Reklama

W tym artykule:

  1. 17-latek z Polski wyróżniony przez NASA
  2. Antoni Zegarski o pasji do astronomii, wyróżnieniu przez NASA i marzeniach. „Ten sukces mnie przytłoczył”
Reklama

Antoni Zegarski jest 17-letnim uczniem liceum im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie. Pochodzi z Grodziska Mazowieckiego. Jego pasją jest astronomia, a jak sam przyznaje, „wszechświat fascynował go od zawsze”. W przyszłości chce zostać inżynierem kosmicznym. Wyróżnienie przyznane młodemu Polakowi przez NASA było jego marzeniem.

17-latek z Polski wyróżniony przez NASA

Amerykańska agencja kosmiczna każdego dnia wyróżnia tylko jedno zdjęcie wszechświata, które następnie publikuje na stronie internetowej. Swoją autorską propozycję postanowił nadesłać Antoni Zegarski, który uchwycił na wykonanej we włoskich Alpach fotografii „Wilczy Księżyc”. NASA przyznała mu za nie nagrodę „Astronomy Picture of the Day” 13 lutego 2024 roku.

fot. Antoni Zegarski

„To, co jest uderzające w tym zdjęciu, to fakt, że niektórym chmury otaczające Księżyc jawią się jako paszcza wilka gotowa do połknięcia Wilczego Księżyca, podczas gdy inni widzą na nim Księżyc jako wilcze oko” - czytamy pod nagrodzonym zdjęciem opublikowanym na stronie apod.nasa.gov.

O swoim sukcesie 17-letni Antoni Zegarski poinformował w mediach społecznościowych, twierdząc, że to prawdopodobnie najbardziej prestiżowe wyróżnienie dla każdego astrofotografa. Dodał, że „to dopiero początek”.

Antoni Zegarski o pasji do astronomii, wyróżnieniu przez NASA i marzeniach. „Ten sukces mnie przytłoczył”

Zachęcamy do przeczytania fragmentów interesującego i wartościowego wywiadu z 17-latkiem. Z Antonim Zegarskim rozmawiała Milena Walenta.

Milena Walenta: W jaki sposób astronomia zmieniła twoje życie?

Antoni Zegarski: Z pewnością mnie rozwinęła. Pochłonęła masę czasu. Przestałem skupiać się na rzeczach nieistotnych. Dużo się nauczyłem i znalazłem dzięki niej pracę. Mam swoje pieniądze, a zarazem ogromną satysfakcję.

A z którego osiągnięcia jesteś najbardziej dumny?

Wydawałoby się, że wyróżnienie NASA APOD, prawda? Oczywiście, jestem bardzo zadowolony z tego, że moja kilkuletnia praca zaowocowała nagrodą takiej rangi, ale to nie jest coś, z czego jestem najbardziej dumny. Na nagrodę złożyło się wiele czynników. Na pewno miałem trochę szczęścia. Natomiast wbrew pozorom najcenniejsza jest dla mnie moja… porażka. W zeszłym roku wystartowałem po raz pierwszy w olimpiadzie astronomicznej. Zacząłem przygotowywać się do drugiego etapu z dwutygodniowym wyprzedzeniem i zabrakło mi jednego punktu, aby dostać się do finału. Z tego jestem dumny, bo przez te dwa tygodnie sumiennie pracowałem. Pierwszy raz w życiu aż tak się do czegoś przyłożyłem. Jestem z siebie zadowolony, bo patrzę na to tak, że zabrakło mi tylko jednego punktu, a nie aż jednego.

Z dzisiejszego punktu widzenia, co byłoby szczytem twoich marzeń w przyszłości?

Przysłużyć się w pracy nad technologią kosmiczną, która byłaby przełomowa. Organizacje kosmiczne wypuszczają w kosmos masę różnych sond. Raz na jakiś czas zdarzy się taka wyjątkowa misja, która przynosi światu nauki setki nowych odkryć. Praca przy konstrukcji tak ważnego narzędzia byłaby moim marzeniem.

Rodzice wspierają twoją pasję?

Tak, na swój sposób. Na cały sprzęt, który mam, zarobiłem sam. Ich wsparcie polega na tym, że pozwalają mi poświęcać czas na moją pasję. Zdarza się, że o godzinie dwudziestej trzeciej mówię, że chcę gdzieś pojechać na 5 godzin zrobić zdjęcia i dostaję na to zgodę. Oczywiście mówią mi, że to fatalny pomysł, ale jednak zawsze się zgadzają. I to jest to wsparcie, którego najbardziej mi potrzeba.

Gdzie chciałbyś w przyszłości studiować?

Jeszcze trzy lata temu chciałem studiować w Holandii, bo tam jest bardzo dobry wydział inżynierii kosmicznej, ale to się zmieniło. Licencjat tam jest na tym samym poziomie co w Polsce, a życie dużo droższe. Mój obecny plan to studia na Wydziale Mechaniki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej.

Udzielałeś już wielu wywiadów. Zdarza się, że czujesz się jak gwiazda?

Nie, absolutnie nie czuję się jak gwiazda, choć były momenty, że mogło mi już zacząć odbijać od tej sławy (śmiech). Pierwsze dni po otrzymaniu wyróżnienia NASA były najtrudniejsze. W dniu przyznania nagrody dostałem ok. 30 tysięcy powiadomień w telefonie. Do dziś ich nie odczytałem. Ten sukces mnie przytłoczył. Zalano mnie gratulacjami, lajkami. Co godzinę pojawiał się artykuł na nowym portalu. Otrzymałem też zaproszenie do telewizji, które mnie zaskoczyło. To było szaleństwo. Z wrażenia trudno było mi zasnąć.

Jaki stosunek mieli do tego nauczyciele?

Reklama

Profesor od fizyki był ze mnie bardzo dumny, to wspaniały człowiek. Inni nauczyciele nie dawali mi żadnej taryfy ulgowej, bo to byłoby nie w porządku wobec innych.

Reklama
Reklama
Reklama