Ta dziewczyna została druhną 7 razy z rzędu i przypłaciła to... utratą domu!
Zwyczaj zapożyczania się na ślub (i to wcale nie własny) jest coraz bardziej popularny.
- Redakcja
Rola pierwszej druhny panny młodej to duże wyróżnienie, ale gdy dostajesz ją 7 razy pod rząd, może być naprawdę brzemienna w skutkach. Przekonała się o tym 30-letnia Georgina Childs, która w ciągu 4 lat została zaproszona na ceremonię zaślubin przyjaciół aż 14-krotnie, z czego na co drugim pełniła wspomnianą zaszczytną rolę.
ZOBACZ TAKŻE: Jak powinna ubrać się świadkowa? >>>
Z początku się cieszysz – to naprawdę fantastyczne uczucie towarzyszyć bliskim w tej wyjątkowej ceremonii. Ale kiedy już przyjmiesz zaproszenie i zaczynasz analizować i sumować wydatki – podróże, hotele, prezenty, wieczór panieński, stylizacja na ślub i wszystkie pozostałe opłaty, dociera do ciebie, ile będzie cię to w rzeczywistości kosztować.
Dziewczyna wie co mówi, bo rolę świadkowej przypłaciła poważnymi długami, a finalnie – utratą domu i koniecznością powrotu pod rodzicielskie skrzydła. Jak tłumaczy swoją niefortunną sytuację? W odpowiedzi na ostra krytykę, a momentami nawet hejt, który dosięgnął jej po wystąpieniu w jednej ze śniadaniowych telewizji, zasłania się tym, że wydatki pokrywane kartą kredytową są nieodczuwalne do momentu, gdy dług wymyka się spod kontroli. Poza tym tłumaczy, że trudno o większe faux pas, niż odmówienie przyjęcia zaproszenia na ślub.
Kiedy bookujesz hotel, wybierasz ten sam co twoi przyjaciele, czyli ten znajdujący się najbliżej kościoła, więc nie bardzo jest możliwość kombinowania z ceną - wspomina.
Zresztą prawda jest taka, że przed spiralą długu nie uchroniło jej nawet wyłamanie się z tego zwyczaju i poszukiwanie tańszych form akomodacji. Po prostu – ilość wydatków związanych z tą okazją często przewyższa możliwości przeciętnego gościa zwłaszcza, jeśli w planach mamy więcej niż jedną imprezę.
Prawdą jest, że wspomniana sytuacja jest bardziej prawdopodobna na amerykańskim gruncie, natomiast sam fakt zadłużania się w związku ze ślubnymi wydatkami (i to wcale nie w związku z własną ceremonią), jest coraz częstszym zjawiskiem także i u nas. Jedna z firm oferujących szybkie pożyczki ujawniła, że w Wielkiej Brytanii goście ślubni zapożyczają się średnio na kwotę 1000 funtów i wcale nie chodzi tylko o lekkomyślnych rówieśników pary młodej. Oczywiście jeśli ślub odbywa się za granicą, kwoty niemal się podwajają.
A jakie Wy macie doświadczenia? Zgodzicie się, że towarzyszenie parze młodej = bezmiar wydatków, z których długo dochodzi się do siebie?
ZOBACZ TAKŻE: Co NAPRAWDĘ myśli pan młody przed ślubem, zanim padnie sakramentalne „tak”? >>>