele z nich koncentrowało się wokół istotnego aspektu życia zaginionej, mianowicie jej przynależności do zboru Świadków Jehowy. Członkowie tej grupy szybko rozpoczęli poszukiwania na własną rękę. Hermetyczny charakter wspólnoty skłonił wiele osób do wniosku, że Izabela mogła próbować z niej uciec. Nie mieszkała razem z mężem, a rozwód w tej społeczności jest bardzo utrudniony i wiąże się z wykluczeniem oraz zerwaniem kontaktów z rodziną. Wielu byłych Świadków Jehowy po opuszczeniu wspólnoty twierdzi, że życie w niej przypomina sektę. Mąż Izabeli aktywnie zaangażował się w poszukiwania i regularnie występował w mediach, podkreślając swoją troskę. Po 11 dniach kobieta odnalazła się – zapukała do drzwi znajomych w Bolesławcu.
Izabela P. sama zgłosiła się do swoich znajomych
Od razu przetransportowano ją na oddział ratunkowy Szpitala św. Łukasza w Bolesławcu (woj. dolnośląskie). Media informowały, że była osłabiona i wygłodzona, choć nie był to stan zagrażający życiu.
W chwili obecnej jest w trakcie diagnostyki. Ta diagnostyka potrwa kilka godzin, zanim spłyną wszystkie wyniki badań i wtedy będziemy podejmować decyzje, czy dana pacjentka będzie wymagała hospitalizacji, czy też nie. Po badaniu fizykalnym zostały zlecone wszystkie wyniki badań laboratoryjnych, ale również lekarz stwierdził zaburzenia chodu, więc została zlecona jeszcze tomografia. Zanim wszystkie badania zostaną ocenione, potrzebujemy jeszcze chwili czasu. Nie obserwujemy u pacjentki żadnych zmian, takich, które by prowadziły do wygłodzenia czy też do odwodnienia skrajnego – powiedział we wtorek po południu szef placówki w rozmowie z lokalnym portalem Istotne.pl.
Lekarz podkreślił, że kobieta rozmawia z personelem medycznym, odpowiada na pytania o swój stan, jednak nie mówi nic na temat tego, co się z nią działo w ciągu ostatnich 11 dni, za to wypowiedziała się na inny temat.
Pani Izabela złożyła oświadczenie na policji, że nie chce kontaktu z rodziną i nie chce, by media informowały o miejscu jej przebywania – powiedziała Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, rzeczniczka w rozmowie z polsatnews.pl.
Dzisiaj anonimowy informator w rozmowie z Onetem podzieliła się zaskakującą informacją.
Nie miała na ciele żadnych śladów, które świadczyłyby o stosowaniu przemocy. Ona chyba świadomie po prostu tak poczyniła. Wie, co zrobiła. Chodziła po różnych miejscach, chciała być sama. Miała być gdzieś w lesie i pić wodę z jakiegoś zbiornika.
Od policji wiadomo, że Izabela stanowczo zaprzeczyła, aby od 9 sierpnia 2024 r. do 20 sierpnia 2024 r. była przez kogoś więziona lub też w jakikolwiek inny sposób skrzywdzona.
Co robić w kryzysie psychicznym: jak go rozpoznać i gdzie się zwrócić?
Prawdopodobnie przechodzisz psychiczny kryzys, jeśli:
- czujesz się stale przygnębiony/przygnębiona,
- nie dajesz sobie rady z codziennością,
- przeżywasz kryzys emocjonalny,
- znajdujesz się w sytuacji „bez wyjścia”,
- nie radzisz sobie ze stresem,
- nie chce Ci się żyć,
- jesteś ofiarą przemocy,
- zamartwiasz się o swój stan zdrowia,
- myślisz, że „jest coś z Tobą nie tak”.
Jeśli znajdujesz się w kryzysie psychicznym, nie bój się prosić o pomoc.
Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji
tel. 22 594 91 00
czynny w każdą środę i czwartek w godz. 17.00-19.00
Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
tel. 116 123
czynny od poniedziałku do piątku w godz. 14:00-22:00 (połączenie bezpłatne)
Linia bezpośredniego wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego
tel. 800 70 2222
czynny całą dobę, 7 dni w tygodniu (połączenie bezpłatne)
Pod tym telefonem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie.