Reklama

W tym artykule:

  1. Najgorętsze sceny w historii współczesnej kinematografii
  2. „Tamte dni, tamte noce” – scena z brzoskwinią
Reklama

Mijają już cztery lata od premiery wyjątkowego filmu „Tamte dni, tamte noce”, który podbił serca milionów widzów na całym świecie. Letni, włoski, przyjemny klimat zderza się z trudami dojrzewania nastoletniego Elio. Nominowanemu do Oscara Timothée Chalametowi film przyniósł wielką sławę. Teraz scena, w której główny bohater bawi się brzoskwinią została uznana za jedną z najbardziej erotycznych w historii kina.

Najgorętsze sceny w historii współczesnej kinematografii

Platforma FandomSpot zapoczątkowała trwającą ponad dwa tygodnie dyskusję, które sceny filmowe są najbardziej hot. Postanowiono wybrać top 10 najbardziej seksownych momentów w kinematografii. W badaniach wzięła udział grupa stu osób, które miały monitorować bicie swojego serca podczas seansu poszczególnych filmów. W ścisłej czołówce znalazły się: na pierwszym miejscu ostatnia scena seksu w serialowej adaptacji „Normalnych ludzi”, na drugim – scena łamania łóżka ze sprośnej serii Marvela „Jessica Jones”. Podium zamyka zmysłowy moment lepienia w glinie w „Uwierz w ducha” (1990), do którego dochodzi między Demi Moore i Patrickiem Swayze. Tuż za nimi znalazła się pamiętna scena z brzoskwinią z filmu „Tamte dni, tamte noce”.

10 filmów, w których sceny seksu są tak mocne, że niektórzy z Was nie powinni ich oglądać!

Tych filmów z ostrymi scenami się nie zapomina! Nic dziwnego, że mają status zakazanych poniżej 17. roku życia. Erotyczne thrillery, ale i dramaty.
Filmy z gorącymi scenami, które wzbudziły kontrowersje
fot. mat. dystrybutora

„Tamte dni, tamte noce” – scena z brzoskwinią

Luca Guadagnino zaserwował widowisko, jakiego środowisko filmowe dawno nie widziało. Film przeszedł już do kanonu współczesnej kinematografii. Teraz ponownie zrobiło się o nim głośno, gdy scenę masturbacji brzoskwinią wybrano jako jedną z najgorętszych momentów kina. Wszystko rozgrywa się na strychu w upalne lato. Elio masturbuje się przy pomocy owocu po czym zasypia. Po jakimś czasie znajduje go Olivier, który orientuje się, co zaszło, i chce zjeść owoc...

Oczywiście nie obeszło się bez kontrowersji. Trzeba jednak dodać, że scena ma wymiar metaforyczny. Wiedziałyście i wiedzieliście, że w Chinach uznaje się brzoskiwnię za symbol długowieczności, seksualności, a także miłości pomiędzy dwoma mężczyznami? Zjedzenie brzoskwini to również praktyka stosowana podczas ceremonii zaślubin, by w ten sposób przypieczętować wieczność małżeństwa. W przypadku filmowych bohaterów, związek kończy się wraz z upływem wakacji (choć warto pamiętać, że historia ma swoją kontynuację póki co tylko w książce „Znajdź mnie” André Acimana). Natomiast dla wszystkich widzów filmu „Tamte dni, tamte noce” brzoskwinia już nigdy nie będzie tak banalnym owocem.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama