Lateks - fetysz w modzie. Dla jednych szalenie podniecający materiał, dla drugich ekologiczny wybór na co dzień
Lateks to materiał, dla którego przełomowe momenty miały miejsce w latach 20. ubiegłych stuleci. Obecne dziesięciolecie od samego początku wskazuje, że tym razem nie jest inaczej. Sprawdź, jak na przestrzeni lat ewoluowało podejście do lateksu, który z podziemnej sceny fetyszu wszedł do mainstreamu.
W tym artykule:
- Lateksowy płaszcz Mackintosha. Praktyczny czy przyjemny?
- Koniec tabu – Vivienne Westwood i jej lateksowa rewolucja
- Mainstreamowy fetysz – kiedy lateks spowszedniał?
Jest to najbardziej zmysłowy materiał, jaki istnieje. Ma unikalny wygląd, zapach, smak, dźwięk i odczucie – tak o lateksie w rozmowie z „BBC” powiedziała The Baroness, nowojorska projektantka specjalizująca się w strojach z tego surowca. Właśnie zdolność oddziaływania na wszystkie zmysły sprawiła, że długo był zarezerwowany dla podziemnej sceny fetyszu. Potencjał niegdyś zaszufladkowanego materiału dostrzegła w końcu branża mody. Lateks zaczął pojawiać się na wybiegach, a potem przeniknął także na salony i do mody ulicznej.
Lateksowy płaszcz Mackintosha. Praktyczny czy przyjemny?
Wyjątkowe właściwości lateksu sprawiają, że jest on idealnym materiałem do stosowania w produkcji odzież ochronnej. Z jego szczególnych cech korzystano przede wszystkim w służbie zdrowia i armii. Kiedy kauczukowy materiał został połączony z istniejącymi wcześniej tkaninami, poprawił funkcjonalność płaszczy, czapek, butów i ochraniaczy na ubrania – powiedziała o XIX-wiecznych zastosowaniach lateksu w rozmowie z „BBC” historyk ubioru Fiona Jardine z Glasgow School of Art. Ten okres był przełomowy dla strojów z lateksu. Pomimo że wykorzystywano go jeszcze w starożytności, to jednym z ważniejszych momentów w jego historii były lata 20. XIX wieku. Właśnie w tamtym czasie powstał przeciwdeszczowy płaszcz Mackintosha. Wodoodporne okrycie wierzchnie miało stać się praktycznym strojem dla wojskowych, policjantów oraz pracowników kolei. Zamiast tego przyciągnęło uwagę fetyszystów. W kolejnych dekadach coraz więcej osób odkrywało, że lateks może być nie tylko praktyczny, ale również nieść przyjemność.
Miłośnicy kauczukowych strojów swoim entuzjazmem dzielili się za pośrednictwem listów publikowanych w czasopiśmie „London Life” już w latach 20. XX wieku. Wtedy też powstało The Mackintosh Society – jedna z pierwszych współczesnych organizacji fetyszystycznych w Anglii. Dzięki nazwie upamiętniono przeciwdeszczowy płaszcz Mackintosha i podkreślono jego silny związek ze swoimi fantazjami. Wraz ze wzrostem liczby członków społeczności rozpowszechniały się wiadomości o perwersyjnym zastosowaniu lateksu, a skojarzenia jakie wywoływał sprowadzały go coraz bardziej do tematu tabu. Uwagę od erotycznego charakteru lateksu odciągnęła II wojna światowa. Wtedy guma kojarzyła się z maskami gazowymi i rękawiczkami, choć dla fetyszystów i one stanowiły źródło pobudzenia, które opisywali i wysłali do „London Life”. Te listy w latach 1923-1940 były kroniką ich fetyszu. W swojej książce „Fetysz: Moda, Seks i Władza” Valerie Steele przywołuje korespondencję miłośników Mackintosha z lat 20.
Mąż jednej z autorek był zachwycony uroczym szeleszczącym dźwiękiem gumy. Widziałam, jak podobał mu się każdy mój ruch, więc można się domyślić, że ja też byłam bardzo szczęśliwa, kiedy dawałam mu tak prostą przyjemność – pisała.
