Eryk Kulm w „Bokserze” idzie na całość. „Musiałem przez cały czas sięgać do najbardziej destrukcyjnych części siebie”
Eryk Kulm jest aktorem totalnym. Do ról chudnie, nabiera masy, do perfekcji opanowuje gesty i mimikę. W „Bokserze”, który jest hitem Netflixa, przeistacza się w agresywnego Jędrzeja, który ucieka z komunistycznej Polski do Wielkiej Brytanii, by zrealizować sen o wielkim boksie. Ten obraz to nie tylko popis filmowego rzemiosła, ale także głębsza analiza toksycznej męskości, która napędza, ale pali wszystko, co po drodze.
Wystarczy odrobinę znać się na sztukach walki, by zrozumieć, jak wielką robotę musiał wykonać Eryk Kulm do roli w „Bokserze”. W scenach walk płynie prawdziwa krew pot i łzy. Ale aktor przyzwyczaił nas już, że jest mistrzem filmowych metamorfoz, nawet jeśli rola kosztuje go walkę z samym sobą.
Marta Kutkowska: Sceny walk w „Bokserze” wyglądają bardzo profesjonalnie. Miałeś wcześniej kontakt z tym sportem?
Eryk Kulm: Tak, jeszcze przed szkołą aktorską ćwiczyłem trochę. Ale nigdy nie było to tak intensywne jak przy „Bokserze”. Bardzo to lubiłem i według trenera miałem nawet talent do tego.
Co cię kręciło w tym sporcie?
Jest to dla mnie najszlachetniejsza forma sztuk walki. Trochę jak szachy. Co prawda brutalna, jak wszystkie, ale trochę bardziej elegancka. Mój dziadek bardzo lubił boks, więc może po nim mam jakąś słabość do tego sportu.
Michał Szpak w intymnym wywiadzie. Ujawnił, jak poradził sobie z pustką, rozpaczą i żałobą po śmierci mamy
Michał Szpak jest obecny na polskiej scenie muzycznej od ponad 10 lat, ale to zeszłoroczną płytę („Nadwiślański mrok”) traktuje, jak pełnoprawny debiut. W intymnym wywiadzie dla „Glamour” zdradził, gdzie szukał inspiracji i w jaki sposób poradził sobie z pustką, rozpaczą i żałobą po śmierci mamy. I kto teraz zajmuje najważniejsze miejsce w jego sercu...Mówisz o elegancji, ale sceny walk Jędrzeja są raczej atawistyczne, jakby był napędzany nie tylko chęcią zwycięstwa, ale także zwykłą agresją.
W życiu w ogóle nie uznaję agresji. W moim przekonaniu jest ona zaprzeczeniem inteligencji — jeśli chcesz kogoś uderzyć, bo się z nim nie zgadzasz, to znaczy, że brakuje ci argumentów. Unikam agresji za wszelką cenę, nie lubię tej energii.
W jaki sposób w takim razie konstruowałeś tego bohatera?
Musiałem sięgnąć w sobie po takie emocje i takie zachowania, które staram się niwelować, ograniczać. Oczywiście, każdy, bez względu na deklaracje, ma w sobie agresję i ja nie jestem wyjątkiem. Jednak prywatnie staram się mądrze takimi emocjami zarządzać. Na planie przeciwnie, musiałem w sobie jej szukać, dawać jej upust, więc to było wielkie wyzwanie.
Psychiczne i fizyczne?
Tak. Jędrzej na agresji się opierał, dla niego była synonimem siły. Żeby to pokazać, musiałem przez cały czas sięgać do najbardziej destrukcyjnych części siebie.
Wyszedłeś z planu bez uszczerbku na zdrowiu?
Było blisko. Miałem porozwalane ręce, bo są tam takie sceny, gdzie dłonie są mocno eksploatowane, długo utrzymywał się też ból nadgarstka. Na szczęście na planie miałem dublera, Mariana Ziółkowskiego, mistrza KSW, który mnie trochę odciążał.
Najgorętszy polski film tego roku właśnie trafił na Netflix! „Bokser” z Erykiem Kulmem to opowieść o marzeniach i determinacji
Eryk Kulm, czyli jeden z najzdolniejszych i najbardziej rozchwytywanych aktorów młodego pokolenia, powraca w nowej roli. Gra pięściarza w długo wyczekiwanym filmie Netflixa. „Bokser” jest już dostępny.Co właściwie napędza Jędrzeja w tej autodestrukcyjnej drodze?
Pokazanie ojcu, że potrafi. A że ojciec wcześnie umarł, to tą figurą, której Jędrzej stara się coś udowodnić, stał się cały świat.
Czasem mówisz w wywiadach, że dążenie do sukcesu, nadmierna ambicja to jest sposób na zalepienie pewnych rzeczy.
Mówię o takim powierzchownym sukcesie, karierze, która opiera się na uznaniu, akceptacji innych ludzi. Potem jesteśmy na tym szczycie i okazuje się, że kończymy z ciężką depresją, bo te wszystkie zaszczyty kompletnie nas nie uszczęśliwiły. Marnujemy dwadzieścia lat, żeby się zreflektować, że jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu, co na początku. Może tylko mamy więcej pieniędzy.
Co sprawiło, że siła, determinacja Jędrzeja zaczęła się obracać przeciwko niemu?
To stało się, kiedy uwierzył światu, a nie sobie, że jest wielki. On, mimo ewidentnych sukcesów, nie miał ugruntowanego poczucia wartości. A szukanie tego na zewnątrz po prostu nie ma sensu. Zaczął wpadać w manię wielkości i stał się parodią samego siebie. U niego to się staje psychotyczne, niezdrowe, przegięte.
W filmie kontrapunktem dla toksycznej męskości jest grana przez Adriannę Chlebicką Kasia, dziewczyna cierpliwa i raczej uległa. Ale ona także nie jest jednoznacznie pozytywną postacią.
Kasia do pewnego stopnia się poświęcała, zrezygnowała ze swojej kariery, porzuciła ojczyznę, bo była zakochana, ale też uwierzyła w obietnicę możliwości czekających na nią za granicą. A potem nieplanowanie pojawiło się dziecko i nagle zmieniły się jej priorytety. Jej najważniejszym zadaniem stało się zapewnienie przyszłości dla dziecka, dla ich rodziny. To jest świetne w tym filmie, że nic nie jest jednoznaczne, że wcale nie kochasz tych bohaterów od samego początku do końca. Twoja perspektywa się zmienia.
Prywatnie polubiłbyś swojego bohatera?
On jest pewnym konstruktem, którego nie muszę lubić. Ja przede wszystkim mam swojego bohatera rozumieć. To film o człowieku z krwi i kości, jego namiętnościach, jego potknięciach, jego motywacjach. O pewnej drodze, którą przebył, zrobił coś z niczego. Mam szacunek do jego determinacji, odwagi, ale to postać trudna, zniuansowana. To tak, jak z bohaterami „Sukcesji”, czy „Breaking bad”. Jeśli odpowiesz, że jednoznacznie lubisz lub nie lubisz któregoś z bohaterów, to znaczy, że nie zrozumiałeś tego serialu.
To postaci ciekawe, frapujące.
Właśnie. I Jędrzeja też chciałem w ten sposób przedstawić. Jako niedającego się zaklasyfikować w „lubię”, „nie lubię”.
Raczej zastanawiasz się, co byś zrobił/zrobiła na ich miejscu. Jesteśmy w taki sam sposób skonstruowani: na zasadzie kontrapunktów, wiecznych konfliktów wewnętrznych.
Zdążyłeś już trochę odpocząć, ochłonąć?
Trochę. Końcówka roku to będzie czas na regenerację.
Będziesz ćwiczył boks w wolnym czasie?
Na pewno, jak tylko skończę projekty.