Reklama

Swingersi, czyli osoby zapraszające do sypialni inne pary, wbrew powszechnym opiniom nie są dziećmi liberalnego pod względem obyczajowym i moralnym XXI wieku. Prawda jest taka, że moda na swinging w formie, którą znamy dziś, pojawiła się wraz z amerykańską rewolucją seksualną przełomu lat 50. i 60. Jeszcze wcześniej, bo już w starożytności, rozwiązły i perwersyjny tryb życia był zjawiskiem normalnym i niebudzącym powszechnego zgorszenia, zwłaszcza w wyższych sferach. Wyzwolone, poligamiczne podejście do tematów seksualnych nie jest zatem znamieniem dzisiejszych czasów, jednak faktem jest, że w czasach Internetu seks w większym gronie jest bardziej dostępny niż wcześniej.

Reklama

Swingersi: kim są?

Swingersi, jak wskazuje na to definicja opracowana przez NASCA International (organizację zrzeszającą kluby dla swingersów), są osobami preferującymi poligamiczną aktywność seksualną, ale monogamicznymi pod względem uczuciowym. Mówiąc wprost –swingersi uprawiają seks z wymianą partnerów, w mniejszym lub w większym gronie, ale w kontekście uczuciowym pozostają sobie całkowicie wierni. Swinging dotyczy przede wszystkim par i małżeństw, ale w tego typu środowiskach nie brakuje też singli, którzy preferują seks z wieloma partnerami. Co istotne, w świecie swingersów, do którego wstęp mają wyłącznie osoby dorosłe, relacje seksualne zawsze nawiązywane są za zgodą i aprobatą wszystkich osób w nich uczestniczących. Swingersi są zatem osobami świadomymi swojej seksualności, jak i swoich potrzeb i oczekiwań.

Skąd bierze się potrzeba wymiany partnerów? Z całą pewnością można założyć, że w wielu przypadkach chęć nawiązywania poligamicznych relacji łóżkowych jest kontrą do panującej w związku seksualnej rutyny. Nie można jednak sprowadzać swingowania wyłącznie do roli odskoczni od sypialnianej codzienności. W praktykach swingerskich uczestniczą bowiem także osoby niskoreaktywne (z niskim poziomem neuroprzekaźników), czyli wykazujące wyjątkowo wysoką odporność na bodźce emocjonalne. Dla nich dostarczanie sobie mocnych wrażeń jest wręcz koniecznością, a jedną z form realizacji wewnętrznych potrzeb jest właśnie swinging. W takim przypadku związek oparty na seksualnej monogamii jest po prostu nudny i istnieje duże prawdopodobieństwo, że zakończy się rozpadem.

Swingersi w Polsce i na świecie – statystyki

Swingersi są obecni na całym świecie. Jak wynika z badań statystycznych, których wyniki zostały opublikowane na łamach portalu „Victoria Milan” w Europie, pod względem ilości swingersów przoduje Francja – do seksu z wymianą partnerów przyznaje się więcej niż 1/3 par. Na drugim miejscu plasuje się Norwegia, gdzie swinguje 31,5 proc. par. Trzecie i czwarte miejsce przypadło w udziale odpowiednio Holandii i Hiszpanii, gdzie do swingowania przyznaje się co piąta para. Na całym świecie, praktyki swingerskie (regularne i okazjonalne) podejmuje 2-4 proc. par.

Jak sytuacja wygląda w Polsce? Mniej więcej 700 tys. Polaków przynajmniej raz w życiu nawiązało relację seksualną z inną parą. Regularnych swingersów jest u nas przynajmniej kilkanaście tysięcy. Co warte podkreślenia, w temacie poligamicznych relacji seksualnych widoczny jest wyraźny trend wzrostowy. Dowodzi tego choćby stale przybywająca liczba klubów dla swingersów. Obecność takich miejsc w dużych, a nawet w średnich miastach nie jest już dla nikogo zaskoczeniem, ale swingers kluby zaczynają pojawiać się także w mniejszych miejscowościach i w wielu przypadkach nie są to małe, anonimowe lokale.