Wraz z końcem II wojny światowej fala społecznego konserwatyzmu zmusiła fetyszystów, by przenieśli się do podziemia. Po latach ukrywania się moda lateksowa powróciła pod koniec lat 50. dzięki brytyjskiemu projektantowi Johnowi Sutcliffe'owi, który stworzył kombinezon – prototyp stroju dla fetyszystów. Choć jego początkowym zamiarem przy wprowadzaniu na rynek marki AtomAge było stworzenie odzieży odpornej na warunki atmosferyczne dla rowerzystów, coraz bardziej oczywiste stawało się, że jego projekty były pożądane raczej do użytku prywatnego niż publicznego. Metodą małych kroków wyprowadzano ten obraz zza zamkniętych drzwi. Udało się to osiągnąć za sprawą brytyjskiego serialu szpiegowskiego „The Avengers” z lat 60. z Emmą Peel (w tej roli Diana Rigg). Bohaterka pojawiała się na ekranie w lateksowym kombinezonie inspirowanym projektem Sutcliffa. Kolejna dekada przyniosła następny przełom. John Sutcliffe na fali popularności swoich lateksowych strojów, postanowił stworzyć „AtomAge Magazine”. Czasopismo dedykowane fetyszystom, które wywarło duży wpływ na londyńską scenę mody progresywnej.
Koniec tabu – Vivienne Westwood i jej lateksowa rewolucja
Kontrowersyjny „AtomAge Magazine” przykuł uwagę pionierów punku – Vivienne Westwood i Malcolma McLarena, którzy posiadali butik o nazwie Let it Rock. Para koncentrująca się na tworzeniu ubrań głównie dla zbuntowanych i chcących się wyróżnić młodych ludzi w lateksie dostrzegła ogromny potencjał. W 1974 roku ich sklep zyskał nową nazwę. Od tego momentu sprzedawali pod gumowym różowym szyldem z napisem „SEX”. Wizytówką sklepu z ubraniami dla punków szybko stały się lateksowe modele.
W 1976 roku punk eksplodował w całym Londynie – wspominała w rozmowie z „The Guardian” Pamela Rooke vel Jordan, która pracowała wtedy w butiku SEX.
Jego przedstawiciele chętnie korzystali ze źle kojarzącej się gumy, a Vivienne Westwood stała się wręcz przywódczynią tej rewolucji w świecie mody. Tego typu ubrania były pozornie krępujące, ale kiedy się je zakładało, dawały poczucie wolności – cytowała projektantkę w swojej książce „Fetysz: Moda, Seks i Władza” Valerie Steele.
W kolejnych dekadach lateks, choć nie był już pieczołowicie ukrywany za zamkniętymi drzwiami sypialni, to wciąż wywoływał negatywne skojarzenia i szokował. Pojawiał się zatem głównie w stylizacjach osób, które na taki efekt liczyły. Największą popularnością cieszył się wciąż wśród punków. Kolejną projektantką, która podobnie jak Vivienne Westwood nie potrafiła przejść obojętnie obok gumowego materiału, była Theresa Coburn. W latach 80. jej stroje dostępne w sklepie BOY i miały być odpowiedzią na kiepsko zaprojektowane modele sprzedawane w sex shopach.
Byłam zafascynowana Johnem Sutcliffe'em i AtomAge'em, ale nie chciałam iść drogą masek przeciwgazowych. Chciałam użyć gumy w sposób przewrotny jako materiału, ale bez fetyszowych skojarzeń. Chciałam sprawić, by był on wytrzymały – wyjaśniła Coburn w rozmowie z „BBC”. Pomysł wyrzucenia lateksu z klubów na ulice wydawał się wtedy dość radykalny, ale to był post punk, a my byliśmy gotowi zmierzyć się z wyzwaniem. Próbowaliśmy zszokować opinię publiczną i zakwestionować sposób jego postrzegania – dodała.
Właśnie dzięki kolejnym osobom, które starały się oswajać społeczeństwo z widokiem materiału określanego jako druga skóra, kolejne lata sprawiały, że każdy miał szansę natknąć się na lateks. Najpierw głównie za pośrednictwem szklanego ekranu, a potem także na żywo.
Do historii przeszedł między innymi kombinezon z czerwonego lateksu, w którym Britney Spears śpiewała „Oops!... I Did it Again”. Wśród zapamiętanych stylizacji z kauczukowego materiału jest także czarny strój Victorii Beckham z teledysku Spice Girls do piosenki „Say You'll Be There” i sceniczne kostiumy Madonny. Poza wokalistami lateks ubierały także aktorki. Wśród niezapominanych stylizacji zdominowanych przez ten materiał jest kombinezon Kobiety-Kot, który nosiła Michelle Pfeiffer w filmie „Powrót Batmana”, sukienka Angeliny Jolie z „Pan i Pani Smith” i strój Carrie-Anne Moss z „Matrixa”.
