Porzucił luksusowe życie i zamieszkał w vanie
Poznajcie Phillipe'a Leblonda, który od trzech lat mieszka w vanie i uważa, że dopiero takie życie dało mu możliwość w pełni poczuć się szczęśliwym człowiekiem.
Większość swojego dnia spędzacie w biurze, a wszyscy dookoła mówią Wam, że właśnie w taki sposób trzeba żyć i podążać według sztywno ustalonych reguł? Jednym to z pewnością odpowiada, ale na świecie coraz więcej ludzi decyduje się porzucić taki tryb życia i funkcjonować według swoich własnych zasad odrzucając luksusy, a tym samym wychodząc ze strefy komfortu zbudowanej na przestrzeni lat. Do tych drugich zalicza się także Kanadyjczyk z Montrealu.
Phillipe Leblond trzy lata temu porzucił pracę modela, luksusowe życie w Beverly Hills i postanowił zmienić swoje funkcjonowanie o 180 stopni. Od trzech lat mieszka w vanie i podróżuje po Ameryce Północnej. Najciekawsze momenty relacjonuje na swoim Instagramie. Ostrzegamy, że oglądając jego zdjęcia można łatwo popaść w depresyjny stan, ale szybko też zamarzyć o podobnym życiu.
To jest najlepsza życiowa lekcja. Życie w vanie. Nauczyłem się bardzo wiele na swój temat. Przed zamieszkanem w vanie wiodłem typowe życie w Beverly Hill, ale nie byłem wtedy szczęśliwy. Postanowiłem z tym skończyć. Przyszedłem z wielkiego domu do tego i teraz czuje, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Życie w vanie uczyni cię milionerem - tłumaczy Phillipe Leblond w wywiadzie video przeprowadzonym przez Dylana Magastera na YouTube.
Zanim jednak to zrobił jego życie z zewnątrz wyglądało na perfekcyjne. Rozchwytywany model mieszkający w wielkim domu w Beverly Hills podróżujący po całym świecie. Czego więcej chcieć od życia? Dla Phillipe'a to nie był idealny przepis na szczęśliwe życie. Kanadyjczyk od zawsze marzył o życiu na łonie natury. W końcu postanowił opuścić swoją strefę komfortu i spełnić największe marzenie. Tak trzy lata temu zaczęła się przygoda z mieszkaniem w vanie.
Tuż przed 30. urodzinami postanowiłem sprawić sobie prezent i kupić vana. Zorganizowałem podroż z Los Angeles to Vancouver odwiedzając po drodze każdy park narodowy, a jako drogę powrotną wybrałem linię brzegową. Wróciłem do LA totalnie uzależniony od życia w vanie. - dodaje Phillipe Leblond.
Kanadyjczyk od trzech lat spełnia swoje marzenie o życiu na łonie natury i komfortowe życie w Los Angeles zamienił na mieszkanie w vanie i podróżowanie po rodzimej Kanadzie. W końcu śmiało może powiedzieć, że jest szczęśliwym człowiekiem i namawia innych do spełniania swoich najskrytszych marzeń.