Przemoc domowa: kobiety nie odchodzą od oprawców, by chronić swoje zwierzęta. Hiszpański rząd postanowił pomóc
Przemoc domowa to złożony problem. Ofiary bardzo często zostają z oprawcami, bo obawiają się o los zwierząt pozostających pod ich opieką - wskazują badania przeprowadzone przez Stowarzyszenie Alberty. Rząd Hiszpanii znalazł sposób, by pomóc. W Polsce bardzo przydałby się podobny program.
W tym artykule:
- Przemoc wobec ludzi a przemoc wobec zwierząt
- Hiszpania wspiera ofiary przemocy domowej i ich zwierzęta
Przemoc wobec ludzi a przemoc wobec zwierząt
Zależność między przemocą wobec kobiet i dzieci a przemocą wobec zwierząt to fakt. Na jego potwierdzenie istnieją liczne badania. Weźmy chociażby te przeprowadzone w azylach dla ofiar przemocy w Stanach Zjednoczonych i Australii. Jak możemy przeczytać na stronie Feminoteki, w badaniach bez grupy kontrolnej współczynnik kobiet przyznających, że ich przemocowy partner znęcał się również nad zwierzęciem, wynosił pomiędzy 45 a 71 proc. Po wprowadzeniu grupy kontrolnej – rodzin, w których nie odnotowano przemocy – kobiety doświadczające przemocy aż 11 razy częściej podawały, że partner zadawał również cierpienie zwierzętom. Co istotne, męczenie zwierząt może również być elementem przemocy wobec osób odczuwających relację z danym stworzeniem. Oprawcy wiedzą bowiem, jak krzywdzić swe ofiary.
Z kolei badania przeprowadzone w 2012 r. na zlecenie Stowarzyszenia Alberty działającego na rzecz zapobiegania okrucieństwu wobec zwierząt pokazują, że nawet 59 procent kobiet nie odchodzi (bądź odwleka odejście) od agresywnego partnera w obawie o psa, kota czy inną bezbronną istotę. Ofiary przemocy domowej nie są w stanie porzucić stworzenia będącego częścią rodziny. Ponieważ w miażdżącej większości ośrodków interwencji kryzysowej obecność zwierząt nie jest dozwolona kobiety zostają z agresorem, by obronić swojego (zazwyczaj) czworonoga. Bywa, że decyzja ta ma dla nich opłakane skutki.
Jednorazowy akt przemocy to nie przemoc? Tak twierdzą pomysłodawcy nowelizacji polskiej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie
Tuż przed końcem 2018 roku na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się kontrowersyjny projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która m.in. ograniczałaby zastosowanie procedury „Niebieskiej Karty”.Jak w opublikowanym w serwisie OKO.press artykule „Kobiety zostają z przemocowymi partnerami, bo boją się o zwierzęta (...)” zauważa Joanna Wiśniewska, hiszpański rząd postanowił nie ignorować alarmujących statystyk (które dodatkowo pogorszyła pandemia koronawirusa i lockdown) i wymyślił, jak pomóc osobom mierzącym się z tego typu dramatami.
Hiszpania wspiera ofiary przemocy domowej i ich zwierzęta
Tamtejsza Generalna Dyrekcja ds. Praw Zwierząt i Obserwatorium Przemocy Wobec Zwierząt opracowały projekt VioPet, w ramach którego zwierzętom pozostającym od opieką kobiet - ofiar przemocy domowej są zapewniane domy tymczasowe lub stałe. Opracowany w ramach Kryzysowego Planu Przeciwko Przemocy ze Względu na Płeć program został przyjęty przez hiszpański rząd w marcu ubiegłego roku.
Gdy ofiara przemocy zawiadamia odpowiednie służby o nadużyciach w domu, informując jednocześnie o braku bezpiecznego schronienia dla swojego zwierzęcia, do akcji wkraczają specjaliści z VioPet. Dzięki ich interwencji w ciągu zaledwie dwunastu miesięcy udało się pomóc 157 zwierzakom.
Joanna Wiśniewska, która jako pierwsza przedstawiła to zagadnienie w Polsce, w swoim tekście na OKO.press zwraca uwagę, że komentując efekty programu VioPet, eksperci mówią o konieczności dostrzeżenia złożoności problemu przemocy domowej i uwzględnienia różnorodnych czynników składających się na sytuację ofiary. Oczywiście można zżymać się, że pomyślano o tym dopiero teraz, ale zawsze lepiej późno niż później. Tym bardziej, że jeśli spojrzymy na polski krajobraz, jak na dłoni widać, że instytucje mające wspierać ofiary przemocy domowej zupełnie pomijają ten wątek.
Polki, które decydują się odejść od agresora, wciąż mogą tylko pomarzyć o bezpiecznym miejscu dla swojego ukochanego psa czy kota. Rodzime ośrodki pomocy nie przyjmują zwierzaków, w związku z czym kobiety nierzadko są zmuszone do pozostania przy swym oprawcy.