Reklama

W tym artykule:

  1. Od nowego roku w Polsce obowiązek raportowania ciąż?
  2. Obowiązkowe rejestrowanie ciąż – czemu mogłoby służyć?
  3. Obowiązek rejestrowania ciąż - aktywistki reagują
  4. Rejestrowania ciąż chciała już Ewa Kopacz
Reklama

Od nowego roku w Polsce obowiązek raportowania ciąż?

Krzysztof Brejza poruszył w mediach społecznościowych kwestię „projektu zmiany rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej z 27 października 2021 roku”. Mówiąc prościej, chodzi o dokument określający, jakie konkretnie dane pacjentów trafiają do Systemu Informacji Medycznej.

Jak zauważył senator, od stycznia 2022 r. nowela zakłada, że „usługodawcy udzielający świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, jak i usługodawcy realizujący je komercyjnie, będą mieli obowiązek raportowania do Systemu Informacji Medycznej faktu ciąży u pacjentki”.

Brejza poinformował, że w tej sprawie zwrócił się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Zapytał, kto wyszedł z pomysłem tej zmiany i „z czego wynika potrzeba monitorowania zgłoszeń ciąż już na bardzo wczesnym etapie we wszystkich podmiotach leczniczych”.

„Rząd od 1.I wprowadza rejestrację ciąż. Wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o pacjentkach z ciążami. Skierowałem w tej sprawie interwencję do Ministerstwa Zdrowia. Domagam się wyjaśnień: - kto zainicjował tę zmianę? - jaki jest jej faktyczny cel?” - napisał na Twitterze senator, udostępniając zdjęcia pisma wysłanego w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia oraz projektu noweli.

Obowiązkowe rejestrowanie ciąż – czemu mogłoby służyć?

Po wpisie Brejzy w mediach społecznościowych zawrzało. Dlaczego? Zaniepokojenie wynika z faktu, że obowiązek raportowania każdej ciąży, który miałby wejść w życie na początku przyszłego roku, mógłby zostać wykorzystany do dalszego zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Mógłby bowiem utrudnić kobietom przerywanie ciąży (np. poza granicami Polski).

Przypomnijmy: po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. w Polsce aborcja jest legalna w dwóch przypadkach – gdy do ciąży doszło na skutek gwałtu lub gdy ciąża jest zagrożeniem dla życia kobiety. Zaostrzenie przepisów sprawiło, że nasz kraj znalazł się wśród państw o najbardziej restrykcyjnym prawie aborcyjnym w Unii Europejskiej.

Maffashion nie planuje mieć więcej dzieci: „Wolę, by mój syn był jedynakiem niż sierotą”

Maffashion zamieściła obszerny wpis, w którym odniosła się do głośnej śmierci ciężarnej 30-latki z Pszczyny. Influencerka wyznała szczerze, że aktualna sytuacja w kraju zniechęca ją do decydowania się na kolejne potomstwo.
Maffashion boi się ponownie zajść w ciążę
fot. AKPA

Obowiązek rejestrowania ciąż - aktywistki reagują

Na te doniesienia zareagowały również aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu. Na Instagramie piszą, że rejestrowanie ciąż oznaczałoby m.in.:

  • „mocne wejście w naszą prywatność, poprzez gromadzenie wrażliwych danych medycznych;
  • korzystanie z niewiedzy o tym, że własna aborcja jest legalna;
  • zastraszenie osób w ciąży;
  • potencjalnie w przyszłości ściganie osób robiących własne aborcje”.

Jednocześnie dziewczyny z Aborcyjnego Dream Teamu przypominają i podkreślają, że przerwanie własnej ciąży nie jest przestępstwem. Zwracają uwagę, że:

  • „Zamówienie tabletek z Aborcja Polska - Women Help Women lub Women on Web jest legalne oraz nie skutkuje żadnymi nieprzyjemnościami. Należy jednak uważać na zamawianie leków z polskich stron, ponieważ ich działalność jest nielegalna (obrót lekami poza apteką) i policja może wzywać na świadków osoby korzystające z tych serwisów.
  • Zażycie tabletek w celu wywołania poronienia jest legalne.
  • Aborcja tabletkami przebiega jak samoistne poronienie - lekarze nie są w stanie odróżnić czy poronienie było prowokowane czy naturalne. Pomoc medyczna udzielana w trakcie jest identyczna! Około 25 proc. ciąż ronionych jest samoistnie”.

Rejestrowania ciąż chciała już Ewa Kopacz

Warto dodać, że pomysł obowiązkowego raportowania ciąż nie jest wcale nowością. Jak na Instagramie przypomina Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu, już w 2008 r. o takim zamyśle informowała Ewa Kopacz. Do realizacji planu nie doszło, ale minister zdrowia zapowiadała wówczas, że w celu rozprawienia się z podziemiem aborcyjnym Ministerstwo Zdrowia będzie prowadziło rejestr i kontroli kobiet w ciąży. Mówiła również, że departament matki i dziecka będzie zajmował się kontrolą pojawiających się ogłoszeń o możliwości dokonania nielegalnej aborcji.

„Są one ukryte pod hasłami typu: 'wywoływanie miesiączki'. Naszym celem jest ostra walka z wszelkimi formami nielegalnej aborcji” - wyjaśniała.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama