Dubaj to najbardziej hot destynacja turystyczna tego lata. Dlaczego Zjednoczone Emiraty Arabskie przyciągają i bogatych celebrytów, i rodziny z dziećmi?
Odpowiedź jest prosta. Bo zapewniają wszystko, czego (zmęczona wieczną pogonią) dusza zapragnie. Wyrafinowane martini espresso na dachu luksusowego wieżowca? Proszę bardzo. Las deszczowy, w którym wasze dzieci poczują się jak na tropikalnej ekspedycji? Żaden problem. A może klimat starej Arabii z wszystkimi jej zapachami i smakami? Koniecznie! Tylko właściwie to po co wybierać, skoro tutaj wszystko jest na wyciągnięcie ręki?
W tym artykule:
- Stare miasto w Dubaju — jak żyli poławiacze pereł?
- Narciarski resort w sercu arabskiej pustyni
- Tropikalny las zamknięty w budynku, czyli idealny przykład edutainment
- Windą do (kulinarnego) nieba
Pewnie myślisz, że Dubaj to kosmopolityczne sztuczne miasto gdzieś na Bliskim Wschodzie, które ściąga miłośników luksusowych zakupów i imprez na wypasionych jachtach? Że żeby się tam wybrać, musisz mieć portfel wypchany po brzegi i minimum dwa tygodnie urlopu? Cóż, to tylko promil prawdy, bo tutaj każdy może poczuć się jak na wesołym miasteczku z nieograniczoną liczbą atrakcji. Bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy rano smażysz się na plaży, a wieczorem szusujesz po stoku narciarskim? Dubaj to święty Graal wśród turystycznych destynacji: zapewnia fantastyczną bazę noclegową skrojoną dla i milionerów, i backpackerów, gastronomiczny miks, o jaki trudno w jakimkolwiek miejscu na świecie i szereg opcji dla zmęczonych falami gorąca znad pustyni Rub Al Khali.
Stare miasto w Dubaju — jak żyli poławiacze pereł?
To zaskakująca strona Dubaju, bo całkowicie sprzeczna ze stereotypami na temat tego surrealistycznego miasta przyszłości. Dzielnicę Al Fahidi pozwala nam zagłębić się w fascynującą historię regionu. U wybrzeży Półwyspu Arabskiego od strony Zatoki Perskiej rozciągały się ogromne złoża perłopławów, które od wieków były eksploatowane przez tubylców. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, zanim na terenach ZEA odkryto złowża ropy naftowej, połowy były głównym źródłem utrzymania Dubajczyków. Brzmi romantycznie? Niestety, jest zupełnie odwrotnie, bo była to profesja skrajnie niebezpieczna, poławiacze często nie wracali z „pracy" lub kończyli mocno okaleczeni. W starej dzielnicy możemy zobaczyć, jak żyli poławiacze, a nawet, zwiedzić ich domy. Wielką atrakcją jest także okoliczny souk, czyli arabski targ, który jest świetnym miejscem do kupienia pamiątek z podróży. My polecamy, oprócz oczywiście wyśmienitych arabskich słodyczy i przypraw, zaopatrzyć się we wszelkiej maści pachnidła — od olejków, po kadzidła do domu. W końcu wiadomo, że arabki pachną najpiękniej na świecie, a z perfumowania ciała uczyniły sztukę samą w sobie. Na starym mieście znajduje sie też najlepsza naszym zdaniem lokalna restauracja Aranian Tea House. Typowy lokal farm — to - table, którego właścicielem, niezwykle gościnny Dubajczyk, osobiście dopilnowuje, żebyście tej uczty nie zapomnieli do końca życia. Wśród hitów, oprócz oczywiście obłędnego humussu, znajdziecie m.in. harees, danie z pszenicy i kurczaka, aromatyczne gulasze, m.in. z delikatnej jagnięciny, czy różne smakołyki z grilla. A przy daktylach faszerowanych tahini zapragniecie zatrudnić się na zmywaku, by móc te cuda jeść bez ustanku. Ale nie martwcie się, gospodarz spakuje wam na drogę niezłą wałówkę. Bo tacy są właśnie Arabowie, tutejsza gościnność nie jest słynna bez przyczyny.
Najbezpieczniejsze (i najbardziej cool) miasto na wypad z koleżankami. Zachwyci was surrealistyczną infrastrukturą i zapewni moc atrakcji
Dubaj to miasto z przyszłości, które nie zapomina o swoich korzeniach. Pierwsze wrażenie jest surrealistyczne, panorama miasta przypomina tę z kreskówki o Jetsonach. Miejska hipernowoczesna infrastruktura napędzana petrodolarami rośnie niemal z godziny na godzinę, ale mnie w tym luksusowym raju urzekła inna rzecz. To, że na każdym kroku mogłam czuć się bezpiecznie, czego nie da się powiedzieć o europejskich metropoliach.