Równolegle lateks był widoczny także na wybiegach. Wśród najbardziej zapamiętanych momentów z jego udziałem można wymienić kolekcje: Versace jesień-zima 1994-1995, Thierry Mugler haute coutre jesień-zima 1995-1996 i Alexander McQueen wiosna-lato 1999. Inspiracje ze szklanego ekranu i pokazów mody nie były przyjmowane tak otwarcie, jak mniej kontrowersyjne trendy lansowane przez gwiazdy i projektantów. Lateks stale był zarezerwowany dla tych odważnych, co najlepiej pokazuje moment przypieczętowania jego obecności na salonach przez Lady Gagę, która założyła gumową kreację na spotkanie z brytyjską królową. Niemałą rolę w promowaniu tego materiału odegrała też Kim Kardashian, która wielokrotnie pokazywała się w lateksowych sukienkach i legginsach.
Mainstreamowy fetysz – kiedy lateks spowszedniał?
Gaelyn and Cianfarani to duet projektantów, którzy wyprzedzili trendy. Od początku swojej współpracy, która trwała w latach 2000-2005, zajmowali się pozyskiwaniem organicznych i nadających się do ponownego wykorzystania materiałów.
Lateks z naturalnej gumy jest przede wszystkim całkowicie wegański, zrównoważony, kruchy i trudny w obróbce – powiedziała w rozmowie z „BBC” The Baroness.
Tak też widziała go para projektantów. Ich oddanie planecie sprawiło, że materiał pozyskiwany z drzewa kauczukowego zaczął przybierać zupełnie nowe formy. Eksperymenty z lateksem doprowadziły do stworzenia jego nowych wersji. Jedna z nich do złudzenia przypomina jedwab. Dzięki temu Gaelyn and Cianfarani tworzyli nie tylko lateksowe detale i proste stroje. W ich portfolio nie brakuje lateksowych sukni ślubnych, które pokazują zupełnie nieznane oblicze gumowego materiału.
Z jednej strony dający duże możliwości twórcom, a z drugiej ekologiczny materiał, wydaje się być odpowiedzią na problemy współczesnej mody. Po premierze „Pięćdziesięciu twarzy Greya” w 2015 roku zainteresowanie nim wzrosło.
Chciałbym myśleć, że lateks stał się mainstreamowym fetyszem mody po części dzięki popularności filmu – powiedział Joe Zee, redaktor naczelny „Yahoo Style”, w rozmowie z „New York Post”.
W świecie mody lateks zawsze był tym subtelnym trendem, który przychodzi i odchodzi, ale wtedy osiągnął nowy poziom. Ten zachwyt gumowymi strojami przełożył się na konkretne działania. The Baroness zdradziła temu samemu magazynowi, że sprzedaż jej prowokujących ubrań wzrosła w ciągu miesiąca od premiery filmu o imponujące 25-30 procent. Od tamtego czasu lateks regularnie pojawiał się na wybiegach podczas tygodni mody, ale nawet erotyczna trylogia nie była wystarczającym powodem, by stał się jeden z dominujących trendów w którymkolwiek z sezonów.
Być może dopiero jego ekologiczny potencjał wydał się dostateczną inspiracją. Patrząc na kolekcje na jesień-zimę 2020-2021, można uznać, że po raz pierwszy lateks nie był traktowany po macoszemu. Tym razem nie został pokazany w pojedynczych kolekcjach jako kontrowersyjny dodatek, jak przed laty chociażby u Thierry’ego Muglera, ale stał się jednym z głównych trendów. Co więcej zmieniło się zupełnie jego oblicze. W czasach feministycznych kolekcji widzimy go w opowieść o kobietach, które są silne i seksowe, ale nie dla mężczyzn, a dla samych siebie. To jak elastyczny nie tylko dosłownie jest lateks, pokazali Saint Laurent, Balmain, Balenciaga, Off-White, Rochas, Sally LaPointe i Pam Hogg. Kontynuację widać było też sezon później. Lateksowe sukienki na wiosnę-lato 2021 lansował Rotate. Inną propozycję na cieplejsze pory roku miał dom mody Schiaparelli. W kolekcji haute couture na wiosnę-lato 2021 lansował lateksowe gorsety z zarysowanymi mięśniami. Taka współczesna zbroja to kolejne podkreślenie kobiecej siły. W kolekcjach na jesień-zimę 2021/2022 także można zobaczyć lateks. Pojawił się w kolekcjach Richard Quinn i GCDS. Jak widać przełomowe momenty w historii lateksu mają miejsce co sto lat. W latach 20. XIX wieku powstał przeciwdeszczowy płaszcz Mackintosha. Sto lat później powstało The Mackintosh Society. Natomiast lata 20. XXI wieku przeniosły lateks na zupełnie nowy poziom i ostatecznie przypieczętowały jego istnienie w codziennym życiu.