Reklama

W tym artykule:

  1. W związkach najczęściej kłócimy się o pieniądze
  2. Nie potrafimy rozmawiać o finansach
  3. Money talks rozwiązaniem na finansowe kłótnie
  4. Randki z Excelem to sposób na bezpieczną relację
Reklama

W związkach najczęściej kłócimy się o pieniądze

Nie potrafimy rozmawiać o pieniądzach, nierzadko też nie potrafimy nimi zarządzać. Trudno nam negocjować lepsze stawki, upominać się o zaległe należności, wstydzimy się zapytać innych, ile zarabiają. Niestety to dotyczy wciąż głównie kobiet. Nie wiemy, jak poukładać osobiste, ale i wspólne finanse, bo pieniądze to tabu, także w wielu związkach. Zdarza się, że w małżeństwach z wieloletnim stażem żony nie mają pojęcia, ile zarabia ich mąż ani jakie rachunki płaci. Są też takie związki, w których wszystko jest wspólne, jak również takie, w których zakupy rozliczane są co do grosza. Memy o kobietach chowających zakupy przed partnerami przestają być zabawne, gdy czyta się prawdziwe historie – o odrywaniu metek, ukrywaniu nowych ubrań. Wstydzimy się lub boimy, że ktoś oceni nas przez pryzmat tego, jak i ile zarabiamy oraz wydajemy. Nawet we własnych związkach.

Zaledwie ponad połowa Polaków i Polek regularnie i otwarcie rozmawia ze swoimi osobami partnerskimi o pieniądzach, 5 proc. unika tematu całkowicie, jak wynika z badania „Związek a finanse” przeprowadzonego przez Santander Consumer Bank. Spora część rodaków rozmawia o pieniądzach tylko wtedy, gdy w grę wchodzi wydanie większej sumy lub gdy robi się naprawdę źle i związek wisi na włosku. 9 proc. w ogóle nie porusza tego tematu, bo nie czuje potrzeby. Za to aż 64 proc. Polaków i Polek kłóci się o pieniądze, co wykazało badanie dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor z 2021 roku.

Oto 8 nieoczywistych zdań, które wypowiadają nieszczęśliwe osoby. Po tym je rozpoznasz

Nikt nie odczuwa ciągle szczęścia, bo to zwyczajnie niemożliwe. Smutek jest normalną i ważną emocją, dzięki której dostrzegamy wyraźniej te wspaniałe momenty w naszym życiu. Najważniejszy jest balans pomiędzy odczuwaniem smutku a szczęścia. Niektórzy jednak nie zdają sprawy z tego, jak bardzo są nieszczęśliwi. Można to wyczytać między wierszami.
fot. The Bear/FX/Disney+
fot. The Bear/FX/Disney+

Nie potrafimy rozmawiać o finansach

Czasy niepewności ekonomicznej, wysokiej inflacji, rosnących cen mieszkań potęgują atmosferę napięcia wokół pieniędzy. Od czasów pandemii kłócimy się o nie coraz bardziej. Spory wybuchają z powodu nieliczenia się z opinią partnera, rozrzutności drugiej osoby (np. przeznaczania za dużo na hobby i używki), zbyt niskich dochodów oraz nieuzgadniania wydatków, a także nieumiejętności oszczędzania. Analizy pokazują również, że częściej ostra wymiana zdań pojawia się tam, gdzie żyje się skromniej. Co mówią nam kłótnie o pieniądze? Jak zaznaczają eksperci – obnażają różnice charakterów, priorytetów, systemów wartości oraz strukturę władzy w związku. 30 proc. relacji kończy się rozstaniem lub rozwodem, jeśli parze nie uda się znaleźć finansowego kompromisu. Bzdurą jest więc opinia, że rozmowy o pieniądzach zabijają romantyzm. To ciągłe kłótnie i „nieprzegadanie” tematu zabiły niejeden związek.

Już przeprowadzone wiele lat temu w Stanach Zjednoczonych badanie („Love & Money Survey” na zlecenie TD Bank) wykazało, że pary – niezależnie od wieku – są szczęśliwsze, jeśli rozmawiają o pieniądzach regularnie. 78 proc. osób w związkach, które poruszają ten temat co tydzień, jest bardziej usatysfakcjonowanych relacją w porównaniu z 50 proc., które sprawy finansowe omawiają rzadziej niż co kilka miesięcy.

