Reklama

W najbliższy piątek, 23 marca w Warszawie - ale ostatecznie z pewnością nie tylko w stolicy - odbędzie się kolejny już Strajk Kobiet. Mobilizacja ta, to nic innego, jakodpowiedź na wydarzenia, jakie mają niezmiennie miejsce w rodzimym parlamencie w związku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego w Polsce. W miniony poniedziałek Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała projekt „Zatrzymać aborcję”, co jest jednocześnie bezpośrednim zagrożeniem dla fundamentalnych praw przysługującym każdemu człowiekowi. Za opowiedziało się 16 posłów, przeciw było 9, nikt nie wstrzymał się od głosu. Głos odebrano członkom i członkiniom organizacji pozarządowych, którzy po prostu nie zostali dopuszczeni do mównicy.

Reklama

Projekt „Zatrzymać aborcję”, przygotowany z inicjatywy działaczy pro-life, zakłada usunięcie z obowiązującej ustawy antyaborcyjnej przesłanki, zezwalającej na aborcję w przypadku wad oraz nieuleczalnej choroby płodu. Jeśli proponowane przepisy wejdą w życie, ciąże będzie można przerwać tylko w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki oraz gwałtu.Teraz projektem zajmie się Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, której obrady nie są jeszcze znane, a co więcej - skutecznie odwlekane.

Odwlekać niczego nie zamierzają wszyscy ci, którzy nie zgadzają się na odebranie kobietom praw, formalnie chronionych choćby przez Konstytucję czy inne ratyfikowane przez Polskę międzynarodowe dokumenty o prawach człowieka. Dlatego 23 marca w Warszawie protestować zamierza, przynajmniej według aktualnych danych na wydarzeniu stworzonym na Facebooku - już ponad 20 tysięcy osób. O jakie prawa będą walczyć?

Załóżmy, że projekt ustawy „Zatrzymać aborcję” wchodzi w życie. Automatycznie narusza to prawo gwarantujące nam wolność od tortur i okrutnego, nieludzkiego, poniżającego traktowania. Bo jak inaczej określić zmuszanie kobiety do kontynuowania ciąży w sytuacji, kiedy płód jest poważnie i nieodwracalnie uszkodzony albo kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa? Wszystko to wiąże się z ogromnym cierpieniem fizycznym oraz psychicznym, co z kolei ma związek z kolejnym prawem - do zdrowia fizycznego i psychicznego. Jak przepisy, które proponuje projekt ustawy „Zatrzymać aborcję”, naruszają natomiast nasze prawa ekonomiczne i społeczne? To proste. Nie każda kobieta, której ciąża jest zagrożona, może sobie pozwolić na przerwanie ciąży w celu ratowania swojego życia. Po prostu finansowo jej na to nie stać. Dotyczy to także tych z nas, które decydują się na urodzenie dziecka z bardzo poważną niepełnosprawnością. Czy każda matka takiego dziecka może pozwolić sobie na korzystanie z prywatnej opieki medycznej lub możliwość pracy poza domem? Nie, nie może. I kolejne prawo, o którym z pewnością będą krzyczeć głośno uczestnicy piątkowego marszu, to wolność od dyskryminacji ze względu na płeć. Jak zauważa Amnesty International, Komitet ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet już wiele razy zwracał uwagę na naruszanie prawda do równości, jeśli chodzi o dostęp do służby zdrowia. Bo czy mężczyznom do tej pory chciano ograniczyć dostęp do świadczeń zdrowotnych?

Reklama

Podsumowując, najbliższy piątek będzie kolejną szansa, by zawalczyć o nasze prawa. Czyli nie tylko o prawa kobiet, ale przede wszystkim prawa człowieka, które naruszyć chce państwo ciągle nazywające się państwem demokratycznym. Pamiętajcie o tym.

Reklama
Reklama
Reklama