Reklama

W tym artykule:

  1. IT jest dla kobiet. „Pracodawcy coraz częściej dostrzegają też, że w różnorodności siła”
  2. „Najważniejsze to nie zniechęcać, bo dziewczynek nie trzeba zachęcać, zwykle są otwarte, ciekawe świata i próbują różnych rzeczy”
Reklama

W ostatnich latach coraz więcej kobiet wkracza do świata IT, zarówno na etapie wyboru ścieżki zawodowej, jak i po podjęciu decyzji o przekwalifikowaniu się. Czy zatem możemy się cieszyć, że przebiłyśmy szklany sufit, czy rzeczywistość nie jest jednak aż tak różowa? Udział kobiet w świecie nowych technologii faktycznie rośnie – nie lawinowo, ale systematycznie

IT jest dla kobiet. „Pracodawcy coraz częściej dostrzegają też, że w różnorodności siła”

Marta Krupińska: Według wspólnego raportu No Fluff Jobs i SWPS „Kobiety w IT 2022” udział kobiet w IT wynosi dziś w Polsce ponad 38 proc., to wzrost w stosunku do 2019 o ok. 8–10 proc. Jak zmienia się rola i pozycja kobiet w świecie IT i co je przyciąga w tej branży?

Ela Wojciechowska: Wciąż jest bardzo duże zapotrzebowanie na specjalistów i specjalistki IT, więc ten rynek pracownika dalej jest bardzo chłonny. Dużą zaletą dla kobiet, często pełniących wiele ról życiowych czy wracających do pracy po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, jest także elastyczny czas pracy i tryb hybrydowy, które w branży IT były normą jeszcze w erze przed pandemią. Pracodawcy coraz częściej dostrzegają też, że w różnorodności siła. Wiele firm z tego sektora wprowadza więc różne programy, które zachęcają kobiety do przejścia do IT, żeby przełamać tę nierównowagę i stereotypy o męskim obliczu tej branży. Zresztą wizerunek osoby pracującej w IT też się zmienia. To już nie jest facet w bluzie z kapturem siedzący przed komputerem w ciemnej piwnicy, ale zróżnicowane zespoły, które muszą umieć się komunikować i współpracować ze sobą. I tu mamy przewagę na wyższych stanowiskach, kiedy trzeba zarządzać zespołami, być otwartym na potrzeby ludzi – kobiety radzą sobie z tym dużo lepiej.

Za stara na wszystko? Oto, jak wpływa na nas presja planowania i porównywania się

Poważny związek, dwoje dzieci, własne mieszkanie, świetna praca. I jeszcze wysoka pozycja na liście najzdolniejszych przed trzydziestką. Tylko że to nie o tobie. Co więc poszło nie tak?
Za stara na wszystko
fot. Getty Images / Westend61

No właśnie, na ile te kompetencje miękkie, utożsamiane z kobietami, mogą być przydatne w IT?

Wszystko w IT jest tworzone dla użytkownika i z myślą o nim, więc nasze umiejętności komunikacji, pracy w grupie, w zróżnicowanym, dynamicznie rozwijającym się środowisku są tu niezbędne. Programowanie jest umiejętnością twardą, której każdy może się nauczyć, ale zdolność do współpracy, negocjacji, otwartość na zmiany i ciągłe uczenie się, podwyższanie kwalifikacji to są nasze mocne strony. I z tym powinnyśmy iść do pracodawców. Statystyki pokazują, że w Polsce to kobiety bardziej stawiają na edukację, doszkalanie się i zdobywanie kolejnych dyplomów.

„Najważniejsze to nie zniechęcać, bo dziewczynek nie trzeba zachęcać, zwykle są otwarte, ciekawe świata i próbują różnych rzeczy”

W wielu polskich szkołach wciąż jednak pokutuje stereotyp, że matematyka i informatyka to domena chłopców. Jakie zmiany w edukacji są potrzebne, by przekonać dziewczynki i młode kobiety, że świat nowych technologii stoi otworem również dla nich?

