Komedie romantyczne wszech czasów. Filmy o miłości, które trzeba zobaczyć przynajmniej raz w życiu!
Dobra komedia romantyczna? Ma być zabawnie, ma być wzruszająco. Może być Hugh Grant. Wybieramy nasze ulubione filmy o miłości.
- Redakcja
Komedie romantyczne - ogląda je większość z nas. A twórcy co roku zasypują nas kolejnymi produkcjami tego gatunku. Bo filmy o miłości od zawsze cieszą się ogromną popularnością. Dlatego powstało wiele komedii romantycznych, w których scenariusz pozostawiał wiele do życzenia, podobnie zresztą, jak gra aktorska, a mimo to wspominamy je do dziś. Komediom romantycznym karierę zawdzięczają największe nazwiska Hollywood. Bo czym byłby dzisiaj ten gatunek, gdyby nie Hugh Grant czy Matthew McConaughey? Choć obaj panowie mają dzisiaj na koncie wiele ról i to w bardziej poważnych produkcjach (a za jedną z nich McConaughey zdobył nawet Oscara – mamy tutaj na myśli oczywiście Witaj w klubie Jeana-Marca Vallée), to jednak takie obrazy, jak Notting Hill czy Jak stracić chłopaka w dziesięć dni przyniosły im popularność. Dlaczego tak bardzo kochamy komedie romantyczne? Bo ich z reguły niewymagająca fabuła potrafi dostarczyć nam rozrywki, której potrzebujemy zarówno, jeśli chcemy spędzić wieczór z drugą połówką, ale również z przyjaciółkami, doceniając fakt, że ciągle jesteśmy singielkami, a miłość naszego życia gdzieś nadal na nas czeka. Są i tacy, którzy komedie romantyczne traktują jak remedium i seansem zwykli celebrować rozstanie z partnerem, uświadamiając sobie, że jednak zasługują na prawdziwe uczucie na miarę tego, które spotkało filmowych bohaterów. Kiedy wiemy, że mamy do czynienia z udaną komedią romantyczną? Reguły nie ma. Trudno wymagać, by było to coś odkrywczego, ponieważ komedia romantyczna opiera się na konkretnych schematach, gdzie mamy dwójkę (ewentualnie trójkę bohaterów), którzy z jakiegoś powodu nie mogą ze sobą być, choć jedno i drugie świata poza sobą nie dziwi. Napotykają ich więc różnego rodzaju przeciwności losu. by tylko utwierdzić ich z przekonaniu, że jedyne, co się liczy, to uczucie jakie ich łączy. To, co warte docenienia, że to, każdy robi komedie romantyczne po swojemu. Inaczej zrobią to hollywoodzcy producenci, inaczej Francuzi. Polacy w tym temacie akurat ciągle pozostają daleko w tyle i nawet, jeśli bardzo się starają, nie są w stanie przestać wzorować się na Zachodzie i zrobić czegoś polskiego, co wcale nie znaczy, że gorszego, mniej śmiesznego i mniej romantycznego. Nie zmienia to jednak faktu, że polscy widzowie niestety akurat pod tym względem nie są zbyt wymagający i tłumnie zapełniają sale kinowe na produkcjach, które niekoniecznie powinny były powstać. Dlatego pod tym względem dobrze trzymać się klasyki. Czyli filmów, które wykorzystały cały potencjał gatunki i sprawiły, że opowiedziane historie zapadają w pamięć, a ich bohaterowie stali się ikonami popkultury.
