Reklama

Natalia Nykiel należy do grona najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Utwory jej autorstwa podbijają listy przebojów, a koncerty przyciągają tłumy fanek i fanów. Gwiazda ma również imponujące grono odbiorców w mediach społecznościowych. Uwielbia to, co robi na co dzień. Jednak dotyka ją to, że bardzo często oceniane są nie tylko jej występy, ale również (a czasem nawet „przede wszystkim”) wygląd. W cyklu „Czule o ciele” Natalia Nykiel opowiedziała o towarzyszącej jej presji i relacji ze swoim ciałem, a także przypomina o regularnych badaniach.

Reklama

Czule o ciele: Natalia Nykiel opowiedziała o relacji ze swoim ciałem i nie tylko

Asia Twaróg: Domyślam się, że w związku z popularnością Twój wygląd jest często oceniany przez różne, czasem zupełnie obce osoby. Czy czujesz na sobie presję z tym związaną?

Natalia Nykiel: Zdecydowanie czuję na sobie tę presję. Wraz z większą aktywnością w mediach społecznościowych mamy poczucie, że jesteśmy bliżej osób, których nie znamy osobiście. Moim zdaniem to budzi poczucie przyzwolenia, że możemy temu komuś doradzać, komentować jego decyzje i oczywiście wygląd. Do tego dochodzą zdjęcia, filmiki idealnego życia, idealnych wakacji i idealnego ciała, którymi karmimy się na każdym kroku. Jednych może i to nakręca do życiowych zmian, skupienia się na sobie, ale w większości moim zdaniem prowadzi to do wyostrzenia jakichś naszych ukrytych kompleksów, które potem wylewamy właśnie m.in. w komentarzach... Jestem kobietą, wokalistką, scena jest moim naturalnym środowiskiem i lubię się tym bawić. Niestety wciąż po koncertach telewizyjnych, pierwsze co jest komentowane na portalach i w social mediach, to nie mój występ, a strój i wygląd.

Natalia Nykiel wyznaje: „Pierwszy raz w życiu czuję się dorosłą, dojrzałą kobietą” [Glamour Sound On]

Natalia Nykiel to kolejna artystka, która odwiedziła studio naszego muzycznego podcastu Glamour Sound On. Piosenkarka opowiedziała nam o swoim nowym, przełomowym albumie „Regnum”, zmianach, jakie zaszły w jej życiu w czasie pandemii, kulisach powstania wymarzonego duetu z Piotrem Roguckim oraz... astrologii.
Natalia Nykiel w podcaście Glamour Sound On
Ilustracja: Sztuka Trwa / Natalia Tkacz

Na scenie chętnie eksperymentujesz ze swoim wizerunkiem, a prywatnie?

Prywatnie bardzo cenię sobie wygodę. Lubię sportowe marki i w nich czuję się najlepiej. Staram się uprawiać dużo sportów i lubię być na każdy z nich odpowiednio przygotowana, dlatego dział sportowy chyba w mojej szafie dominuje (kolarstwo, trekking, bieganie, siłownia - na wszystko potrzebuję innych outfitów :)). Zawsze się śmiałyśmy z koleżankami, że one mają częściej ochotę na sukienkę i szpilki, a ja zupełnie przeciwnie, bo jednak mam dużo okazji do takich stylizacji na co dzień. Chociaż nie ukrywam, że przy mniejszej częstotliwości grania koncertów faktycznie coraz częściej lubię też prywatnie wskoczyć w sukienkę. Tu chyba chodzi o pewien balans.

Jaką masz teraz relację ze swoim ciałem?

Moje ciało w wieku 26 lat zmieniło się diametralnie i cały czas się go uczę. Zawsze byłam bardzo chuda, nie lubiłam nosić spódnic, bo uważałam, że mam za mocno wystające kości biodrowe. A tu nagle zaczęłam się czuć o wiele bardziej kobieco ze względu na zmieniające się kształty. To spowodowało, że zupełnie inne ubrania leżą na mnie dobrze, a te, które zawsze lubiłam już trochę gorzej. To bardzo ciekawe zjawisko i jeszcze je obserwuję, ale zdecydowanie lubię moje "nowe" ciało. Dla mnie zawsze najważniejsza była aktywność fizyczna, sportowa i poczucie, że mam dobrą kondycję, a nie sylwetkę samą w sobie. Kourtney Kardashian wrzuciła ostatnio zdjęcie w bikini, z zupełnie NORMALNYM brzuchem (taki też jest mój) i ktoś jej skomentował Did I missed that she's pregnant?, a ona odpowiedziała You've missed the human body. Mi też zdarzają się takie komentarze i skłamałabym, gdybym powiedziała, że mnie nie ruszają. Przejechałam ostatnio Alpy na rowerze, czuję się lepiej niż kiedykolwiek i nie chcę się zastanawiać nad tym, czy mój brzuch jest prawie idealny czy tylko trochę idealny. Jest normalny, jest częścią mojego ciała, mnie.