Najważniejsze to nie zniechęcać, bo dziewczynek nie trzeba zachęcać, zwykle są otwarte, ciekawe świata i próbują różnych rzeczy. Co więcej, na pierwszych etapach edukacji, w klasach 1–3, mają nawet lepsze niż chłopcy wyniki z przedmiotów ścisłych. Potem jednak ich zainteresowanie tą tematyką drastycznie spada. Nic dziwnego, skoro my, dorośli, podcinamy im skrzydła. I to zarówno w szkole, jak i w domu. Weźmy choćby zajęcia dodatkowe – chłopców zapisuje się na programowanie czy robotykę, za to dziewczynki chodzą na taniec albo jazdę konną. Bo tak decydują rodzice. Sama współpracując z nauczycielami w ramach naszych programów Be.Eco i Be.Net, nieraz słyszę od informatyków i informatyczek, że wolą pracować z chłopcami. Kiedy więc dziewczynki z różnych stron dostają komunikaty, że to nie dla nich, zaczynają wierzyć, że nie dadzą rady. Ten podsycany przez stereotypy brak wiary i pewności siebie ciągnie się potem za nimi w dorosłym życiu, przez co rzadziej próbują swoich sił w zawodach technologicznych. Zaobserwowaliśmy to przy okazji rekrutacji do naszego programu stypendialnego Uniwersytet Sukcesu. Dotarcie do kobiet zainteresowanych rozwojem w tej branży stanowi wyzwanie. Gdybyśmy zdecydowały się zapraszać do niego mężczyzn, na pewno zgłoszeń byłoby więcej. Widać to też przy aplikowaniu na wyższe uczelnie – na uczelniach pedagogicznych 77 proc. studiujących to właśnie kobiety. Dlatego o tę świadomość warto zadbać już na znacznie wcześniejszym etapie. Krzywdzące jest twierdzenie, że ze względu na płeć mamy inne predyspozycje. Marzy mi się edukacja nastawiona na rozwój dzieci i poszukiwanie ich talentów, a nie odtwórcze przekazywanie wiedzy, bo ona jest dostępna, musimy tylko nauczyć się z niej korzystać w sposób mądry i świadomy.

Kosmiczne dziewczyny, czyli polskie dziewczyny, które na co dzień zajmują się kosmosem

Ziemia to dla nich za mało. Dlatego zajmują się kosmosem, prowadzą badania, konstruują maszyny i marzą, że kiedyś zobaczą Ziemię z bardzo daleka. Już teraz mogą być dumne z tego, jak wysoko zaszły.
Kosmiczne dziewczyny
fot. Adobe Stock

I tutaj z pomocą przychodzą inicjatywy fundacji Digital University, która wspiera rozwój kompetencji cyfrowych wśród kobiet i oswaja temat nowych technologii. Opowie Pani o Waszych działaniach?

Prowadzimy programy dla nauczycieli, m.in. skupiony wokół budowania świadomości ekologicznej Be.Eco i Be.Net, w których mówimy o zawodach przyszłości i jakie umiejętności warto rozwijać. Wraz z młodymi ludźmi, którzy wcielili się w role reporterów i reporterek, przy wsparciu Fundacji Globalworth, stworzyliśmy serię krótkich filmów „SOS dla Planety”, stanowiących świetne uzupełnienie edukacji ekologicznej, której brak w szkołach. Zależy nam, aby te przekazy były wolne od stereotypów. Chcemy pracować z młodzieżą w kierunku doradztwa zawodowego, by za 5–10 lat młodzi ludzie umieli podjąć decyzję, w jakim kierunku chcą iść. Organizujemy też wspomniany program stypendialny Uniwersytet Sukcesu dla młodych kobiet w trudnej sytuacji życiowej, których nie stać na prywatne uczelnie i kursy albo które nie mają do nich dostępu ze względu na miejsce zamieszkania. Gdy z Jowitą Michalską w 2019 roku wymyśliłyśmy ten program, od razu uwierzyła w niego Marta Pokutycka-Mądrala i od tego czasu mamy wsparcie Nationale-Nederlanden. Przez te pięć lat rozwinęłyśmy Uniwersytet Sukcesu z pomocą wielu innych partnerów, dzięki którym uczymy ambitne kobiety zawodów technologicznych w różnych dziedzinach: od programowania i front-end development, przez UX design, scrum master, po social media i business intelligence. Potem pomagamy im znaleźć pracę. Chcemy pokazywać, że bez względu na to, jaką drogę życiową wybiorą, umiejętności IT mogą im się przydać w każdym zawodzie, bo będą umiały zaprojektować sobie stronę internetową czy aplikację i w ten sposób rozwijać swój biznes. Nie ma ucieczki od technologii, dlatego zamiast się jej bać, warto ją oswoić i jak najlepiej wykorzystać dla siebie.

Reklama

--
Artykuł pierwotnie ukazał się w listopadowym numerze magazynu GLAMOUR z Zuzą Kołodziejczyk na okładce.

Reklama
Reklama
Reklama