Reklama

W tym artykule:

  1. Smog decybelowy — ukryty wróg w naszym środowisku
  2. Kiedy hałas staje się przemocą
  3. Kto jest najbardziej narażony na „smog decybelowy”
  4. Mapy hałasu — jak zmierzyć niewidoczne zagrożenie
  5. Bezpieczne vs. niebezpieczne poziomy hałasu
  6. Gdzie szukać ciszy?
  7. „Terroryści akustyczni” i jak ich ukarać
  8. Znalezienie równowagi akustycznej w naszym świecie
Reklama

Jakiś czas temu pisałam o smogu świetlnym. W kolejnym „odcinku” straszenia tym, co robi nam współczesny świat — chcę opowiedzieć o tym, co słyszymy. W naszym coraz bardziej zurbanizowanym świecie zmagamy się z wszechobecnym, choć w dużej mierze niewidocznym, zagrożeniem: zanieczyszczeniem hałasem, czyli tzw. smogiem decybelowym. Ta współczesna plaga po cichu infiltruje nasze życie. Wpływa na zdrowie, zdolności poznawcze i ogólną jakość życia. Często czujemy się źle, a nie wiemy dlaczego. Nie rozpoznajemy nawet źródła naszego dyskomfortu.

Smog decybelowy — ukryty wróg w naszym środowisku

„Typowe objawy to: szumy i bóle uszu, przyspieszony puls, niepokój, drażliwość i problemy z koncentracją prowadzące do zmęczenia oczu i bólu głowy, zwłaszcza w okolicach skroni” - wyjaśnia Allan Grinde* z Instytutu Ekologii Akustycznej. Hałas to stresor środowiskowy, więc tłum i bodźce wizualne dają podobne skutki.

Jak rozpoznać, że to właśnie hałas powoduje dyskomfort, a nie inne czynniki, jak np. zmęczenie? Grinde sugeruje prosty test:

Jeśli ulga przychodzi dopiero po wyciszeniu – zatyczki, słuchawki ANC – rzeczywiście winny jest hałas.

Inny wymowny znak: gdy po ciężkim dniu nie mamy ochoty na muzykę czy serial – nasz mózg desperacko szuka ciszy, by zregenerować siły przed przetwarzaniem kolejnych bodźców.

Kiedy hałas staje się przemocą

Zanieczyszczenia hałasem jest formą przemocy. „Hałas to forma przemocy akustycznej” - stwierdza Allan Grinde. „Naruszając spokój, powoduje ciągły stres, szczególnie gdy jest nagły i niespodziewany, jak z modyfikowanych wydechów osiągających nawet powyżej 150 dB”.

To jak życie z przemocowcem – ofiara wie, że atak nadejdzie, ale nie wie kiedy. To rodzi chroniczny stres, nawet gdy hałasu chwilowo nie ma

Kto jest najbardziej narażony na „smog decybelowy”

Choć hałas szkodzi każdemu, pewne grupy demograficzne są szczególnie podatne na jego negatywne skutki. Rozwijające się mózgi dzieci i nastolatków, charakteryzujące się wysoką plastycznością, są wyjątkowo wrażliwe. Grinde cytuje badania pokazujące, że „maluchy z cichszych okolic miasta przyswajają o 50% więcej słów niż rówieśnicy z głośniejszych części”. U seniorów hałas nasila problemy związane z wiekiem: pogarsza słuch, sen, koncentrację, pamięć i zdrowie serca. Osoby neuroróżnorodne, np. z ADHD, również dotkliwiej odczuwają negatywny wpływ hałasu.

Mapy hałasu — Jak zmierzyć niewidoczne zagrożenie

„Istnieją strategiczne mapy hałasu, które muszą tworzyć m.in. miasta powyżej 100 tys. mieszkańców, zarządcy głównych dróg, linii kolejowych i lotnisk” - wyjaśnia Allan Grinde. „Wynika to z przepisów UE i polskiego Prawa ochrony środowiska. Mapy identyfikują źródła hałasu, oszacowują liczbę narażonych mieszkańców i proponują działania ochronne. Aktualizuje się je co 5 lat, a udostępnia np. na stronach GDDKiA”.

