Reklama

Kama Wojtkiewicz: Czym różni się praca z muzykami od pracy z modelkami? Jest łatwiejsza, czy wręcz przeciwnie?

Reklama

Kasia Mikołowicz: Praca z artystami charakteryzuje się tym, że podczas sesji to oni są najważniejsi i dyktują charakter zdjęć. Staram się pamiętać o zachowaniu ich stylu i muzyce, którą tworzą. Praca z modelkami jest luźniejsza. Mogę stworzyć całą koncepcję kreatywną pod siebie, od zera.

Dagmara Szewczuk: Mam szczęście, że pracuję z artystami, z którymi dość szybko nawiązuję kontakt i łapiemy wspólne flow. Łatwo nam poczuć się nawzajem. Wszyscy ludzie, którzy stają przed moim obiektywem, są na swój sposób wyjątkowi. Mają swój indywidualny charakter i charyzmę. Właśnie to próbuję wychwycić na zdjęciach. W większości przypadków słucham muzyki tych artystów na co dzień. Obcuję z tym, jak wyrażają siebie w piosenkach, co też jest pomocne w pracy. A skoro ich słucham, to w jakiś sposób ich twórczość do mnie przemawia, utożsamiam się z nią, więc też i z samym artystą.

Dagmara Szewczuk

A czego szukacie w swoich kadrach? Jaki element musi się pojawić, żebyście były zadowolone ze zdjęcia?

D.S.: Najważniejsze są dla mnie emocje. Uwielbiam bawić się też światłem. Jeżeli jest to możliwe, lubię szukać symetrii w swoich zdjęciach. Czuję się wtedy wyjątkowo usatysfakcjonowana (śmiech).

K.M.: Szukam prawdy, oryginalności i czegoś ekstra, co sprawi, że zdjęcie stanie się wyjątkowe.

Obie fotografujecie artystów zarówno podczas koncertów, jak i realizując koncepcje kreatywne do okładek albumów czy singli. Co Was najbardziej fascynuje w tego typu zleceniach? Czym różnią się od zwykłej fotografii portretowej?

K.M.: Praca nad okładką do albumu muzycznego to bardzo złożony proces, który najbardziej mnie jara i nad którym pracuje najwięcej osób. Sam proces wymyślania pomysłów i tworzenia niezwykle rozwija kreatywność. Myślę jednak, że zwykły portret też może być super okładką!

Kasia Mikołowicz

D.S.: Każdy rodzaj zlecenia jest inny i kręci mnie na swój sposób. Przy zdjęciach koncertowych mam ułamek sekundy, by złapać ten konkretny moment. Muszę być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Często jestem w pełni skoncentrowana na tym, co dzieje się na scenie. Często też biegam spod sceny na scenę i tak w kółko, zmieniając obiektywy i ustawienia w sekundę, bo światło nagle się zmienia. Czasami mam tylko trzy pierwsze piosenki na zrobienie zdjęć. Wtedy muszę być bardzo uważna i skupiona, by móc wykrzesać jak najlepsze kadry.

Robiąc zdjęcia do okładki singla, najczęściej jest to praca na cały dzień. To dla mnie wyjątkowo odpowiedzialne zadanie. Chcę, aby artysta był zadowolony z tego, jak wygląda jego okładka, bo to swego rodzaju wizytówka utworu. Zawsze staram się, aby zdjęcie oddawało emocje, które znajdujemy w piosence. Okładka płyty to dla mnie największe wyzwanie. Na takie zdjęcie składa się szereg przygotowań. Słucham utworów, poznaję artystę, dowiaduję się, jak on czy ona to widzi. Tworzymy wstępny zarys, organizujemy sesję zdjęciową i całą logistykę. Czasami artysta przychodzi z gotowym pomysłem, a czasem rzuca hasłami dotyczącymi klimatu okładki. Innym razem nie ma żadnej koncepcji. W tej pracy nie ma nudy i powtarzalności, dlatego tak bardzo to lubię!

Artyści chętnie z Wami współpracują, bo obie reprezentujecie niezwykle unikatowy styl. Jak go odnalazłyście?

K.M.: Od zawsze byłam indywidualistką i nie lubiłam robić tego, co wszyscy. Mam to chyba we krwi!

D.S.: Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Tak nauczyłam się robić zdjęcia, a potem je obrabiać. Jestem samoukiem i nigdy nie korzystałam z poradników. Praktyka jest dla mnie najważniejsza. Dzięki temu sami odkrywamy, co nam się podoba, zamiast kierować się wpojonymi przez innych schematami. Ktoś twierdzi, że nie można przyciąć na zdjęciu głowy czy ręki? Oczywiście, że można! Jeżeli tak to czujesz, to właśnie tak rób.

