Kryjący podkład do makijażu make-up no make-up istnieje. Wypróbowałam go na własnej skórze
Znalezienie podkładu, który dobrze kryje i jednocześnie nie tworzy na twarzy maski, było sporym wyzwaniem. Ostatecznie jednak udało się odnaleźć kosmetyk, który nie wymusza na mnie pójścia na żaden kompromis.
W tym artykule:
- Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Opis
- Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Recenzja
- Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Opinie
Jakiś czas temu pisałam, że jestem redaktorką urody i lubię make-up no make-up. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Choć może jednak coś, bo dokonałam zaskakującego odkrycia. Największym problemem w uzyskaniu bardzo naturalnego makijażu, który znika na twarzy, było znalezienie idealnie współgrającego z cerą podkładu. Ostatecznie zatrzymałam się na takim o średnim kryciu Giorgio Armani Luminous Silk. Cały czas byłam jednak ciekawa, czy istnieje podkład, który będzie perfekcyjnie współgrał z moją cerą i nie tworzył efektu maski, a przy tym dobrze krył. Eksperymenty trwały. Przez ostatnie miesiące poznałam kilka nowych podkładów. Sukces ogłosiłam jednak dopiero po wypróbowaniu Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation. Okazało się, że lekka i jednocześnie mocno kryjąca formuła mogą znajdować się w tej samej butelce.
Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Opis
Podkład Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation posiada lekką, długotrwałą i mocno kryjącą formułę o naturalnym matowym wykończeniu, która wykorzystuje osiągnięcia nauki. Dzięki temu aplikując go na twarz można liczyć nie tylko na ujednolicenie kolorytu i zamaskowanie niedoskonałości. W jego formule został zawarty zestaw składników Charlotte Tilbury, w tym przełomowe REPLEXIUM®, co przekłada się na zniwelowanie widoczności zmarszczek. MossCellTec™ dogłębnie nawilża skórę. AirCool™ natomiast daje skórze natychmiastowe uczucie świeżości. W efekcie ta jest wygładzona, pory rozmyte, a wykończenie po prostu nieskazitelne. Podkład zaleca się używać w duecie z kremem do twarzy Charlotte Tilbury Magic Cream. Na sam koniec makijażu można natomiast sięgnąć po spray utrwalający make-up Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Setting Spray.
Dopiero teraz odkryłam ten kultowy podkład do twarzy, który stał się moim numerem 1. Pięknie rozświetla skórę i daje naturalny efekt
Znalezienie uniwersalnego podkładu do twarzy to duże wyzwanie. Niedawno odkryłam produkt polskiej marki, który zdążył zdobyć status kultowego. Okazało się, że nie bez powodu. Kosmetyk zapewnia naturalny efekt i sprawia, że skóra wygląd na wypoczętą. A lista jego zalet jest o wiele dłuższa.Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Recenzja
Nie mam poważniejszych problemów z cerą. Nie mogę po prostu na nią narzekać. Podkład używam zatem sporadycznie, ale kiedy już się na niego decyduję, to musi dawać idealne wykończenie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że moja sucha cera niespecjalnie lubi się z wszelkiego rodzaju fluidami. Z tego powodu przygotowania do jego nałożenia rozpoczynam już dzień wcześniej. Zawsze dobrze nawilżam skórę, a na wierzch aplikuję olejek. Rano powtarzam nawilżający rytuał. W przypadku podkładu Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation poszłam za radą marki i zdecydowałam się na Charlotte Tilbury Magic Cream. Zdarzyło mi się go używać też na mój ulubiony krem SPF Lancome UV Expert Youth Shield Milky Bright. Za każdym razem efekt był rewelacyjny. Uwielbiam make-up no make-up i podkład, który tworzy maskę, to po prostu nie jest moja bajka. Ten jednak pomimo mocnego krycia znika na twarzy. Jest to zatem opcja dla wszystkich, którzy tak jak ja cenią sobie efekt drugiej skóry. Mam jasną cerę i używam koloru 2 Cool. Ilość dostępnych wariantów to spore ułatwienie podczas poszukiwań tego najbardziej zbliżonego do koloru skóry. Pomimo że efekt podkładu jest opisany jako naturalny mat, a ja lubię przede wszystkim rozświetlające formuły, tu w ogóle nie czułam, że przesadnie odbiera blask. Wręcz przeciwnie. Było też tak, że użyłam nawet puder matujący na nos i czoło, choć jako najlepsze uzupełnienie makijażu z tym podkładem uważam rozświetlacz tej samej marki, o którym pisałam już wcześniej. Nie spodziewałam się, że znajdę kiedyś mocno kryjący podkład, który będę chciała zatrzymać, więc Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation jest miłym zaskoczeniem. Na sam koniec można też użyć spray utrwalający makijaż Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Setting Spray. U mnie się sprawdza.
Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation – Opinie
Oceny podkładu Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Foundation w perfumerii Sephora dają łączną notę 3,6/5. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że póki sama nie wypróbuję jakiegoś kosmetyku, to nie dowiem się, czy faktycznie jest on dla mnie. W tym przypadku zdania są mocno podzielone, a ja z całą pewnością zaliczam się do tej grupy, która ocenia go wysoko. Poniżej jednak prezentuje zarówno zalety, które wymieniono w recenzjach, jak i wady. Być może jedne i drugie będą cenną wskazówką przed ewentualnym zakupem.
Podkład świetnie się sprawdza przy mojej suche cerze, wtapia się jak kameleon. Jednak stosuje go tylko na dobrze nawilżoną cerę, jako nawilżacza używam Magic Cream również od Charlotte. Razem z kremem duet idealny, wreszcie znalazłam mój nr 1 jeśli chodzi o podkład :] – napisała Karin6 w perfumerii Sephora. Podpisuję się w pełni pod tym komentarzem, bo nie wyobrażam sobie aplikacji podkładu na niedostatecznie nawilżoną skórę. To zawsze pierwsze od czego zaczynam.
Druga skóra. Podkład, z którym albo ktoś się pokocha, albo nie. Jest to podkład bardzo wydajny, zastygający i mocno kryjący, więc przede wszystkim trzeba najpierw przygotować dobrze skórę. Ja go uwielbiam za to, jak pięknie wtapia się w skórę i za to, jak długo się na niej utrzymuje, zdecydowanie polecam i kupię następne opakowanie :) – zrecenzowała Julia, która swoimi wrażeniami podzieliła się w sklepie internetowym Sephora.
Niestety nie mogę dołączyć do grona fanek tego podkładu. Mam cerę mieszaną, dobrze nawilżoną, zawsze przygotowaną do nałożenia podkładu. Ten od Charlotte bardzo brzydko wygląda na mojej cerze, bardzo sucho, podkreśla też pory. Szybko ściera się z twarzy i schodzi zostawiając brzydkie plamy. Zdecydowanie nie polecam! – napisała w Sephorze pompea, która nie dołączyła do grona fanek podkładu Charlotte Tilbury.