5 oznak, że twój crush nie czuje tego samego, co ty. Nie trać czasu, bo (niestety) nic z tego nie będzie

Obawiasz się, że crush nie czuje tego samego, co ty? Jeśli zauważasz te oznaki, to – niestety – masz rację. Niektóre mogą okazać się niezwykle bolesne, natomiast nie pozostawiają złudzeń. On po prostu nie jest tobą zainteresowany.
crush nie czuje tego samego, co ty
fot. Getty Images / Per Winbladh

Money talks rozwiązaniem na finansowe kłótnie

Relacje z pieniędzmi budujemy już najczęściej w domach rodzinnych. Stamtąd biorą się nasze poczucie niepewności, obsesje oszczędzania albo emocjonalne kupowanie. Dogadzamy sobie tym, czego nie mieliśmy. Nie każdy też wyniósł z domu umiejętność otwartego rozmawiania o zarobkach, dla niektórych może to być triggerujący temat. Bądźmy więc dla siebie wzajemnie wyrozumiali. Ilia Makówka, osoba ekspercka ds. zarządzania finansami, mówi mi, że osoby socjalizowane do roli kobiety dostają bardzo sprzeczne komunikaty w sprawie pieniędzy. Z jednej strony słyszą: „Bądź hiperodpowiedzialna za innych”, co często robią, a z drugiej – „Z kasą jesteś jak dziecko”.

W efekcie sobie nie ufamy, a najważniejsze to pamiętać, że mamy taką część siebie, która jest dorosłą, mądrą osobą, w pełni zdolną do podejmowania dobrych dla siebie, wyważonych decyzji. Brak tego przeświadczenia jest częsty, nie z naszej winy, a bez niego jest trudno – dodaje Makówka.

Ważne jest, by rozmowy o pieniądzach prowadzić w atmosferze szacunku i otwartości, nie oceniając przy tym nawyków finansowych osoby, z którą jesteśmy, ale starać się zrozumieć jej perspektywę. To pozwoli na budowanie zdrowej i wspierającej relacji, w której pieniądze będą służyć jako narzędzie rozwoju, a nie źródło sporów – tłumaczy Agata Stola, seksuolożka i terapeutka par, współautorka książki „Sztuka bycia razem”.

Z mojego doświadczenia wynika, że najważniejsze w rozmowach o pieniądzach w związkach jest odsupłanie tej części rozmowy, która jest o emocjach i potrzebach, od tej, która jest o liczbach i finansowych realiach, w których jesteśmy, bo one są bardzo konkretne – mówi Ilia Makówka.

Nie chodzi jednak o to, by całkowicie wyeliminować emocje, ale żeby je zaopiekować w taki sposób, by dało się wspólnie podejmować decyzje ugruntowane w rzeczywistości. Czyli jeśli jedna osoba jest w wypaleniu zawodowym i desperacko marzy o wakacjach all-inclusive, a druga boi się bezrobocia tej pierwszej i martwi się o kasę, więc na te wakacje niezbyt chce jechać, to rozmowa nie jest tylko o wakacjach, ale też o poczuciu bezpieczeństwa obydwu osób. I w takiej zniuansowanej rozmowie może się pokazać więcej rozwiązań niż tylko pojechać albo nie pojechać na all-inclusive. Zobaczenie potrzeb obydwu osób i dodanie do tego w neutralny sposób konkretnej informacji o tym, co jest możliwe bez ryzykowania bezpieczeństwa, to jest dopiero moment, w którym możemy się porozumieć. Dlatego ważne jest nie tyle planowanie i przemyślenie naszej sytuacji finansowej, ile zrozumienie emocji drugiej osoby. Bo wokół pieniędzy zawsze jest ich dużo.