Filmy romantyczne idealne (nie tylko) na Walentynki >>>
Komedie romantyczne: te filmy romantyczne warto obejrzeć
Angelika Kucińska, odpowiedzialna w Glamour za dział Kultura, wybrała kilka filmów, które jako pierwsze przychodzą jej do głowy, kiedy słyszy hasło komedia romantyczna. Wśród jej propozycji znalazł się wspomniany wcześniej Hugh Grant i absolutny klasyk wśród filmów o miłości, czyli również wymieniony już przez nas przy okazji Brytyjczyka obraz Notting Hill. - Ten tytuł okupuje każdą listę komedii romantycznych wszech czasów. I słusznie. Nawet jeśli romans zwykłego faceta (jak zawsze rozbrajająco nieporadny Hugh Grant) i turbo popularnej gwiazdy filmowej (Julia Roberts) nie działa na wyobraźnię jak kiedyś, Nothing Hill to wciąż pozycja obowiązkowa wśród fanów komedii romantycznych, uważa Angelika. Twierdzi ona również, że równie dobrze na ekranie, zwłaszcza w komediach, radzi sobie jeden z członków słynnego boysbandu *NSYNC. Tak, chodzi oczywiście o Justina Timbarlake'a. I film To tylko seks, który zdaniem Kucińskiej powinni zobaczyć wszyscy, którzy śmią wątpić w aktorski potencjał Justina Timberlake'a. - Ten człowiek ma gigantyczny talent komediowy i nie waha się go użyć. A gdy jeszcze partneruje mu Mila Kunis, jedna z najbardziej cool dziewczyn w Hollywood... W „To tylko seks” nie boli nic: żarty są błyskotliwe, a finał nienachalny. Zobacz sobie, zanim dasz się wmanewrować w układ bez zobowiązań. Ku przestrodze i na poprawę humoru.
Więcej rekomendacji, które komedie romantyczne naprawdę warto obejrzeć przynajmniej raz w życiu, znajdziecie w naszej galerii. Poleca Angelika Kucińska.
50 najlepszych komedii romantycznych >>>
1 z 10
Chłopaki też płaczą, reż. Nicholas Stoller
Ona (Kristen Bell) jest gwiazdą serialu kryminalnego, on (Jason Segel) pisze muzykę ilustracyjną do tej samej produkcji, ale po cichu marzy o wystawieniu musicalu o Draculi. Ona go rzuca, on wyjeżdża na Hawaje, żeby zapomnieć. Ona jest w tym samym hotelu ze swoim nowym chłopakiem, gwiazdą rocka i playboyem (kapitalny w tej roli Russell Brand). On zaprzyjaźnia się z recepcjonistką (Mila Kunis). „Chłopaki też płaczą” spełnia wszystkie wymogi komedii romantycznej bez obciachu – jest uroczo, zabawnie i z happy endem. PS. Niech ktoś zrobi cały film z tego musicalu o wampirze!
2 z 10
Niesamowita Jessica James, reż. James C. Strouse
Gdy Jessicę James rzuca chłopak, ta idzie na randkę w ciemno, zaaranżowaną przez przyjaciółkę. I jest podła dla człowieka po drugiej stronie stołu... Łatwo przewidzieć, jak potoczy się ta historia, choć po drodze nie obędzie się bez komplikacji. Ale – jak wiadomo – nie ma dobrego romansu bez paru przeszkód i byłej żony. „Niesamowitą Jessicę Jones” można oglądać na Netfliksie.
3 z 10
Kocha, lubi, szanuje, reż. Glenn Ficarra i John Requa
Nawet jeśli z jakiegoś powodu nie bawi cię Steve Carrell (kim jesteś, człowieku?), nie podzielasz zachwytów wdziękiem Emmy Stone (jak wyżej), to na pewno zadziała na ciebie nago tors Ryana Goslinga. W „Kocha, lubi, szanuje” jednocześnie rozgrywa się kilka historii miłosnych i jeden bardzo zabawny bromance (Carrell i Gosling).
4 z 10
Cztery wesela i pogrzeb, reż. Mike Newell
Klasyk gatunku. Charles (Hugh Grant, wtedy etatowy czaruś z brytyjskich rom-comów) regularnie bywa na ślubach przyjaciół, ale sam jest tak daleko od myśli o stabilizacji jak 90 proc. użytkowników Tindera. Do czasu. Głupio polecać film, który wszyscy widzieli. Ale „Cztery wesela i pogrzeb” na pewno warto sobie odświeżyć. Chociażby dla młodego Hugh Granta.
