Ten serial Netflixa przeszedł bez echa, a jest naprawdę świetny. Po obejrzeniu tego kryminału trudno zasnąć
Seriale kryminalne to jeden z najbardziej lubianych gatunków telewizyjnych. Trzeba przyznać, że Brytyjczycy mają wybitny talent do tego typu produkcji, ale jeszcze mroczniejsze bywają seriale skandynawskie. Ta produkcja to tak mocny kryminał, że trudno się od niej oderwać. Porusza najgłębsze emocje i zostaje w pamięci na długo.
W tym artykule:
Ten świetny serial swoją premierę miał jeszcze w 2021 roku. Zdobył naprawdę dużo pozytywnych opinii, ale nie zyskał większego rozgłosu. A szkoda! Jeśli kochacie mocne seriale kryminalne, które nie są jedynie sensacyjne, ale mają głębszy przekaz, to zdecydowanie warto go obejrzeć. „Kasztanowy ludzik”, bo tak brzmi tytuł produkcji, to skandynawski kryminał, który dosłownie wbija w fotel. Poznajcie szczegóły.
„Wielkie kłamstewka 3” powstaną. Zoë Kravitz zdradza, czego możemy się spodziewać w nowym sezonie
„Wielkie kłamstewka” to serial, który zrobił furorę na całym świecie. Jest to poniekąd klasyczny kryminał z pytaniem: kto zabił? Jednak przede wszystkim stanowi znakomity komentarz społeczny i opowieść o kobietach, dając wnikliwe spojrzenie na skomplikowaną naturę ludzką. Drugi sezon powtórzył sukces pierwszego, a my nie możemy się doczekać trzeciego. Zoë Kravitz zdradziła, czego chciałaby dla swojej postaci.
„Kasztanowy ludzik” – fabuła
Akcja serialu „Kasztanowy ludzik” toczy się na cichych przedmieściach Kopenhagi. Jest sennie i spokojnie, ale to tylko pozory. Na placu zabaw policja znajduje ciało kobiety z odciętą dłonią, obok którego leży tytułowy kasztanowy ludzik. Sprawa zostaje powierzona detektyw Nai Thulin, zmagającej się z problemami osobistymi, oraz jej nowemu partnerowi – Markowi Hessowi. Na pierwszy rzut oka, są od siebie bardzo różni, ale w praktyce dobrze się uzupełniają. Oboje również zmagają się ze swoimi demonami, a swojej pracy poświęcają się wręcz obsesyjnie. Wspomniane zabójstwo szybko zostaje powiązane z zaginięciem córki znanej polityczki, Rosy Hartung. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej, ponieważ śledztwo potoczy się w zaskakującym kierunku.
Produkcja pełna jest akcji i dynamiki. Cały czas coś się dzieje. Oprócz tego, nie brakuje mroku. Wątki zmuszają do przemyśleń do tego stopnia, że po seansie trudno jest zasnąć. „Kasztanowy ludzik” to naprawdę dobre kino, które zdecydowanie zasługuje na uwagę.
To będzie największy kinowy hit tej jesieni! Kultowy film powraca po 36 latach i od razu podzielił fanów
W erze, gdy nostalgia jest w cenie, na ekrany kin trafia (w końcu!) jeden z najdłużej wyczekiwanych sequeli – „Beetlejuice Beetlejuice”. Po 36 latach od premiery kultowego oryginału widzowie ponownie będą mogli zanurzyć się w niezwykłym świecie, gdzie rzeczywistość miesza się z zaświatami. Pierwsze recenzje sugerują, że szykuje nam się kinowy hit.
„Kasztanowy ludzik” – recenzja
„Kasztanowy ludzik” jest tak mroczny, że mógłby uchodzić za horror, chociaż zdecydowanie nie zobaczymy tu zjawisk paranormalnych ani abstrakcyjnych wytłumaczeń. Od początku do końca serial trzyma w napięciu i wywołuje pewien dyskomfort. Akcja dynamiczna jest przez cały czas. Co ważne, rozwiązanie zagadki nie było wcale zaskakujące. Nie było żadnym gwałtownym zwrotem akcji. Z drugiej strony, nie było też oczywiste. Bohaterowie wzbudzają mieszane uczucia. Ci pozornie dobrzy mają wiele na sumieniu, a ci źli mają pełno traum z przeszłości. „Kasztanowy ludzik” porusza też bardzo ważny temat, jakim jest opieka społeczna. Zdecydowanie nie jest to serial dla osób bardzo wrażliwych i o słabych nerwach. Dzieje się w nim naprawdę dużo. Również złego. Natomiast tym, którzy kochają kryminały, dostarczy nie tylko pełnej napięcia rozrywki, ale również materiału do refleksji. „Kasztanowy ludzik” to miniserial (składa się z 6 odcinków), więc można go obejrzeć nawet w jedną noc. I jest to wysoce prawdopodobne, bo naprawdę trudno się od niego oderwać.
„Kasztanowy ludzik” – zwiastun
Fabuła wzbudziła w was zaciekawienie? Przedstawiamy zwiastun produkcji, który idealnie wprowadza w jej mroczny klimat. „Kasztanowego ludzika” możecie oglądać oczywiście na Netflixie. Zamierzacie zrobić sobie seans? Polecamy!