Emilia Clarke miała dwa tętniaki mózgu. Gwiazda „Gry o Tron” opowiedziała o traumatycznych doświadczeniach: „To cud, że mogę mówić”
Emilia Clarke powróciła do traumatycznych wydarzeń sprzed kilku lat. W jednym z wywiadów opowiedziała o trzech operacjach mózgu, które przeszła, a także o ich konsekwencjach. Jak się okazuje, część jej mózgu nie funkcjonuje.
W tym artykule:
- Emilia Clarke miała dwa tętniaki mózgu. Przeszła trzy operacje
- Emilia Clarke opowiedziała o swoich doświadczeniach
Emilia Clarke ma na swoim koncie udział w wielu produkcjach, w tym m.in. „Zanim się pojawiłeś” czy „Last Christmas”. Natomiast największą popularność przyniosła jej rola Daenerys Targaryen w bijącym rekordy popularności serialu „Gra o Tron”. Niewiele osób wie, że praca nad drugim sezonem była dla niej wyjątkowo trudna. Pochodząca z Londynu aktorka bała się bowiem o swoje życie. Przeszła poważną operację mózgu, a następnie żyła z tętniakiem, zagrażającym jej kalectwem, a nawet śmiercią. Ostatnio Emilia Clarke udzieliła wywiadu, w którym wróciła do traumatycznych wydarzeń sprzed kilku lat.
Emilia Clarke miała dwa tętniaki mózgu. Przeszła trzy operacje
Niektóre fanki oraz fani Emilii Clarke prawdopodobnie wiedzą już o jej problemach zdrowotnych. Pierwszy raz aktorka opowiedziała o nich w 2019 roku. W szczerym wywiadzie dla magazynu „New York Times” wyznała, że w 2011 roku – tuż po zakończeniu zdjęć do pierwszego sezonu „Gry o Tron” – przeszła udar mózgu. W jej głowie pękł tętniak, dlatego konieczna była operacja. Po czterech dniach gwiazda została wybudzona ze śpiączki i okazało się, że miała problemy z mową. Kilka tygodni później afazja minęła, aktorka opuściła oddział intensywnej terapii, a niedługo potem wróciła na plan serialu. Niestety miała świadomość tego, że w jej głowie znajduje się niewielki tętniak, dlatego bardzo bała się o swoje życie. Co więcej, towarzyszył jej silny ból (do tego stopnia, że przyjmowała morfinę), co wpływało na jej samopoczucie podczas zdjęć. Emilia Clarke pozostawała pod stałą obserwacją lekarek i lekarzy. Niestety w 2013 roku okazało się, że tętniak w jej głowie powiększył się i potrzebna jest kolejna operacja. Choć miała być mniej obciążająca niż pierwsza, pojawiły się komplikacje. Po wybudzeniu aktorce towarzyszył niewyobrażalny ból, dlatego po raz trzeci trafiła na stół operacyjny. We wspomnianym już wywiadzie przyznała, że w pewnym momencie straciła nadzieję na normalne funkcjonowanie. Jednak przetrwała. Postanowiła, że podzieli się swoją historią, aby dodać otuchy osobom z podobnymi doświadczeniami. Poza tym założyła fundację SameYou, która wspiera osoby po udarze mózgu, a także zapewnia im profesjonalną opiekę.
Emilia Clarke zapłaciła za rolę w „Grze o Tron” bardzo wysoką cenę
Nie każdy aktor gotowy jest na takie poświęcenia, no chyba, że stoi za tym coś jeszcze...Emilia Clarke opowiedziała o swoich doświadczeniach
Ostatnio Emilia Clarke po raz kolejny poruszyła temat tętniaków. Pojawiła się w programie BBC „Sunday Morning”, by opowiedzieć o swoim debiucie w West End Theatre (zagra w sztuce „The Seagull”). Rozmawiając z Sophie Raworth, wspomniała także o swoich doświadczeniach oraz ich konsekwencjach. Jak się okazuje, część jej mózgu nie funkcjonuje.
Część mojego mózgu nie funkcjonuje – to cud, że mogę mówić, czasami elokwentnie i żyć zupełnie normalnie, bez żadnych konsekwencji – wyznała Emilia Clarke w programie BBC „Sunday Morning”.
Mimo to Emilia Clarke może normalnie mówić i wykonywać różne czynności. Nie ma także problemów z pamięcią, co jest dla niej szczególnie ważne, biorąc pod uwagę zawód, jaki wykonuje. Uważa to za coś niezwykłego. Ma bowiem świadomość, że takie sytuacje nie zdarzają się często u osób z podobnymi problemami zdrowotnymi. Jest w zdecydowanej mniejszości.