Bycie swingersem – zagrożenia

Swingersi wybierają niezwykle emocjonujący styl życia, który oprócz mocnych wrażeń, dostarcza także wielu zagrożeń. W tym miejscu należy wskazać na możliwość uzależnienia się od seksu w większym gronie. Dla wielu par swingowanie ma być tylko chwilową odskocznią, próbą wprowadzenia czegoś nowego do sypialni. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że seks grupowy wyzwala na tyle silne bodźce, że po kilku razach konwencjonalna relacja seksualna może przestać dostarczać jakiejkolwiek satysfakcji.

Kolejne zagrożenie, które trzeba mieć na uwadze, to wpływ, jaki swinging może wywrzeć na relację partnerską/małżeńską. W wielu przypadkach próbowanie seksu grupowego w celu zaspokojenia ciekawości nie kończy się dobrze. Jednorazowi swingersi mogą po wszystkim odczuwać wyrzuty sumienia, równie często pojawia się też zazdrość. Może mieć to destrukcyjny wpływ na relację partnerską, dlatego warto zdać sobie sprawę, że swingowanie jest bezpieczne przede wszystkim dla tych osób, które odczuwają nieodpartą potrzebę nawiązania tego typu relacji.

Wkroczenie do świata swingersów oznacza nabycie nowej tożsamości. O ile w krajach, w których do tematu seksualności podchodzi się w sposób bardziej liberalny, wiele par nie kryje się ze swoimi upodobaniami, to w Polsce łóżkowa wymiana partnerów wciąż stanowi silne tabu. Swingersi muszą uważać na to, co mówią i jak się zachowują w gronie osób spoza środowiska, a i tak nie mogą mieć pewności, że nie zostaną zdemaskowani.

Mówiąc o zagrożeniach wynikających z poligamicznego stylu życia, nie można przemilczeć tematu chorób przenoszonych drogą płciową. Prawdą jest, że w klubach obowiązują zasady, których należy przestrzegać, a sami swingersi są osobami świadomymi, ale nie istnieje zabezpieczenie, które da 100 proc. pewności. Inna sprawa to nieplanowana ciąża i w tym miejscu należy wrócić do tematu możliwego wpływu swingowania na związek. O ile swingersi są osobami otwartymi i wyzwolonymi, to warto zadać sobie pytanie – ilu mężczyzn uzna, że wychowywanie nieswojego dziecka to problem, którego nie można przeskoczyć?

Zalety bycia swingersem

Swingersi są zazwyczaj świadomi ryzyka, jakie stwarza ich styl życia. Dla osób spoza środowiska minusy swingowania są ewidentne, jednak warto spojrzeć na to zjawisko obiektywnie i bez uprzedzeń. Po pierwsze, poligamiczna aktywność seksualna może w istotny sposób ożywić relacje w związkach, w których temperatura nieco opadła. Oddawanie swojej drugiej połówki innej osobie pozwala odkryć granice jej rozkoszy, a czasami daje też sporo satysfakcji. Po drugie, osoby uczestniczące w relacji swingerskiej mogą dokładnie poznać swoją seksualność i znacząco wzbogacić swoje życie intymne. Taki styl życia daje też możliwość realizacji fantazji, które pozostają poza zasięgiem osób żyjących w układzie monogamicznym. Po trzecie, swinging znacząco wzmacnia pewność siebie. Swingersi łatwo odkrywają swoje mocne strony i nie mają problemu z akceptowaniem własnych niedoskonałości. Po czwarte, swingowanie może wzbogacić życie na wielu płaszczyznach, nie tylko w sferze intymnej. Swingersów cechuje duża otwartość, a spotkania w większym gronie dają możliwość poznania wielu osób.

Niemoralne, perwersyjne, wyuzdane – to określenia, które często łączone są z praktykami swingerskimi. Rzeczywiście, styl życia swingersów znacząco odbiega od tego, który większość osób uznaje za słuszny i właściwy, ale jeżeli towarzyszące mu praktyki odbywają się za zgodą wszystkich osób w nich uczestniczących, sprawiają im przyjemność i nie dotyczą nikogo spoza hermetycznego grona, to czy słuszne jest wyrokowanie o tym, co jest dobre, a co złe?

ZOBACZ: Najlepsze książki o ludzkiej seksualności według Pauliny Klepacz

CZYTAJ TEŻ: Męski punkt G: gdzie jest i jak go stymulować?

Reklama

WIĘCEJ O SEKSIE: Jak radzić sobie z przedwczesnym wytryskiem?

Reklama
Reklama
Reklama