5 z 10
I tak cię kocham, reż. Michael Showalter
Nowość w zestawieniu, film trafił do repertuarów polskich kin w styczniu 2018 r. i z miejsca wylądował w czołówce naszych ulubionych komedii romantycznych. Dawno nikt tak mądrze i tak bezpretensjonalnie nie opowiedział w sumie trudnej historii związku. Być może dlatego, że jak wszystkie najlepsze scenariusze, ten też napisało życie. „I tak cię kocham” to ekranizacja romansu,. Który wydarzył się naprawdę. Historia miłości amerykańskiego komika Kumaila Nanjiliani (zagrał samego siebie) i jego żony scenarzystki i producentki telewizyjnej Emily Gordon (ją zagrała Zoe Kazan). Podzieliły ich różnice kulturowe, połączyła choroba dziewczyny. Trzeba dodać, że „I tak cię kocham” to również znakomicie obsadzone role drugoplanowe. Rodziców Emily grają Holy Hunter i Ray Romano.
6 z 10
Nothing Hill, reż Roger Michell
Ten tytuł okupuje każdą listę komedii romantycznych wszech czasów. I słusznie. Nawet jeśli romans zwykłego faceta (jak zawsze rozbrajająco nieporadny Hugh Grant) i turbo popularnej gwiazdy filmowej (Julia Roberts) nie działa na wyobraźnię jak kiedyś, „Nothing Hill” to wciąż pozycja obowiązkowa wśród fanów komedii romantycznych.
7 z 10
To właśnie miłość, reż. Richard Curtis
Gdyby szkoły filmowe organizowały seminaria z robienia komedii romantycznych (może organizują, kto wie), Richard Curtis byłby najbardziej wziętym wykładowcą. „To właśnie miłość” to majstersztyk. Dziesięć zazębiających się historii, dziesięć komedii romantycznych w jednej. Każda o trochę innym rodzaju miłości, wszystkie z tym samym przesłaniem – nigdy nie wiesz, kiedy cię trafi. Wracamy regularnie, przede wszystkim dla Billa Nighy, fenomenalnego w roli przebrzmiałej, choć wciąż niesfornej gwiazdy rocka.
8 z 10
Bez miłości ani słowa, reż. Josh Boone
Idealna propozycja dla fanów alternatywnych komedii romantycznych. Mąż, który nie potrafi się pozbierać po rozwodzie (w rolach rodziców Greg Kinnear i Jennifer Connelly). Nastolatek (Nat Wolff) nieszczęśliwie zakochany w dziewczynie z problemami i jego starsza siostra (Lily Collins), która z premedytacją unika relacji na serio, ale za to wie, jak dobrze się zabawić. Manipulacja emocjami widzów: poziom master. „Bez miłości ani słowa” to piekielnie skuteczny wyciskacz łez (nieważne, ile razy już to oglądałaś i tak będziesz ryczeć). PS. Duży plus za ścieżkę dźwiękową.
9 z 10
To tylko seks, reż. Will Gluck
10 z 10
To nie jest typowy rom-com, gdzie wszystko jest miłe i pluszowe. „Poradnik pozytywnego myślenia” to słodko-gorzki dramat skrzyżowany z inteligentną komedią. Główny bohater (Bradley Cooper potrafi zagrać więcej niż tylko kaca mordercę) wychodzi ze szpitala psychiatrycznego i musi zamieszkać z rodzicami (Robert DeNiro, w roli ojca, jest bogiem). Mam problemy z agresją, chce odzyskać byłą żonę, w międzyczasie poznaje młodą wdowę (Oscarowa rola Jennifer Lawrence). Kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach. Taka klasyczna historia z antydepresantami w tle. W przeciwieństwie do farmakologicznych wspomagaczy tego filmu nie można przedawkować. Nigdy się nie nudzi.