Narciarski resort w sercu arabskiej pustyni
Dubajczycy uwielbiają realizować swoje nawet najbardziej fantastyczne (żeby nie powiedzieć szalone) pomysły i kiedy wydaje nam się, że widzieliśmy już wszystko, oni w środku miasta stawiają stok narciarski. A właściwie cały narciarski resort, bo to, co ukazuje się naszym oczom po wejściu do Ski Dubai, to miniaturka alpejskiej wioski, z całą jej uroczą infrastrukturą. I mamy tu na myśli także knajpki na stoku, gdzie zmęczeni rodzice mogą przy gorącej herbacie poczekać na swoje pociechy zjeżdżające pod okiem instruktorów. Ale, żeby była jasność, ten stok to nie ośla łączka, wyżyć się na nim mogą starsi fani białego szaleństwa.Szczyt" Ski Dubai ma 80 m wysokości, z niego wychodzi pięć tras zjazdowych o różnych poziomach trudności. Najdłuższa ma 400 m i aby z niej zjechać, trzeba skorzystać z wyciągu krzesełkowego. Całe doświadczenie nie jest fejkiem, w środku panuje temperatura - 4 stopnie, a pod stopami rzeczywiście chrzęści prawdziwy śnieg produkowany, zresztą jak coraz częściej na alpejskich stokach, armatki śnieżne). Jak wszystko w Dubaju, także "stok" jest bardzo wygodny w obsłudze. Sprzęt, czyli narty lub snowboard, buty, kombinezony, wypożyczycie na miejscu, a w doborze pomoże wam bardzo życzliwa obsługa. Dla maluchów, dla których prawdziwe narty są jeszcze poza zasięgiem, stworzone zostały tory, z których można zjechać na sankach lub wielkich oponach. Jeszcze wam mało? Na miejscu jest także zorbing, czyli turlanie się we wnętrzu dmuchanej kuli, ale to dla odważnych i amatorów.
Wellness w Dubaju. To miasto świetnie działa na umysł, ciało i duszę
Wielu osobom Dubaj kojarzy się z nieco przytłaczającą i głośną metropolią. Tymczasem bardzo łatwo znaleźć tam spokój i wyciszenie. Wystarczy wybrać się do ośrodka spa czy na zajęcia jogi. W największym mieście Emiratów jest ich mnóstwo. I są wyjątkowe.Tropikalny las zamknięty w budynku, czyli idealny przykład edutainment
Edutainment, czyli zabawa połączona z edukacją, to jeden z najsilniejszych trendów turystycznych ostatnich lat. A Dubaj zawsze trendy wyprzedał i tak w 2016 r. powstał Green Planet Dubai - las tropikalny, z całym unikalnym mikroklimatem, zamknięty w budynku. Takie dubajskie mini zoo, Myślicie pewni? Nic bardziej mylnego, tutaj króluje oryginalna, tropikalna bioróżnorodność. W jaki sposób to osiągnięto? Stworzenie gmachu, który łączyłby potrzeby fauny i flory pod kątem temperatury, światła, wilgotności, z funkcjonalnością centrum edukacyjno-rozrywkowego, nie było łatwym zadaniem. W projektowaniu wnętrz Green Planet udział brali nie tylko światowej sławy architekci i inżynierowie, ale także naukowcy, którzy odtworzyli idealne warunki biologiczne. W Green Planet przemierzamy lat tropikalny rozpięty na sześć pięter, zcazynamy od poziomu rzeki, a potem windą wlatujemy na poziom koron drzew i tam już wypatrujemy ptaków, motyli, czy rozkosznych leniwców, które nie krępują się turystów i jak to mają w zwyczaju, ucinają sobie drzemkę. Stajemy się niejako częścią tego rozwibrowanego organizmu, nie oddzielają nas od niego kraty ani szyby (chyba że na poziomie akwarium). Wizyta tutaj to także świetny pomysł dla zmęczonych dynamicznym rytmem miasta. Bierzemy głęboki oddech i ruszamy dalej.
Wypoczynek w Dubaju: najciekawsze atrakcje dla dzieci i dorosłych
Dubaj oferuje wiele ekscytujących atrakcji dla różnych grup wiekowych. Znajdziesz tutaj hotele i restauracje przyjazne rodzinie, wyjątkowe parki rozrywki, niesamowite parki wodne i wiele, wiele więcej. Gwarantujemy, że to kierunek, który podsyci (nie tylko) wśród najmłodszych ciekawość do odkrywania świata i pozwoli całej rodzinie zbudować niezapomniane wspomnienia.Windą do (kulinarnego) nieba
Dubaj to prawdziwy raz dla foodies. Spełni oczekiwania nie tylko miłośników kuchni arabskiej, ale najwyższej klasy gastronomii z całego świata. ZAE przyciąga ekspetów z całego świata, w tym najbardziej docenianych szefów kuchni. Jednego dnia możesz zjeść kolację w podwodnej restauracji, drugiego, kosztować gwiazdkowych potraw kuchni francuskiej. Jest jednak pewna restauracja, która jest prawdziwym must see. To najwyżej położona na świecie restauracja At.mosphere, usytuowana na 122 piętrze Burdż Kalifa. Ale jeśli wydaje wam się, że tutaj płaci się za, no właśnie, widoki i atmosferę, nie jakość, to jesteście w błędzie. Wizyta tu to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie i kulinarne, i wizualne. Tutaj wszystko ocieka luksusem, a życzliwa obsługa sprawia, że czujemy się jak u siebie. Jeśli traficie tu, podobnie jak my, w czasie ramadanu, będziecie mogli spróbować tradycyjnej kolacji w wersji posh. Skosztujcie koniecznie obłędnych ostryg, foie gras, czy polędwicy wagayu, bo jeśli nie tutaj, to gdzie? I nie odmawiajcie deseru, te tutejsze naprawdę mogą konkurować z najlepszymi, francuskimi cukierniczymi cudeńkami. Chcecie kogoś poprosić o rękę? Prawdopodobnie nie ma lepszego miejsca na świecie.