Znaki, że twój partner jest z tobą z przyzwyczajenia. Tak naprawdę nic innego go przy tobie nie trzyma

Niektóre związki istnieją tylko dlatego, że dwie osoby (lub nawet i jedna) są do siebie po prostu przyzwyczajone. Nie ma tam namiętności, miłości, żadnego uczucia. Przedstawiamy kilka znaków, które wskazują na to, że twój partner jest z tobą dla wygody. Lepiej jak najszybciej zakończyć tę relację.
Znaki, że twój partner jest z tobą z przyzwyczajenia
fot. NETFLIX

Agata Stola radzi więc, by rozmowę o nich przeprowadzić na początku związku. „Najczęściej różnice w relacji z finansami są już widoczne na pierwszych randkach” – mówi. Nie jest to łatwe, ale niestety to właśnie wtedy najlepiej byłoby doprecyzować pewne fundamentalne kwestie. Dlaczego? Ponieważ pieniądze, podobnie jak seks, pełnią w relacji wiele ważnych i różnych funkcji. Mogą być źródłem przyjemności, ale też przemocy czy sposobem kontroli. Taka otwartość od samego początku może pomóc uniknąć wielu nieporozumień i konfliktów w przyszłości. Pieniądze z jednej strony mogą być symbolem niezależności i bezpieczeństwa, a z drugiej prowadzić do napięć i konfliktów, szczególnie jeśli osoby partnerskie mają bardzo różne podejścia do wydatków, oszczędzania czy inwestowania.

Randki z Excelem to sposób na bezpieczną relację

Wraz z trwaniem relacji trudnych momentów i decyzji związanych z pieniędzmi będzie coraz więcej. Dlatego warto ustalić, czy mamy wspólne konto, czy dwa oddzielne, a może jedno dodatkowe, na które wpłacamy tyle samo albo proporcjonalnie do zarobków? Czy ważna jest dla nas niezależność finansowa, czy wolimy spowiadać się sobie wzajemnie ze wszystkich wydatków i mamy dostęp do swoich kont? Z czasem – czy pomagamy rodzicom? Rodzeństwu? Jak będziemy dzielić pieniądze, kiedy pojawią się dzieci? Czy potrafimy się dogadać, gdy żyjemy od pierwszego do pierwszego? Co zrobimy, jeśli zabraknie nam pieniędzy? A jeżeli zarabiam więcej i łożę więcej na nasze gospodarstwo domowe, to czy mogę sobie pozwolić na więcej? Co z długami? By na bieżąco odpowiadać sobie na najbardziej naglące pytania, wiele par umawia się na tzw. money meetings, czyli cotygodniowe lub comiesięczne rozmowy (dla niektórych randki w Excelu) na temat budżetu domowego. Wtedy też podejmowane są decyzje, rozdysponowywane środki.

Jak rozpoznać, że nie jesteś priorytetem twojego partnera? Te zachowania go zdradzają

Bycie w związku oznacza przewartościowanie swoich priorytetów. Oznacza to też, że druga osoba staje się dla ciebie najważniejsza. Na tym właśnie polega zdrowy związek. Przedstawiamy oznaki, które wskazują na to, że nie jesteś priorytetem swojego partnera. Tak nie powinno to wyglądać.
Jak rozpoznać, że nie jesteś jego priorytetem?
fot. NETFLIX

Do takich regularnych spotkań zachęca Agata Stola. Rutyna z tym związana pomaga utrzymać otwartość i zrozumienie w relacji, jest to część zdrowej komunikacji oraz wspólnego budowania przyszłości” – podkreśla. Omawianie kwestii finansowych daje także poczucie bezpieczeństwa w postaci wiedzy – wiemy, ile zarabiamy, ile wydajemy i na co, gdzie są pieniądze, jaki jest do nich dostęp, jak wygląda nasze zadłużenie, czy powinniśmy wspólnie zbierać na jakiś cel. „Rozmowa o pieniądzach może wydawać się trudna, ale jest niezbędna, aby uniknąć relacyjnych konfliktów. Najlepiej wybrać na to spokojny moment, gdy obie strony są zrelaksowane. Dobrym sposobem na rozpoczęcie jest podzielenie się własnymi doświadczeniami i planami finansowymi, co powinno zachęcić drugą stronę do większej otwartości. Ważne, aby używać neutralnego języka, unikać oceniania i być gotowym/gotową na kompromis” – dodaje Stola.

Reklama

Artykuł pochodzi z czerwcowego wydania magazynu GLAMOUR.

Reklama
Reklama
Reklama