Sylwia Butor: „Na byciu sobą najlepiej się wychodzi”
Mamy dla was fragment wywiadu z Sylwią Butor – modelką i influencerką, jedną z gwiazd okładki wakacyjnego wydania GLAMOUR.
W tym artykule:
Modelka i inf luencerka. Gwiazda sesji zdjęciowych. Na Instagramie obserwuje ją 299 tysięcy osób, a na TikToku – ponad 600 tysięcy. Niekwestionowana it-girl, która żyje na własnych zasadach. Choć jest jednym z najgorętszych nazwisk w polskim internecie, wciąż mieszka w górach, niedaleko miejscowości swojego urodzenia. Kochamy ją za naturalność i poczucie humoru.
Sylwia Butor w wywiadzie dla GLAMOUR
Asia Twaróg: Trudno pozostać sobą w dzisiejszych czasach?
Sylwia Butor: Nie wiem. Jeśli miałabym odpowiedzieć na pytanie, czy jestem sobą, to czuję, że tak. Mam tych samych znajomych i przyjaciół od kilkunastu lat, nigdy mi nie powiedzieli, że coś się we mnie zmieniło. Zdecydowanie uważam, że na byciu sobą najlepiej się wychodzi.
Czy Sylwia Butor, którą można spotkać w jej miejscu zamieszkania, różni się od tej, którą znamy z eventów albo mediów społecznościowych?
Nie mnie to oceniać, trzeba zapytać kogoś, kto obserwuje mnie z boku na co dzień. Ale chyba nie. Wydaje mi się, że nie gram ról. Czasem bywam spokojniejsza i to wszystko.
Sylwia Butor: „Nie doświadczam hejtu bezpośrednio”
Spotykasz się z hejtem w social mediach?
Nie doświadczam hejtu bezpośrednio. Zdarzyło mi się natknąć na jakiś nieprzychylny komentarz na mój temat, ale to bardziej incydenty niż codzienność i raczej opinie niż hejt. Dostaję za to całą masę bardzo miłych wiadomości od moich obserwatorów oraz obserwatorek – zarówno chłopaków, jak i dziewczyn, czasami mam, czasami babć. I wszystkim bardzo za to dziękuję!
Jest coś, czego nie pokazałabyś w internecie?
Mojej rodziny.
Sylwia Butor, Maria Jeleniewska i Darius Rose na okładce GLAMOUR. 6 powodów, dla których warto sięgnąć po wakacyjny numer
Lipcowo-sierpniowe wydanie GLAMOUR już w sprzedaży. Na okładce: Sylwia Butor, Maria Jeleniewska i Darius Rose, a co w środku? Oto, co znajdziecie w wakacyjnym numerze magazynu.A dlaczego zdecydowałaś się mówić publicznie o swojej wierze?
Ja się wcale na to nie zdecydowałam. Dla mnie mówienie, że idę do kościoła, jest na równi z informacją, że idę na manicure czy do fryzjera. Chodzę do kościoła od dziecka, to żaden manifest, to jest moja codzienność.
Jaka byłaby Twoja pierwsza myśl, gdybyś pewnego dnia obudziła się w świecie bez social mediów?
Jestem z pokolenia, które kiedyś tak witało dzień, Instagram zainstalowałam po maturze. Co bym sobie pomyślała? Aha, OK, skończyło się.
O czym marzysz?
O tym, co daje w życiu najwięcej radości, czyli o rodzinie. Chciałabym też żyć na pełnych obrotach – tak, żeby z tego życia wycisnąć jak najwięcej.
--
Fragment wywiadu pochodzi z lipcowo-sierpniowego numeru GLAMOUR. W sprzedaży od 20 czerwca. To wydanie można kupić stacjonarnie oraz online.