„Lucky girl syndrome”: syndrom szczęściary robi furorę na TikToku. Dlaczego działa? Specjalistka wyjaśnia
Laura Galebe, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy została gwiazdą TikToka, nie ma wątpliwości: sukces osiągnęła dzięki temu, że żyła tak, jakby już go doświadczała. Promowany przez nią „lucky girl syndrome” (syndrom szczęściary) podbił media społecznościowe. Popularny trend (choć może i wydaje się głupi) naprawdę działa –przekonuje ekspertka w zakresie programowania neurolingwistycznego, Rachelle Indra. Decyduje o tym konstrukcja naszego mózgu.
- Łucja Jelonek
W tym artykule:
- „Lucky girl syndrome”: syndrom szczęściary zawładnął TikTokiem
- „Lucky girl syndrome”: na czym polega syndrom szczęściary?
- „Lucky girl syndrome”: o skuteczności tej metody decyduje neurobiologia
„Lucky girl syndrome”: syndrom szczęściary zawładnął TikTokiem
Laura Galebe twierdzi, że wszystko, co ma – a uważa, iż jest totalną szczęściarą – przyciągnęła do siebie myślami i wiarą w ich kreacyjną moc. 22-latka, którą na TikToku śledzi ponad 230 tysięcy osób, nie ma wątpliwości: sukces osiągnęła dzięki temu, że żyła tak, jakby już go doświadczała.
Mam wymarzone mieszkanie w Nowym Jorku i pracę jako influencerka, bo to zamanifestowałam – mówi tiktokerka. I wyjaśnia, że zgodnie z przekonaniem: „to, czego pragniesz, pragnie też ciebie”, pisała pamiętnik na kolejny rok w taki sposób, jakby jej marzenia już się spełniły, a ona sama żyła w najlepszej z możliwych wersji rzeczywistości.
Sekret polega na uwierzeniu w coś i przyjęcie tego, zanim pojawi się konkretny dowód. Wierz w swoje urojenia! – zachęca Galebe w nagraniu, które na TikToku zostało odtworzone już ponad 3,2 mln razy.
PRAWO PRZYCIĄGANIA – czym jest i jak działa? Najważniejszy czynnik, o którym wszyscy zapominają
Czy słyszałaś już kiedyś o prawie przyciągania? To teoria, która mówi, że nasze myśli działają na zasadzie magnesu, a ukierunkowanie ich w dobrą stronę może sprawić, że będziemy w stanie kreować swoją rzeczywistość w dowolny sposób. Oczywiście, aby to się wydarzyło, musimy włączyć do swojego codziennego harmonogramu określone nawyki i działania. Jak zacząć wdrażać w życie prawo przyciągania? Jak efektywnie manifestować swoje marzenia? Zwłaszcza co do miłości... Podpowiadamy.„Lucky girl syndrome”: na czym polega syndrom szczęściary?
Wideo stało się wiralem i rozpowszechniło trend „lucky girl syndrome”. Opiera się ona na popularności przekonania o skuteczności prawa przyciągania i wydaje się najprostszym sposobem na osiągnięcie w życiu upragnionego szczęścia. Warunek jest jeden: trzeba chcieć tak bardzo, jak bardzo się nie chce.
Musisz zignorować swoją obecną rzeczywistość. Potrzebujesz naprawdę jasnej wizji tego, czego chcesz i musisz dostosować do tego swoją energię – podpowiada Laura Galebe. I dodaje: Nieustannie powtarzam, że jestem szczęściarą i zawsze przydarzają mi się wspaniałe rzeczy.
TikTok dosłownie oszalał na punkcie tego przekazu, choć niektórzy zwracają uwagę, że podobne może zagrażać wpadnięciem w pułapkę toksycznej pozytywności. Czy uwierzenie w syndrom szczęściary nie wystawia na dodatkowe rozczarowania? Absolutnie nie – przekonuje 22-latka, zapewniając, że dzięki jej wierze „nic nigdy nie poszło nie po jej myśli”.
Brzmi idiotycznie? Może i tak. Jednak – jak się okazuje – w tym szaleństwie może być skuteczna metoda. Wyjaśnia to na Instagramie specjalistka w zakresie coachingu programowania neurolingwistycznego (NLP), Rachelle Indra.
„Metoda szeptu” robi furorę na TikToku. Podobno pozwala rozkochać w sobie dowolną osobę
Manifestacje „metodą szeptu” to najgorętszy hit z TikToka. Dzięki niej twój crush totalnie straci dla ciebie głowę – twierdzą osoby, które zaświadczają o jej fenomenalnym działaniu. Naprawdę „szept miłości” może sprawić, że twój eks do ciebie napisze i będzie cię błagał o powrót?„Lucky girl syndrome”: o skuteczności tej metody decyduje neurobiologia
Indra, która w swoich mediach społecznościowych (jak sama pisze) „uczy tego całego shitu, którego powinni nauczyć nas w szkole, ale tego nie zrobili”, w jednym ze swoich filmów wzięła na tapet fenomen „syndromu szczęściary”. Jak tłumaczy trenerka NLP, popularny trend z TikToka ma wszystko, co potrzeba, żeby działać.
W wideo opublikowanym na Instagramie ekspertka argumentuje, że o skuteczności tej metody afirmowania czy też manifestowania decyduje ludzka neurobiologia.
W tyle mózgu znajduje się tzw. twór siatkowaty (ang. reticular activating system, RAS). Jego zadaniem jest porządkowanie wszystkich informacji, które docierają do mózgu. W każdym momencie do twojego mózgu dociera nawet 11 milionów sygnałów, a tym samym czasie możesz przetworzyć około 26 informacji, zatem jest dużo do przefiltrowania – rozwija myśl Rachelle. Dalej wyjaśnia, że RAS zaczyna intensywnie pracować tuż po naszym przebudzeniu. Z samego rana pyta: na czym chcesz się dziś skupić, na czym chcesz się skoncentrować?
Jeśli wstajesz i twoje myśli biegną w kierunku: „ale jestem dziś zmęczona, ten dzień będzie straszny”, [twój RAS] przefiltruje wszystkie informacje tak, by znaleźć tego potwierdzenie – wyjaśnia instaekspertka. Ale jeśli zaczniesz mu mówić: „jestem szczęściarą, jestem spokojna”, zacznie szukać tych sygnałów, które mu wyślesz – podsumowuje Rachelle. Tyle albo aż tyle. Prawda, że proste? Żal byłoby nie spróbować.
Miłosne zaklęcia, które naprawdę działają? TikTok oszalał na punkcie tej metody! „Kiedy tylko skończyłam, napisał do mnie”
Na TikToku znajdziecie zatrzęsienie filmów otagowanych hasłem „miłosne zaklęcia”/„love spells”. Niektóre z „czarów” są podobno tak skuteczne, że twórczynie i twórcy „witchtoków” ostrzegają: „nie stosuj, jeśli nie masz pewności co do tej osoby”. Komentujący zaświadczają: te proste zaklęcia na miłość działają i przynoszą niemal natychmiastowe rezultaty. Sprawdzamy, o co chodzi.