Malwina Buss o presji idealnego wyglądu i akceptacji siebie: „Dowiedziałam się, że jestem za gruba, żeby zagrać główną rolę w serialu” [Czule o ciele]

W kolejnej odsłonie cyklu Czule o ciele rozmawiamy z Malwiną Buss. Znana aktorka opowiedziała o towarzyszącej jej presji idealnego wyglądu, (momentami wyboistej) drodze do samoakceptacji oraz o czułości na co dzień.
Malwina Buss
fot. Marta Karkosa / archiwum prywatne

Nazwa cyklu to „Czule o ciele”. Natalia, jestem ciekawa, jak Ty okazujesz sobie czułość na co dzień?

Uprawiam dużo sportów, staram się dużo przebywać w naturze, ale też uwielbiam robić sobie domowe spa! Olejki zapachowe, balsamy, peelingi, kąpiele z aromaterapią. Karmię zmysły. Regularnie się badam! Cytologia raz w roku, USG piersi, kontrolnie krew, dentysta, etc.

Czułość to także dbanie o własne zdrowie. Z kolei październik jest miesiącem świadomości raka piersi. Wiem, że to dla ciebie ważny temat i że zachęcasz swoje odbiorczynie do wykonywania regularnych badań. Czy możesz o tym opowiedzieć?

Kampania AVON „Normalnie, że ich dotykam”, której jestem ambasadorką jest dla mnie szczególnie ważna z kilku względów. Kiedy byłam nastolatką zupełnie nie byłam świadoma swojego ciała i z perspektywy czasu chciałabym, żeby ktoś mnie dużo wcześniej uświadomił w kwestii profilaktyki zarówno raka piersi, jak i generalnie dbania o swoje ciało. Badam swoje piersi regularnie, tak samo jak dbam o cerę czy włosy Poznawanie swoich piersi jest szalenie ważne już od wieku nastoletniego, im szybciej poznamy swoje ciało, tym bardziej mamy kontrolę nad tym, co się z nim dzieje. Cieszę się, że kampania jest skierowana właśnie do nastolatek, bardzo potrzebujemy w naszym kraju edukacji prozdrowotnej od najmłodszych lat, to nie może być tematem tabu. Napisałam do kampanii piosenkę o tym, że podstawą do bycia w relacjach z innymi ludźmi (każdych, już nawet nie chodzi o te stricte romantyczne) jest bycie w zdrowej przyjaźni z samym sobą, zadbanie o siebie poprzez poznanie. Chcesz kochać innych, pokochaj najpierw siebie.

Od początku kariery chciałaś wykorzystywać swoje zasięgi w słusznej sprawie? Czy może to przyszło z czasem?

Reklama

Zawsze czułam jakąś taką odpowiedzialność wynikającą z bycia osobą publiczną. Rock and roll pomiędzy koncertami nigdy mnie szczególnie nie interesował. Zawsze lubiłam się uczyć, poznawać, podróżować i to naturalnie sobą przekazywałam. Teraz będąc dorosłą kobietą, świadomą, ale cały czas uczącą się siebie i swojego ciała, chciałabym przekazywać innym, szczególnie młodym dziewczynom, to co sama w ich wieku chciałabym usłyszeć/dostać. Dlatego tym bardzo cieszyłam się na propozycję wzięcia udziału w tak ważnej kampanii, jaką jest "Normalne, że ich dotykam”.

Justyna Przygońska o krytykowaniu wyglądu w social mediach: „Według pewnych osób jestem niesymetryczna, inne pozwalają sobie postawić jakąś diagnozę” [Czule o ciele]

Rozpoczynamy cykl ciałopozytywnych rozmów Czule o ciele. Tym razem rozmawiamy z Justyną Przygońską. Jakiś czas temu współtwórczyni The Odder Side, otworzyła się ostatnio na temat hejtu w mediach społecznościowych, na czele z Instagramem. Jak wpływają na nią negatywne komentarze?
Reklama
Reklama
Reklama