Dagmara Szewczuk

Praca z jakim artystą najwięcej Cię nauczyła? Z jakiego zdjęcia jesteś najbardziej dumna?

D.S.: Każdy artysta czegoś mnie nauczył. Każde kolejne zlecenie to dla mnie krok do przodu – w karierze, jak i własnym rozwoju. Najbardziej przełomowymi zdjęciami były te, które zrobiłam podczas kilku koncertów na trasie „Ekodiesel Tour” Taconafide. Zostałam dzięki nim zauważona przez większe grono ludzi i wszystko zaczęło się kręcić. Uwierzyłam, że fotografia może stać się moją pracą. Jestem też niezwykle dumna ze zdjęć G-Eaziego. Po tym wydarzeniu zdałam sobie sprawę, że nie ma rzeczy niemożliwych!

Czy muzyka, której słuchacie, kreuje Wasz styl? Co Was inspiruje?

D.S.: Tak, bardzo lubię muzykę, która niesie w sobie dużo emocji, jak np. utwory zespołu Coldplay, Eda Sheerana, Korteza, Dawida Podsiadło, Vito Bambino, Pawbeatsa czy Igora Herbuta.

K.M.: Inspiruje mnie wszystko. Ludzie, muzyka, natura. Świat i otaczająca mnie rzeczywistość kreują mój styl.

A moda? Jak dobrane stylizacje tworzą klimat Waszych zdjęć?

D.S.: Moda jest dla mnie inspiracją, choć najważniejsze jest to, aby ciuchy były wygodne. Mam obsesję na punkcie sneakersów i zaczyna mi brakować na nie miejsca (śmiech). Stylizacje to nieodłączny i bardzo ważny element moich zdjęć. Można nimi wiele wyrazić.

K.M.: Tak, zgadzam się. Moda jest dla mnie także istotna. Jest dużą częścią klimatu zdjęć. Ważne, żeby pasowała do bohatera lub bohaterki sesji. Ma być ubrany, a nie przebrany.

Dagmara Szewczuk

Rozmawiamy przy okazji premiery najnowszego modelu PUMA Mayze. Czy Waszym zdaniem te buty sprawdzą się na każdym zdjęciu, zarówno koncertowym, jak i podczas sesji studyjnej?

D.S.: Myślę, że tak. Prywatnie podoba mi się, że Mayze są na platformie. Z racji niskiego wzrostu zawsze muszę stawać na palcach, żeby dosięgnąć sceny i móc fotografować artystów. Taka budowa buta rozwiązuje mój odwieczny problem (śmiech).

K.M.: Model Mayze dzięki swojemu uniwersalnemu dizajnowi łatwo dopasowuje się do każdej stylówki. To but na przeróżne okazje.

Na koniec powiedzcie, czy macie jakieś fotograficzne marzenie? Artystę lub artystkę, których chciałybyście sfotografować?

K.M.: Mam mnóstwo takich osób ze świata muzyki, ale nie tylko. Frank Ocean, Tyler, The Creator, Saweetie, Bella Hadid, Kendall Jenner. Mogłabym wymieniać bez końca!

D.S.: Oczywiście! Moim największym marzeniem jest sfotografowanie Chrisa Martina i całego zespołu Coldplay. Wtedy będę spełniona. Chciałabym też zrobić zdjęcia Edowi Sheeranowi, bo od 10 lat jestem jego ogromną fanką. Popracowałabym z Taco Hemingwayem, Sokołem, Dawidem Podsiadło, Sanah czy Vito Bambino poza koncertami. Byłoby cudownie, gdyby przed moim obiektywem stanął… Cezary Pazura. Uwielbiam go! I wierzę, że kiedyś to się stanie, bo marzenia trzeba spełniać, a nie czekać, by same magicznie się spełniły!

Kasia Mikołowicz

Playlista Dagmary

Playlista Kasi

Reklama

Rozmowa powstała przy okazji premiery butów PUMA Mayze, odważnego modelu na wysokiej platformie, którego globalną ambasadorką jest wokalistka Dua Lipa. Na początku tego roku gwiazda uruchomiła wraz z marką platformę komunikacyjną She Moves Us, która celebruje kobiety promujące kulturę oraz sport. Mayze dostępne są w oficjalnych sklepach PUMA, za pośrednictwem PUMA.com oraz w wybranych sklepach partnerskich.

Reklama
Reklama
Reklama