Do użytku osobistego mój ekspert poleca kilka aplikacji:

  • Noise Capture od organizacji Noise Planet – mierzy hałas w czasie rzeczywistym, pozwala opisać jego rodzaj (drogowy, koncertowy itp.) i wysłać dane do globalnej mapy hałasu.
  • Decibel X (Android) z funkcjami i analizą danych.
  • Sound Meter — darmowa aplikacja dla iOS.

Bezpieczne vs. niebezpieczne poziomy hałasu

Według standardów Światowej Organizacji Zdrowia bezpieczny poziom hałasu w ciągu dnia to maksymalnie 55 dB, a w nocy 45 dB. Długotrwałe narażenie na dźwięki już powyżej 70 dB zwiększa ryzyko problemów zdrowotnych. Dla porównania najgłośniejsze przestrzenie miejskie – koncerty, protesty, lotniska, ruchliwe ulice i strzelnice – mogą osiągać od 100 dB do nawet 150 dB (strzelnice). Wybuchy petard generują podobne poziomy. Szczególnie niepokojącym źródłem ekstremalnego hałasu są modyfikowane wydechy pojazdów, które mogą generować hałas przekraczający próg bólu (120 dB) i powodować czasową lub nawet trwałą utratę słuchu u osób znajdujących się w pobliżu.

Gdzie szukać ciszy?

Gdzie mieszkańcy miast mogą znaleźć wytchnienie od ciągłego bombardowania dźwiękami? Kościoły, biblioteki i muzea to dobre adresy. „Niestety w Polsce, jak stwierdził TSUE, brakuje miejsc chronionych akustycznie” - zauważa Grinde. „Helsinki pokazują, że cisza może być atutem turystycznym – tamtejsza ścieżka ciszy zawiera m.in. Świątynię Ciszy, cichą bibliotekę Oodi, wyciszony akustycznie park Uutela czy ogród botaniczny Kaisanie”. Unia Europejska wymaga tworzenia stref chronionych akustycznie, jak parki. Cisza to rosnący luksus, więc takie strefy powinny być nie tylko w pociągach, ale i np. w coraz głośniejszych szpitalach.

„Terroryści akustyczni” i jak ich ukarać

Szczególne zagrożenie stanowią osoby, które mój ekspert nazywa „terrorystami akustycznymi” – osoby celowo generujące hałas, np. poprzez modyfikowanie wydechów pojazdów.

Kanadyjskie badania wiążą to z narcyzmem, makiawelizmem, psychopatią i sadyzmem – stąd czerpanie radości z zakłócania spokoju innych

„Policja może nakładać mandaty za przekroczenie norm hałasu. Opcją są kamery dźwiękowe – popularne w Paryżu, Londynie, Amsterdamie czy Nowym Jorku. Można nagrać sprawców i zgłosić na policję (wydział Stop Agresji Drogowej), ale procedura jest długa – trzeba złożyć zeznania i czekać na rozwój sytuacji”.

Znalezienie równowagi akustycznej w naszym świecie

Rozwiązaniem nie jest całkowite wyciszenie świata, ale zrównoważenie naszego środowiska akustycznego – akceptując gwar, ale i doceniając potrzebę wyciszenia. Jak mówi dr Robert Losiak z Uniwersytetu Wrocławskiego:

Wszyscy jesteśmy instrumentem w orkiestrze tego świata.

Ochrona przed zanieczyszczeniem hałasem może obejmować rozsądne wykorzystanie technologii. W głośnym otoczeniu (komunikacji miejskiej, open space) słuchawki z aktywnym wyciszaniem ANC to dobry pomysł. Ale długie noszenie, zwłaszcza dousznych, może szkodzić słuchowi. Wtedy lepiej wybrać nauszne z regulacją ANC, ponieważ nagła redukcja hałasu powoduje uczucie ciśnienia w uszach. Nie izolujmy się też całkiem, by słyszeć ostrzegawcze dźwięki na ulicy! W miarę jak nasz świat staje się coraz głośniejszy, a my bardziej przebodźcowani, być może powinniśmy zastanowić się, czy strefy ciszy powinny być wyjątkiem, czy regułą. Co powiesz na lasoterapię? Ja tam akurat do niej bardzo zachęcam.

Reklama

*Allan Grinde jest społecznikiem i edukatorem, oraz prezesem fundacji społecznej Orion i Instytutu Ekologii Akustycznej.

Fot. Allan Grinde/Archiwum prywatne fot. archiwum prywatne
Reklama
Reklama
Reklama