Jennifer Aniston wyznała, że zmaga się z fobią. Jak aktorka radzi sobie z nią w czasie pandemii?
Jennifer Aniston zdobyła się na szczere wyznanie. Okazuje się, że aktorka cierpi na osobliwą fobię. Podziękowała również zakażonej koronawiursem pielęgniarce. No i jak tu jej nie uwielbiać?!
- Redakcja
Jennifer Aniston była ostatnio gościem talk show Jimmy’ego Kimmela, który podobnie jak inni jego koledzy po fachu z powodu pandemii COVID-19 przeniósł swój program do sieci. Udział Aniston w show Kimmela był wyjątkowy z wielu powodów. Po pierwsze serialowa Rachel Green z Przyjaciół miała okazję na żywo podziękować pielęgniarce Kimball Fairbanks, która zaraziła się koronawirusem i z tego powodu m.in. nie może się zobaczyć ze swoimi córeczkami. - Nie wiem nawet, jak wyrazić moją wdzięczność za wasza pracę i za to, że narażacie własne zdrowie. Jesteście po prostu fenomenalni – powiedziała szczerze wzruszona Jennifer. Kimball oprócz podziękowań otrzymała również niespodziankę w postaci voucherów o wartości 10 tysięcy dolarów, do wykorzystania w firmie Postmates zajmującej się dowozem jedzenia. Otrzymają je także pielęgniarki z oddziału, na którym pracuje Fairbanks.
Jennifer Aniston od lat zmaga się z fobią. Czego boi się aktorka?
Aktorka skorzystała z okazji i wyznała, jak ona radzi sobie z kwarantanną. Okazuje się, że długie przebywanie w domu nie jest dla niej wcale takie najgorsze. I ma to związek z fobią, na która cierpi Aniston. - Okoliczności są koszmarne, ale dla mnie nie było to jakimś szczególnym wyzwaniem. Od urodzenia cierpię na agorafobię – wyznała Jennifer. Agorafobia to lęk przed przed otwartymi przestrzeniami. Zatem w obecnej sytuacji dla Jen to nie izolacja jest największym wyzwaniem, a próba zrozumienia całej tej przykrej sytuacji oraz śledzenie najnowszych informacji na ten temat.