Młodzi Szwedzi mówią "nie" papierosom. Jak udało się to osiągnąć?
Gdzie w Europie pali się najmniej? Ostatnio w Szwecji. Papierosów unika zwłaszcza pokolenie Z – zaledwie 3 proc. osób przed trzydziestką sięga po papierosa. Skąd taki dobry wynik?
Europejskie strategie walki z tytoniem są podobne, ale nie identyczne. Czy możemy je do siebie porównać? Przeszkodą jest zupełnie inny punkt wyjścia: we Francji palenie to część tradycji bohemy, w Polsce przez dziesiątki lat było tanim, łatwo dostępnym nałogiem, z kolei w Szwecji… W Szwecji alternatywne pomysły na spożycie tytoniu pojawiły się jeszcze w głębokim XX wieku i trwale zmieniły podejście do popularnej używki.
W połączeniu z przemyślaną polityką cenową i kolejnymi zakazami palenia w przestrzeni publicznej, Szwecja niemal zupełnie wyeliminowała palenie, jednocześnie nie eliminując nikotyny. Czy to korzystna zmiana? Przyjrzyjmy się statystykom i szerszemu kontekstowi problemu.
Nikotyna – tak, palenie – nie?
Palenie jest niemodne i niemal nieobecne w codziennym życiu młodych Szwedów. Nic dziwnego: żeby zapalić podczas wyjścia na piwo, musieliby znacząco oddalić się od baru; Jeśli mieliby ochotę na dymka podczas muzycznego festiwalu, musieliby odnaleźć dobrze ukrytą i odizolowaną strefę dla palaczy. Zakazy skutecznie rozłączyły skojarzenie palenia z rozrywką i życiem nocnym.
W jaki sposób kraj, w którym jeszcze w latach 60. XX wieku paliła niemal połowa mężczyzn, zmienił tak radykalnie swoje podejście do tytoniu i wyrobił unijne normy na kilkanaście lat przed czasem? Jeszcze 15 lat temu w Szwecji paliło 15 proc. obywateli, czyli o kilka punktów procentowych mniej niż obecnie w Polsce czy innych dużych państwach Unii. Gdy polskie instytucje walczą o każdy procent, a tendencja spadkowa liczby palaczy cyklicznie się nawet odwraca, Szwedzi jak gdyby nigdy nic zeszli do 5,6 proc. Wśród osób poniżej 30. r.ż. te różnice są jeszcze bardziej wyraźne: 3 proc. dla Szwecji, 29 proc. dla reszty Unii (dane liczbowe za raportem „The Swedish Experience: The Road Map To a Smoke Free Society”).
Czy Szwedzi są szczególnie odporni na nałogi i prowadzą wyjątkowo higieniczny tryb życia? Niekoniecznie, konsumują przecież używki, także te bardziej niebezpieczne od tytoniu. Nie są też zupełnie przeciwni samej nikotynie. Jednak kwestie praktyczne i utrudnienia, jakie napotykają nieliczni palacze, ale także długa tradycja alternatyw dla klasycznych produktów tytoniowych, sprawiła, że papierosy straciły na popularności na długo przed pojawieniem się pokolenia Z.
Co ciekawe, dalej tracą, a Szwecja jest pewna, że w najbliższym czasie osiągnie status społeczeństwa wolnego od dymu, co według europejskiej definicji oznacza spadek odsetka palaczy poniżej poziomu 5 proc.
Saszetka zamiast papierosa?
Nazwa „snus” może być egzotyczna dla każdego, kto nie podróżował po Skandynawii. De facto produktu o tej nazwie nie sprzedaje się na Południe od Bałtyku. W wielu krajach snus nie jest nawet legalny, a na rynku dostępni są tylko jego dalecy, znacznie młodsi krewni, czyli saszetki nikotynowe.
Klasyczny snus pojawił się w Szwecji dawno, dawno temu, czyli w 1973 r. Wilgotne saszetki z pasteryzowanego tytoniu wzbudziły szczególnie zainteresowanie mężczyzn, dotąd głównych użytkowników papierosów w Szwecji. Z biegiem czasu wielu z nich zupełnie rezygnowało z palenia na rzecz snusu, a badania z 2001 r. wykazały nawet, że specyficznie skandynawska używka skuteczniej niż plastry czy gumy nikotynowe pomaga rozstać się z nałogiem. W tej samej pracy naukowej oszacowano, że umieszczane pod dziąsłem saszetki mogą być nawet ponad 90 proc. mniej szkodliwe niż papierosy.
W 2015 i 2018 r. w Szwecji pojawiły się kolejne alternatywy wobec tradycyjnego palenia: e-papierosy oraz współczesne beztytoniowe saszetki nikotynowe. Te bardziej niż snus przemówiły do kobiet, a jednocześnie z umiarkowanym wzrostem konsumpcji wymienionych produktów, dalej dynamicznie spadała liczba osób palących papierosy.
Jednocześnie rząd Szwecji rozwijał politykę uzależnienia wysokości akcyzy od ryzyka chorób związanych ze użyciem tytoniu i nikotyny. Dlatego tytoń podgrzewany stał się znacząco tańszy niż papierosy, jeszcze mniej kosztował snus, a najniższymi opłatami obłożono saszetki nikotynowe bez tytoniu.
Mniejsze ryzyko?
Według Szwedów saszetki nikotynowe, takie jak dostępne na polskim rynku VELO, wiążą się ze znacznie rzadszym występowaniem chorób? Mają na to policzalne dowody: w tym społeczeństwie preferującym alternatywy dla palenia, w szczególności snus i saszetki, spadło występowanie najgroźniejszych schorzeń związanych z nałogiem.
Wskaźnik zgonów na choroby związane z paleniem jest w Szwecji niemal 40 proc. niższy niż średnia unijna. Na zamianie na alternatywne wyroby z tytoniem i nikotyną najbardziej zyskali panowie, który w większości krajów Europy palą więcej niż panie. Szwedzcy mężczyźni nie tylko najrzadziej w Europie chorują na raka płuc, ale także na inne typy nowotworów.
Sukcesy w walce z paleniem są dla Szwedów powodem do dumy, zwłaszcza że w ostatniej dekadzie nie wszystkim krajom udało się obniżyć procent palaczy (niechlubnymi przykładami są np. Wielka Brytania czy Rumunia). Ich podstawą jest złożony układ czynników: ograniczeń palenia w przestrzeni publicznej, ale też polityki wspierania i mniejszego opodatkowania produktów o obniżonej szkodliwości. Nie bez znaczenia jest fakt, że alternatywy dla palaczy są tu znane nawet starszym pokoleniom, a dla młodych są praktycznie jedyną znaną im formą konsumpcji nikotyny.